Wiem nic. Chyba mam jakąś aberrację - uważam, że pływam w oceanie czystej wody (uwielbiam jej strukturę i właściwości...), do którego wpada "strużka" ścieków. Nie martwię się nią. Co miesiąc...
rozwiń
Wiem nic. Chyba mam jakąś aberrację - uważam, że pływam w oceanie czystej wody (uwielbiam jej strukturę i właściwości...), do którego wpada "strużka" ścieków. Nie martwię się nią. Co miesiąc uzupełniam w POŚ bakterie, które rozprawiają się z "moimi" ściekami więc i ocean jest bezpieczny ;). Bakterii nigdy nie widziałam ale ich rozmiar i "odrębne królestwo" wszystko tłumaczą.
Cel jest stały. To na co nie mamy wpływu to okoliczności wymuszające korekty kursu. Dla wyszkolonej i pojętnej załogi na dobrze przygotowanej jednostce to nie problem.
zobacz wątek