Re: Gdzie i jak znaleźć partnera? a może inaczej ....
~SzrekSzrek, po części się z Tobą zgadzam - w tym wstępie;)
W pewnym sensie niepojętym jest dla mnie to pytanie "Gdzie i jak znaleźć partnera?". Sam nigdy nie miałem z tym problemu. Będąc...
rozwiń
~SzrekSzrek, po części się z Tobą zgadzam - w tym wstępie;)
W pewnym sensie niepojętym jest dla mnie to pytanie "Gdzie i jak znaleźć partnera?". Sam nigdy nie miałem z tym problemu. Będąc brzydkim, bez kasy, talentu do czegokolwiek, ambicji, wykształcenia i tych innych rzeczy których kobiety zawsze pragnął, nigdy nie miałem problemu by znaleźć dziewczynę.
Czytając wypowiedzi wielu osób myślę że to niesprawiedliwe, że ja, ktoś kto właściwie nie zasługiwał na związki w których był, potrafił stworzyć je tak bezproblemowo, a inni, tak wspaniali ludzie mają z tym problem.
Nawet nie musiałem kłamać, a podobno ubarwianie swojego życiorysu to standard na pierwszej randce.
Zawsze gdy chciałem to miałem dziewczynę. I czas pomiędzy zakończeniem związku a poznaniem kogoś fajnego można by mierzyć w dniach (tak, jestem kochliwy jak nastolatka w dni płodne:p).
Problemem jednak było utrzymanie związku, bo najdłuższy nie trwał nawet roku.
Problemem nie było to że to była "pomyłka" (czyli zły wybór - brak dopasowania), ale że nie było chęci by się w to angażować - często obopólnej.
W większości wypadków po kilku tygodniach ta osoba wydawała mi się nudniejsza niż moja samotność;)
Obserwując pary wokół mnie, nie znam żadnej pary z wieloletnim, a nawet 10 letnim stażem która robi wrażenie szczęśliwej. Większość jest ze sobą z przyzwyczajenia, lęku i lenistwa.
Nawet biorąc pod uwagę ten Twój przykład. Wtedy kiedy ta dziewczyna zginęła, to był jakiś 19 wiek? On miał się jej oświadczyć. W tamtych czasach te kwestia załatwiało się dość szybko, bo paliło się im do konsumpcji a to było tylko po ślubie;)
Na dobrą sprawę ona zginęła podczas szczytu jego zakochania. Ona na początku próbował ją ratować, była to taka obsesja wynikła z tęsknoty.
A potem zapomniał o niej poznając pierwszą lepszą panienkę i spędzając z nią kilka dni. Czy to jest miłość?
On nie był nieśmiertelny, nie żył przez setki tysięcy lat, dla niego te setki tysięcy lat były chwilą. Czy znalazł miłość? Jak mówiła Sandra Bullock w filmie Speed "związki oparte na silnych emocjach nie trwają długo". On jej uratował życie. Uświadamiając sobie sprawę że jego marzenia się nie ziszczą wybrał przyziemność przy pierwszej lepszej w okolicy. Czy ona go kochała? może była gotowa mu się oddać z wdzięczności, ale to nie miłość, to nawet nie podchodzi pod zakochanie.
Czy rzeczywiście zapomniał o tamtej, czy z tą potrafiłby żyć tworząc trwały związek, czy byłaby dla niego tylko zastępstwem? Czy ona nie próbowałaby dorównać tamtej, dla której on przebył czas? Co on musiałby zrobić by udowodnić jej swoją miłość?
Filmy dobrze pokazują gdzie i jak znaleźć partnera, ale nigdy nie widziałem by pokazywały jak z nim żyć.
A ja właśnie chciałbym wiedzieć jak z kimś żyć, aby było to dla mnie większym szczęściem niż moje bycie samemu. I bym nie był jak inni, co są ze sobą z różnych względów, ale nie z miłości.
Jak zrobić by chcieć się zaangażować bez względu na wszystko?
zobacz wątek
13 lat temu
Antyspołeczny