To substancja przeciw zbrylaniu. Pamiętam, choć już słabo, tamtą aferę, jak sprzedawali drogową zamiast kuchennej. Albo celowo rozdmuchane to było jak pyton nad Wisłą, albo po prostu chwyciło, bo...
rozwiń
To substancja przeciw zbrylaniu. Pamiętam, choć już słabo, tamtą aferę, jak sprzedawali drogową zamiast kuchennej. Albo celowo rozdmuchane to było jak pyton nad Wisłą, albo po prostu chwyciło, bo ludziom na wyobraźnię weszło mocno. Pamiętam rozczarowanie dziennikarza, jak facet z sanepidu tłumaczył mu, że nikomu nic nie ma prawa się stać. Potem prokuratura umorzyła sprawę. Nie żebym polecał, ale w porównaniu z glifosatem, czy tym, co jest w kurczakach... A będzie gorzej, bo wzrost kosztów energii o kilkaset procent przełoży się nie tylko na ceny, ale też na upychanie w żywności różnych zmielonych kartonów itp
zobacz wątek