Odpowiadasz na:

Re: Gdzie rodzić? Zaspa, czy Wojewódzki?

Urodziłam synka w szpitalu wojewódzkim i mogę szczerze przyznać że opieka położnej podczas porodu była tragiczna. Położna zaglądała co godzinę a mnie traktowała przedmiotowo. Gdyby nie studentki... rozwiń

Urodziłam synka w szpitalu wojewódzkim i mogę szczerze przyznać że opieka położnej podczas porodu była tragiczna. Położna zaglądała co godzinę a mnie traktowała przedmiotowo. Gdyby nie studentki ktore akurat odbywały praktyki nikt nie interesowałby się rodzącą. Pani doktor może 2 razy zajrzała do mnie. Podczas badania nie zamieniła nawet ze mną jednego słowa. Wchodziła do sali, wykonywała badanie, rozmawiała z położna i wychodziła. Podczas drugiej wizyty u mnie stwierdziła że zaczęły się skurcze parte, położna spytała mnie czy chodziłam na ćwiczenia do szkoły rodzenia. Gdy odpowiedziałam nie pani doktor skierowała się w stronę drzwi rzucając słowami, że w takim razie porod potrwa jeszcze min godzinę a ona idzie na obchód. Wtedy bardzo się pomyliła- po 5 minutach tyliłam już synka :-) szkoda tylko, że skończyło to się dla bardzo dużą ilością szwów i utrata dużej ilości krwi. Podczas zszywania pani doktor nie miała też czasu podać mi odpowiedniej dawki znieczulenia (spieszyła sie na obchód)- co dla mnie było jeszcze gorszym bólem niż sam poród. Niestety po porodzie nie mogłam być przez dobę ze swoim dzieckiem. Trafiło ono do sali adaptacyjnej. Na nocnej zmianie pielegniarka, która przebywała tam z dzieciakami była super- miła, sympatyczna, w każdej chwili można było podejść do dziecka. Natomiast rano przyszła kobieta, która miałam wrażenie że pracuje za karę. Miałam problemy z laktacją. Chcąc przystawić małego do piersi pielęgniarką od razu powiedziała że mam na to 15 minut- do tej pory nie rozumiem tego ograniczenia czasowego. Widząc że synek ma problem z chwyceniem piersi podeszła, chwycila jego główkę i na siłę jego twarz przyciskała do piersi. Moją pierś zaczęła ściskać i wygniatać. Gdy to się nie udało, powiedziała do mnie, że nie ma czasu bo są jeszcze inne dzieci i że daje mi jeszcze kilka minut. Po chwili podeszła do mnie wzięła syna i powiedziała że mam wyjść bo czas minął.Poprostu tragedia z podejściem takiej osoby. Wyszłam i się poplakałam... jest to moje pierwsze dziecko, nie wiedziałam jak postępować i zamiast pomocy w tym szpitalu można otrzymać krytykę i brak pomocy. Tak samo jest z dokarmianiem dzieci i smoczkiem. Przy przyjmowaniu Na oddział w ankiecie nie zgodziłem się na mleko modyfikowane- dziecko zostało takie mleko podane bez mojej zgody o wcześniejszych konsultacji. Tak samo ze smoczkiem. Na oddziale nie można używać smoczka a w sali adaptacyjne leżą dzieci że zrobionym smoczkiem z rękawiczki. Nie rozumiem tych zasad- dlaczego łamie je personel szpitala. Na plus mogę powiedzieć że ordynator to cudowny człowiek. Wszystko tłumaczy. Potrafi podejść do pacjenta w dzień czy w nocy i spytać o stan zdrowia i samopoczucie. Na oddziale patologii ciąży też pracują super położne- bardzo miłe i sympatyczne.

zobacz wątek
7 lat temu
~Pacjentka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry