Re: Gdzie i jak znaleźć partnera?
Pisząc o słuchaniu innych pozwoliłem sobie na taki wysublimowany dowcip słowny - jest słuchanie i słuchanie, no ale nie ważne:P
Słuchać innych w necie, to chyba dużo czytać?:d
...
rozwiń
Pisząc o słuchaniu innych pozwoliłem sobie na taki wysublimowany dowcip słowny - jest słuchanie i słuchanie, no ale nie ważne:P
Słuchać innych w necie, to chyba dużo czytać?:d
Bronisz swojej tezy, to dobrze, lubię to w ludziach. Rób to!
Postawiłeś kilka tez. W ostatniej wiadomości kolejną, że odnoszę się lekceważąco do ludzi. Mamy tezę, teraz czekam na argumenty na jej poparcie! Pokaż w którym miejscu to robię.
Zasugerowałeś też że kogoś depczę (sic!), pokaż mi to, bo ja tego nie widzę.
Gdzie ktoś z tych piszących dostał od nas po głowie? Gdzie krytykuje i atakuje?
Stawiasz same tezy, ale nic nie udowadniasz. Równie dobrze ja mogę napisać że nazwałeś mnie pandą - taka teza nie ma wartości dopóki nie poda się argumentów na jej poparcie, w tym przypadku cytatów.
Rut: napisałaś teraz:
"Nie uważam, żebym kogoś krytykowała; nie piszę, że ktoś robi źle. Piszę tylko, że określone wypowiedzi wywołały we mnie nieprzyjemne, zniechęcające uczucia."
A wcześniej:
"Antyspołecznego i Milki87 odczułam ocenianie, obwinianie i szufladkowanie (szczególnie kobiet)."
To właśnie krytyka.
"Naginanie widzenia i oceniania świata do swoich doświadczeń i nawykowe reagowanie w określony sposób."
To także krytyka z zarzucaniem nam czegoś co można odczuć jako ocenianie, obwinianie i szufladkowanie.
"Powstają krzywdzące dla ogółu zwroty „kobieta zawsze”, „na pewno”, „bez sensu”."
Czy ja ich użyłem w którymś miejscu? Jeśli nie, to jest to już nieuzasadniona krytyka z ocenianiem.
"Drugą rzeczą jest forma wypowiedzi/rad. Zdarza się, że ktoś w dobrej wierze chce mi dać wskazówki., co powinnam zmienić w sobie. Ale jeśli na wstępie oceni mnie i wpędzi w poczucie winy, to mnie urazi i zniechęci."
To także krytyka która odnosi się do dwóch wymienionych wcześniej osób. I w którym miejscu by powiedzieliśmy jej że powinna się zmienić?
"Luciana usiłuje rozmawiać, napisała wprost co poczuła, a dowiedziała się, że nie miała prawa tak poczuć."
Kto i gdzie jej to napisał?
"Deprecjonowanie uczuć nie zachęca mnie do rozmowy."
Ale nie kiedy robisz to sama wobec nas? Nasze uczucia można deprecjonować uznając je za krytykę, ocenianie i szufladkowanie?
Tylko Ty jesteś wybrańcem by wszyscy składali hołd temu co czujesz?
"A nie uważasz, że ktoś może się poczuć niesłusznie oskarżony?Rozumiem pojedyncze przypadki, ale naginania i uogólniania nie akceptuję."
A akceptujesz to w sobie. Powiedziałbym że naginasz nasze słowa i uogólniasz, ale nie była by to pełna prawda - Ty je zniekształcasz i interpretujesz na własne potrzeby. Nie wiem jak milka, ale ja się czuje niesłusznie oskarżony:)
Nadal uważasz że to co robisz nie jest krytyką, że to co piszesz nie jest przejawem mówienia nam co robimy źle?
Nie sądzisz że Twoje słowa też mogą u nas wywołać zniechęcające uczucia?
"Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata a belki we własnym oku nie dostrzegasz"?
zobacz wątek
13 lat temu
Antyspołeczny