W porze obiadowo-kolacyjnej dostępne tylko menu degustacyjne, skorzystałem z pełnej opcji (9 dań).
Amuse bouche - rozczarowanie. Chips ze skóry drobiowej z trzema rodzajami musów owocowych. Jak dla mnie zbyt mdły.
1 - Dorsz. Nie wiedziałem, że można go tak świetnie przygotować. Zaskakujący był niesamowity mus z lejkowców.
2 - Ziemniak na trzy sposoby - puree, chrust i lody. Perfekcyjne assiette. Każdy smak zaskakuje.
3 - Pierogi z serem. Ale najlepsze jakie jadłem w życiu.
4 - Kaczka. Usmażona perfejcyjnie. Podana na musztardzie własnej produkcji, z zaskakującym risoto z ziemniaka.
5 - Polędwica wołowa. Jestem fanem steków. Jadłem tylko raz steka przyrządzonego lepiej. Tu dostałem steka z idealnie skarmelizowaną cebulą, żółtkiem i plasterkiem trufli węgierskiej.
6, 7 - moim zdaniem nie najlepiej zbalansowane dania z policzka i z żubra. Smaczne, ale nie perfekcyjne.
8 - Tu zaskoczenie. Z powodu "rewitalizacji" karty dostałem dwie wersje tego samego deseru (ciastko czekoladowe, czerwone owoce, beza, karmel) - z prośbą o wskazanie tej lepszej.
9 - Geniusz w czystej formie. Cytrynowe assiette.
Podsumowanie - z 9 dań, 6 skomponowanych zostało i przygotowanych idealnie. Brawo!!!