Odpowiadasz na:

Re: Gdzie rodzić? Zaspa, czy Wojewódzki?

Zabierają dzieci do takiej sali, gdy stan matki nie pozwala na opiekę nad dzieckiem np. po cc lub gdy nie ma miejsc na położnictwie- wtedy kobieta po porodzie jest na patologii ciąży a dziecko na... rozwiń

Zabierają dzieci do takiej sali, gdy stan matki nie pozwala na opiekę nad dzieckiem np. po cc lub gdy nie ma miejsc na położnictwie- wtedy kobieta po porodzie jest na patologii ciąży a dziecko na położnictwie w sali adaptacyjnej.
U mnie wyglądało to w ten sposób że kobieta która była na dyżurze w sali adaptacyjnej wzięła ode mnie numer telefonu i jak coś się będzie działo to będzie dzwonić- z dzieckiem zostawia sie chusteczki i pampersy, więc chyba przewijają w razie potrzeby.W sumie dziecko zostało rozdzielone ze mną ok 20 a telefon miałam dopiero o 5 nad ranem. Mówią żeby w nocy lepiej
nie chodzić bo dzieci i pacjentki się budzi na oddziale. Ja nie wytrzymałam i poszłam w nocy... gdy o 5 dostałam telefon żeby nakarmić małego dowiedziałam się że już dostał 2-3 ml mleka zmodyfikowanego- bez mojej zgody syn otrzymał mm. Przecież można bylo zadzwonić abym go nakarmiła. Na dodatek w dokumentach przed porodem zaznaczyłam że nie zgadzam się na mm bez mojej zgody. W sali adaptacyjnej pielęgniarki nie liczą się ze zdaniem świeżo upieczone mamy. A jak czegoś nie potrafisz zrobić czy czegoś nie wiesz to śmieją się z Ciebie- rzucają nawet komentarze że jeśli się czegoś nie wiesz to trzeba było poczekać z macierzyństwem- mnie np. przerazila krew w moczu u synka, wręcz pobiegłam przerażona do położnych a one z komentarzem z uśmiechami na twarzy, że nic się nie dzieje, nie ma co panikiwać, przecież to normalne u noworodków.
Drugim przykładem gdzie zostałam przerażona i który jest dla mnie nie do przyjęcia była pani doktor podczas usg. Przyszła mocno po 23 do sali i poprosiła mnie na usg- zdziwiona byłam godzina badania ale to już pomijam. Okazało sie ze syn ma podobno jakieś błyski na usg główki. Pani doktor spytała czy brałam jakieś leki w ciąży typu antybiotyk albo leki których nie można brać ciąży. Nic takiego nie brałam więc zapytałam co to oznacza to otrzymałam odpowiedź że najwyżej dziecko będzie głupie. Kazdy moze sobie wyobrazić jak wyglądała moja noc po takich słowach. Na szczęście rano na obchodzie pediatrycznym przyszła taka młoda pani doktor i wszystko wyjaśniła. Okazało się że to nic złego- większość dzieci ma jakieś błyski na usg, nie ma się czym martwić. Na wszelki wypadek abym miała pewność że nic się nie dzieje dostałam skierowanie do neurologa, aby stawić sie na kontrolę gdy dziecko bedzie miało miesiąc. Podejście niektórych osób do matki dziecka to jakaś masakra. Nie dość że mamy burzę hormonów, wszystko przeżywamy kilkukrotnie bardziej to osoby tam pracujące nic nie rozumieją. Dziewczyny jak coś Wam nie będzie pasować miejcie odwagę się odezwać Ja wszystko przepłakałam po kątach w szpitalu....

zobacz wątek
5 lat temu
~Pacjentka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry