Pozwolę sobie odpowiedzieć, chociaż nie ja jestem autorem wątku. Robiąc jakiekolwiek badanie bądź idąc do lekarza obdarzam te osoby na "dzień dobry" zaufaniem-bo nic by bez tego nie było, nie...
rozwiń
Pozwolę sobie odpowiedzieć, chociaż nie ja jestem autorem wątku. Robiąc jakiekolwiek badanie bądź idąc do lekarza obdarzam te osoby na "dzień dobry" zaufaniem-bo nic by bez tego nie było, nie byłoby sensu leczenia. Nie tylko żąda się od pacjentów wrażliwych danych, które nie wiadomo jak zostaną zabezpieczone ale i opowiada i intymnych szczegółach. I nawet jak lekarz dochowa tajemnicy leczenia (chociaż też ją potrafi bezwzględnie naruszyć), odpowiednio zabezpieczy dokumentację pacjenta to są jeszcze panie laborantki, pielęgniarki...ooo i jeszcze rejestratorki. Często to właśnie od nich wypływają najbardziej newralgiczne informacje na temat pacjenta. Anonimowość leczenia często od nich zależy ale i ich etyka zawodowa, no pozostawia wiele do życzenia. Może osobie tworzącej ten wątek i mówiącej o anonimowości-też o to chodziło?
zobacz wątek