Widok
Osobiście tęsknie za Panią doktor. Prowadziła moją pierwszą ciąże.Po porodzie ze względu na zmianę miejsca zamieszkania zmieniłam ginekologa, obecnie jestem w drugiej ciąży, którą do tej pory prowadzi inny ginekolog... nie dorastający Pani Błędzkiej do pięt mimo wielu specjalizacji i piastowania stanowiska ordynatora w jednym z pomorskich szpitali. Gdy zajmowała się mną Pani doktor nigdy się nie bałam ,że będzie coś nie tak.Dbała o higienę podczas badania, dawała skierowania na wszystkie badania (czego nie mogę doprosić się u obecnego ginekologa).
Z miłą chęcią zmieniłabym lekarza prowadzącego właśnie na tą panią tylko nie wiem czy wizyty państwowe są możliwe w przypadku gdy mieszkam w innym powiecie.
Z miłą chęcią zmieniłabym lekarza prowadzącego właśnie na tą panią tylko nie wiem czy wizyty państwowe są możliwe w przypadku gdy mieszkam w innym powiecie.
powiem tak. u wielu lekarzy już byłam. Panią doktor poleciła mi koleżanka i powiem, że jestem bardzo zadowolona. panuje miła atmosfera, pani jest miła, można z nią spokojnie porozmawiać, zawsze wysłucha, doradzi, zbada. Także mega pozytyw!! :) bardzo profesjonalnie i przede wszystkim widać, że pani doktor jest dla pacjenta! zdecydowanie nie będę zmieniać lekarza! POLECAM!
byłam kilka razy bardzo miła i sympatyczna pani,rzeczywiscie wysłucha i pomoże,po kikunastu latach chodzenia po różnych ginekologach w końcu trafiłam na "normalną" lekarkę z która mozna bez skrępowania o wszystkim porozmawiać .jestem bardzo zadowlona i napewno poki ona bedzie na ul.Kołobrzeskiej to bede tam chodziła.A propos połoznej w rejerstracji to równiez fajna babka.
Mila i sympatyczna tak, ale proponuje leczenie hormonalne bez skierowania na jakiekolwiek badania. Jestem rozczarowana myslalam ze znalazlam wreszcie lakarza, który stosuje profilaktyke a nieleczy na oko. Moze ktoras z wan zna lekarza, który nie boi sie wysylac na badania przed podjeciem konkretnego leczenia.
Witam. Ja chodziłam wczesniej do innych ginekologow i na poczatku moja ciaze prowadzila inna lekarka, ale gdy trafilam do doktor Błędzkiej zaczelam chodzic juz tylko do niej. Bardzo mila kobieta, profesjonalistka, zawsze bada, odpowie na pytania, dokladna. Mialam zagrozona ciaze od poczatku 5 miesiaca- dzieki niej donosilam do 9:) Dba o terminy usg, zwolnien do pracy itp. Jesli chodzi o Pania polożna Barbarę Zajc to na pierwszej wizycie wydawała sie nieco oschła, jednak pozniej okazalo sie, ze to bardzo mila Pani, ktora rowniez posiada duza wiedze- widocznie kazdy moze miec gorszy dzien;) Tak wiec pozdrawiam obie Panie i polecam Wam dziewczyny Kilinskiego:)
może i odpowiada na wszystkie pytania i jest kompetentna, ale tak boleśnie jeszcze żadnego badania i żadnej cytologii nie przeżyłam. Chciałam zmienić lekarza na panią doktor ze względu na dojazdy, ale tego nie zrobię. Jest bardzo niedelikatna. Nie polecam z uwagi na mechaniczne podejście do pacjenta. Chybaże byłam wyjątkiem.
Właśnie kończy prowadzić moją ciążę. Ciąża druga więc już wiem co i jak i innego lekarza przeżyłam więc mam porównanie.
Chodzę do niej na Kołobrzeską i jestem bardzo zadowolona. Może raz mi tam zapomniała podbić pieczątki na skierowaniu na badania ale poza tym to super, kieruje na więcej badań niż to wymagane, np mi mimo że mam krew RH+ to już 5 razy miałam robione wykrywanie przeciwciał bo powiedziała że teoria mówi że nic nie powinno być więc mam się nie martwić ale już raz w jej karierze się to przydarzyło więc woli teraz zawsze sprawdzać i nikt jej jeszcze nigdy nie wytknął nadgorliwości. Każe się położyć na fotel za każdą wizytą a poprzedni lekarze mniej więcej co drugi raz. Cytologia absolutnie bezbolesna w moim przypadku.
Jest już starsza kobita i widać że ma doświadczenie. Zawsze jak zadawałam trudne pytania to przestawała pisać, zdejmowała okulary i patrząc mi w oczy tłumaczyła na spokojnie.
Jak zaczęły mi wychodzić nietypowe problemy to było widać jak bardzo się przejęła, kierowała mnie do specjalistów na NFZ i Ci których poleciła byli super, np Pani chirurg z Jagielońskiej.
Ostatnio też coś zaczynało nie grać a to już był 37tydzień i żebym miała szybko wszystkie badania i na nfz wymyśliła fantastyczny numer, aż mnie zachwyciła [: teraz niestety poszła na urlopi wróci dopiero w dzień planowanego terminu porodu więc muszę się ze smutkiem udać do jakiegoś innego lekarza na ostatnią wizytę.
Chodzę do niej na Kołobrzeską i jestem bardzo zadowolona. Może raz mi tam zapomniała podbić pieczątki na skierowaniu na badania ale poza tym to super, kieruje na więcej badań niż to wymagane, np mi mimo że mam krew RH+ to już 5 razy miałam robione wykrywanie przeciwciał bo powiedziała że teoria mówi że nic nie powinno być więc mam się nie martwić ale już raz w jej karierze się to przydarzyło więc woli teraz zawsze sprawdzać i nikt jej jeszcze nigdy nie wytknął nadgorliwości. Każe się położyć na fotel za każdą wizytą a poprzedni lekarze mniej więcej co drugi raz. Cytologia absolutnie bezbolesna w moim przypadku.
Jest już starsza kobita i widać że ma doświadczenie. Zawsze jak zadawałam trudne pytania to przestawała pisać, zdejmowała okulary i patrząc mi w oczy tłumaczyła na spokojnie.
Jak zaczęły mi wychodzić nietypowe problemy to było widać jak bardzo się przejęła, kierowała mnie do specjalistów na NFZ i Ci których poleciła byli super, np Pani chirurg z Jagielońskiej.
Ostatnio też coś zaczynało nie grać a to już był 37tydzień i żebym miała szybko wszystkie badania i na nfz wymyśliła fantastyczny numer, aż mnie zachwyciła [: teraz niestety poszła na urlopi wróci dopiero w dzień planowanego terminu porodu więc muszę się ze smutkiem udać do jakiegoś innego lekarza na ostatnią wizytę.
A ja już mam dosyć zmieniam lekarza. Ale nie przez to że dr Błędzka jest niekompetentna - wręcz przeciwnie. Już po prostu nie trawie tej położnej. Ta kobieta jest straszna. Każda moja wizyta przez nią kończyła się wielką traumą bo o coś się czepiała ! To mnie straszyła, że zapłacę za wizytę, to że na cytologie za wcześnie - później, że za późno. Rok temu jak byłam w sprawie odstawienia tabletek - chciałam porozmawiać z Panią Doktor - zostałam okrzyczana. Pyta się mnie kobita czy chce recepte. Powiedziałam, że nie wiem bo zastanawiam się nad odstawieniem tabletek - to zaczęła na mnie wrzeszczeć NO TO PANI CHCE CZY NIE ! I że mam się zdecydować, a przecież właśnie przyszłam się poradzić ! :/ Wzięłam receptę i poszłam, stwierdziłam, że wolę już dalej brać te tabletki niż gadać z tą babą (a czułam się na prawdę źle już od tabletek - przeszłam w tym czasie depresję). W styczniu jak byłam powiedziała mi że mam zrobić cytologię, ale akurat mi wypadł @ - baba powiedziała że jak się skończy mam przyjść na pobranie materiału. Udało mi się też w końcu wejść do dr. Błędzkiej i powiedziała mi że mam odstawić tabletki, i po miesiącu od odstawienia przyjsc po skierowania na badania. PRZYSZŁAM. I co? Znowu zostałam zjechana przez położną od góry do dołu. Że za wcześnie na cytologię! Że to raz na półtora roku! I w ogole że co ja tak często przychodzę, że przez takie osoby jak ja zamkną jej poradnię ginekologiczną bo powinniśmy przychodzić tylko dwa razy w roku. Zatkało mnie...mówie aha...to w takim razie po skierowanie tylko przyszłam. I znowu wielce niezadowolona. Mam dosyć. Nie dam się więcej poniżać. Chodziłam na Kilińskiego ponad 2 lata i każda wizyta to była jedna wielka opryskliwość pani położnej. Już wolę zapłacic te 100zł za wizytę ale czuć się jak człowiek a nie jak śmieć, do którego się wyciąga tylko rękę po dowód ubezpieczenia i odgraża że dobrze że mam bo inaczej zapłacę. TRAGEDIA !
Niestety stwierdzam, że kobiety na ginekologów się nie nadają. Kolejna Pani Ginekolog, która pracuje za karę. Za każdym razem słyszę, że jestem za gruba, że powinnam coś robić z owłosieniem okolic bikini (zdarzyło się, że byłam przed wizyta u kosmetyczki), że nie powinno się osuwać włosów łonowych bo po coś one są. Nie wiem czy mam mieć włosy czy może je jakoś przycinać?Skierowania na badania muszę wybłagać, a uważam, że skoro miałam historię z guzem na jajniku i w piersi to raz na rok powinnam to kontrolować. Usłyszałam, że mammografie co rok to powinny robić te "rozhisteryzowane stare baby po pięćdziesiątce". Dowiedziałam się też, że ma
"niewdzięczne cycki do badania" - poprosiłam, żeby pani Błędzka mi zbadała piersi i chyba uraziłam jej dumę bo to położna robi. Za badania tarczycy, lipidów zapłaciłam bo się limity skończyły, a pani doktor nie jest specjalistą. Jednak nie zasugerowała wizyty u endokrynologa.
Co do pani położnej to litanie będzie długie:
1. nie zdarzyło się, że weszłam na czas, a dlaczego? Bo ja nie umiem się zarejestrować. Nie wiem co to znaczy, ale zawsze jest obsuwa i zawsze mimo, ze jestem umówiona na godzinę pani położna twierdzi, że nie na tą.
2. zawsze ma problem z moja RUMUA (centrala mojej firmy jest w stolicy i takie dokumenty dostaję z miesięcznym opóźnieniem).
3. Nie powinnam bywać w gabinecie częściej niż 4 razy w roku po receptę.
4.Mimo, że zrobiłam sobie cytologię prywatnie musiałam ją mieć zrobioną w przychodni bo tak powiedziała pani położna.
5. Piersi mi badać nie ma czasu, ale mogę popróbować na fantomie.
6. Jednak numerem jedne była moja ostatnia wizyta podczas której dowiedziałam się, że ona ma teraz przerwę na kawę z panią doktor bo jak się nie napije kawy to nie będzie mogła pracować! DO jasnej ciasnej! Po co rejestrują pacjentki co 3 minuty skoro się nie wyrabiają? Dlaczego w grafiku nie ma wpisanych tych przerw? Każdy ma prawo na przerwę na kawę, siku czy rozprostowanie kości, ale po 1,5 godziny pracy one już padają?
Każda moja wizyta w tych gabinetach kończy się awanturą i nerwami. To była moja ostatnia wizyta w tym przybytku.
"niewdzięczne cycki do badania" - poprosiłam, żeby pani Błędzka mi zbadała piersi i chyba uraziłam jej dumę bo to położna robi. Za badania tarczycy, lipidów zapłaciłam bo się limity skończyły, a pani doktor nie jest specjalistą. Jednak nie zasugerowała wizyty u endokrynologa.
Co do pani położnej to litanie będzie długie:
1. nie zdarzyło się, że weszłam na czas, a dlaczego? Bo ja nie umiem się zarejestrować. Nie wiem co to znaczy, ale zawsze jest obsuwa i zawsze mimo, ze jestem umówiona na godzinę pani położna twierdzi, że nie na tą.
2. zawsze ma problem z moja RUMUA (centrala mojej firmy jest w stolicy i takie dokumenty dostaję z miesięcznym opóźnieniem).
3. Nie powinnam bywać w gabinecie częściej niż 4 razy w roku po receptę.
4.Mimo, że zrobiłam sobie cytologię prywatnie musiałam ją mieć zrobioną w przychodni bo tak powiedziała pani położna.
5. Piersi mi badać nie ma czasu, ale mogę popróbować na fantomie.
6. Jednak numerem jedne była moja ostatnia wizyta podczas której dowiedziałam się, że ona ma teraz przerwę na kawę z panią doktor bo jak się nie napije kawy to nie będzie mogła pracować! DO jasnej ciasnej! Po co rejestrują pacjentki co 3 minuty skoro się nie wyrabiają? Dlaczego w grafiku nie ma wpisanych tych przerw? Każdy ma prawo na przerwę na kawę, siku czy rozprostowanie kości, ale po 1,5 godziny pracy one już padają?
Każda moja wizyta w tych gabinetach kończy się awanturą i nerwami. To była moja ostatnia wizyta w tym przybytku.
To, co czytam o dr Błędzkiej w twojej wypowiedzi, to jakbym o zupełnie innej kobiecie czytała :| Ani jedno zdanie mi się nie zgadza... Dr sama zleca mi potrzebne badania, sama czasem bada mi piersi (położna pyta o samokontrolę piersi i ew. uczy jak się to robi), wszystko dokładnie i spokojnie tłumaczy (nawet gdy zadaję jej dziwne lub oczywiste pytania ;)), zawsze jest miła. Twój opis bardziej mi pasuje do Gawła, który tez tam przyjmuje ;)
Położna fakt, czasem ma zły humor, ale nie zawsze :)
Jedyne z czym mogę się zgodzić, to przerwa na kawę po 1,5h pracy (ostatnio tak trafiłam) :|
Położna fakt, czasem ma zły humor, ale nie zawsze :)
Jedyne z czym mogę się zgodzić, to przerwa na kawę po 1,5h pracy (ostatnio tak trafiłam) :|
Zgoda – różnie w życiu bywa, grunt to jest zdrowie, i dzięki Bogu w Polsce zjawiło się coś takiego - http://sites.google.com/site/457news - bardzo mi pomogło
Absolutnie sie nie zgadzam!
Trafilam do tej pani z przypadku, bo moj lekarz poszedl na zwolnienie.
Najpierw sie mnie pytala czy nic mi nie jest i pewna ze przyszlam tylko po zwolnienie wykonala szybkie i bolesne badanie. ani razu nie spojrzala mi w oczy! Jak mozna ufac komus takiemu? Jak spytalam czy zbada przez USG dzidzusia zdziwiona wykrzyczala, ze takich rzeczy ona nie robi. I zrobila, nie mowiac najpierw nic o dziecku a pozniej stwierdzila ze ma za ktotkie nogi-chociaz 2 tyg wczesniej moj lekarz mowil ze wszystko jest ok..
Skoro nie potrafi obslugiwac USG niech sie za to nie bierze! W ogole jak mozna powiedziec, ze dziecko bedzie nialo przykrotkie nogi?! Nie mowiac, ze nie zauwazyla ze dziecko ma 2 naczyniowa pepowine..
NIGDY NIE NAZWE JEJ LEKARZEM! W MOJEJ OPINII NAWET NA PIELEGNIARKE SIE NIE NADAJE!
Trafilam do tej pani z przypadku, bo moj lekarz poszedl na zwolnienie.
Najpierw sie mnie pytala czy nic mi nie jest i pewna ze przyszlam tylko po zwolnienie wykonala szybkie i bolesne badanie. ani razu nie spojrzala mi w oczy! Jak mozna ufac komus takiemu? Jak spytalam czy zbada przez USG dzidzusia zdziwiona wykrzyczala, ze takich rzeczy ona nie robi. I zrobila, nie mowiac najpierw nic o dziecku a pozniej stwierdzila ze ma za ktotkie nogi-chociaz 2 tyg wczesniej moj lekarz mowil ze wszystko jest ok..
Skoro nie potrafi obslugiwac USG niech sie za to nie bierze! W ogole jak mozna powiedziec, ze dziecko bedzie nialo przykrotkie nogi?! Nie mowiac, ze nie zauwazyla ze dziecko ma 2 naczyniowa pepowine..
NIGDY NIE NAZWE JEJ LEKARZEM! W MOJEJ OPINII NAWET NA PIELEGNIARKE SIE NIE NADAJE!
Ona nie wykonuje USG, bo w Polsce w ciąży obowiązkowe są tylko 3 badania USG, a według międzynarodowych standardów nie powinno się wykonywać więcej niż dwóch badań USG w czasie ciąży, jeśli nie ma problemów albo wskazań do badań prenatalnych. Po co chciałaś mieć kolejne badanie USG, skoro poprzednie miałaś zaledwie dwa tygodnie wcześniej i wszystko było w porządku??? Badania USG płodów wykonuje się rutynowo dopiero od lat 80. i nie są opisane jeszcze wszystkie długofalowe skutki zbyt częstego wykonywania tych badań na płód. Nie jest to promieniowanie elektromagnetyczne, jak w przypadku badania promieniami X, ale są to fale mechaniczne (ultradźwięki), których intensywne, długotrwałe i częste działanie może pozostawać nieobojętne dla płodu. Polecam trochę literatury. W Stanach częste wykonywanie USG w ciąży uznawane jest za nieuzasadnione wykorzystanie aparatury medycznej. Poza tym dr Błędzka wykonuje USG poprawnie, wszystko widzi od razu i przekazuje najistotniejsze informacje. Ja miałam u niej zrobione jedno badanie USG w 8. tygodniu ciąży, było to pierwsze USG w celu potwierdzenia ciąży i tego, że zarodek jest żywy. Fakt, że powiedziała, że wszystko jest ok dopiero wtedy, gdy ją zapytałam, ale powiedziała, pokazała serce itp. USG połówkowe wykonywałam u innego lekarza, ponieważ dostałam od niej skierowanie na takie badanie. Co do krótkich nóg, to to, że dziecko może mieć niewystarczająco długie kości kończyn dolnych na określonym etapie ciąży, nie znaczy, że tego wzrostu nie nadrobi do czasu porodu. Czy powiedziała, że nogi są krótkie, czy że BĘDĄ przykrótkie, bo już się pogubiłam? Jeśli zauważyła coś istotnego, to powiedziała, po to chciałaś mieć badanie, żeby "nie mogła czegoś powiedzieć"??? Jeśli wiedziałaś z poprzedniego USG, że TY masz dwunaczyniową pępowinę, to po co drugi lekarz miał powielać tę informację??? Chodzisz do lekarzy po to, żeby ich sprawdzać, czy po to, żeby rozwiązać konkretny problem lub upewnić się, że dziecko jest zdrowe w ramach badania KONTROLNEGO? Co do badań, to są bolesne, te wzierniki na Kilińskiego są po prostu za duże, prosiłam ostatnio o wziernik dziewiczy, ale dr Błędzka powiedziała, że niestety nie ma wyboru. Samo pobranie materiału nie bolało, niestety te wzierniki są wyjątkowo niehumanitarne... Położna jest zakręcona i robi masę błędów, do tego faktycznie niepotrzebnie daje wyraz swoim wygórowanym oczekiwaniom do pacjentek. Ani razu nie zbadała mi piersi, kiedy potem byłam pierwszy raz w innym gabinecie Nadmorskiego Centrum, byłam zdziwiona, że położna powinna wykonać to badanie, chociażby w celu pokazania. Na Kilińskiego spytała mnie tylko o samokontrolę i kazała wymacać guza na fantomie, było to już jakiś czas temu.
MD Co ty wygadujesz za bzdury!?! chyba lekarze ci sie pomylili!!!!!! chodze do Pani Doktor Bledzkiej juz od roku i ANI RAZU NIE BYLA DO MNIE NIE MILA!!!WRECZ PRZECIEWNIE PRZEMILA SPOKOJNA KOBIETA! do tego bardzo profesjonalna! zawsze spokojnie tlumaczy jak mam jakies pytania i nawet jak zadaje je po raz kolejny (bo np cos nowego wyczytalam w necie) to zawsze spokojnie powtorzy!az milo sie chodzi! A odnosnie tego co napisalas to NIGDY pani doktor nie robila mi zadnych uwag odnosnie mojej postury czy bron boze owlosienia....moja przyjaciolka tez do niej chodzi (wlasnie ona mi ja polecila) i tez nigdy nie zarzekala!!! takze spokojnie polecam wszystkim pania doktor!!!
na szczęście od 5 miesięcy jestem pacjentką p. Skrbulec- Malec w przychodni na Żabance. Musze powiedzieć, że nie ma porównania jeżeli chodzi o jakoś usług, o podejście do pacjenta o skierowania na badania. W końcu czuję, że trafiłam do dobrego lekarza, który traktuje mnie poważnie. Podejrzewam, że ile pacjentek tyle opinii, ale ja pani dr Błędzkiej NIE POLECAM
Po 3 latach niestety wróciłam do pani Błędzkiej i powtórka z rozrywki. Czekanie bo ma przerwę na kawę, nerwy położnej, bardzo lekceważące podejście, wywiad ograniczył się do pytanie o ostatnia miesiączkę. To JA prosiłam panią "lekarz" o badanie bo skoro nic mi nie dolega to po co? Mam nadzieję, że moja Kochana pani dr Skrabulec - Malec wróci do pracy na ul. Gdyńską niedługo i nie wrócę to tego konowała już nigdy!
Zgoda – różnie w życiu bywa, grunt to jest zdrowie, i dzięki Bogu w Polsce zjawiło się coś takiego - http://sites.google.com/site/457news - bardzo mi pomogło.
Ja również mogę polecić Doktor Błędzką. Prowadziła moją ciąże... Wspaniała, miła kobieta. Nawet zdarzyło mi się że przyjęła mnie bez terminu już po godzinach swojej pracy.
A co do położnej, która przyjmuje wraz z nią w przychodni na Kilińskiego... to tak różnie. Raz jest miła i uśmiechnięta a innym razem ma kiepski humorek :P
A co do położnej, która przyjmuje wraz z nią w przychodni na Kilińskiego... to tak różnie. Raz jest miła i uśmiechnięta a innym razem ma kiepski humorek :P
Ja jej nie polecam, bada boleśnie wiem bo byłam juz u naprawdę wielu lekarzy. Poszłam do niej ze strasznymi bolami w okolicy jajnika a ona stwierdziła cyt "z tego co wyczulam to tam chyba nic nie ma, proszę brać nospe" nie zrobila USG co jest norma u innych lekarzy, cytologie zrobiła na oko to też cytat a nie moje widzimisie. Niestety nospa nie pomogła i po ok m-cu poszłam do innego lekarza tez do przychodni tylko na kołobrzeska i sie okazało że mam torbiel na jajniku 6cm, którą trzeba operować. Na szczęście jestem juz po operacji i wszystko jest w porządku ale do tej pani juz nie zawitam.
Też jej nie polecam kobieta oderwana od rzeczywistosci pod koniec ciazy jak robila mi usg nie sprawdzila nic czy dziecko jest prawidlowo ulozone,ile wazy, jaki jest termin porodu wg usg czy jest owiniete pepowina czy tez nie ilosci wod płodowych i wiele innych rzeczy nawet nie spojrzała na aparat zeby wpisac moje dane tylko badala mnie na wczesniejszym badaniu i nazwisku innej kobiety nic nie powiedziala sprawdzala tetno dziecka i zle wpisala do karty ,na sam koniec powiedziala ze jak nie urodze do 3 tygodni po terminie to mam sie zglosic do szpitala- masakra..! na o******** badanie w 4 minuty wniosek taki - jak nie pójdziesz prywatnie to tak masz. Jedyne dobre to ze zwolnienie długie wypisuje nie pytajac o nic .NIE POLECAM JEJ -KONOWAŁ NIE LEKARZ
Witam,ja mam mieszane uczucia jesli chodzi o Panią doktor.Staramy się z mężem o dziecko a że mamy już swoje lata(ja 38 mąż 39)a jakoś nic z tego nie wychodzi to udałam się do lekarza.Z wielkomi nadziejami udałam sie do Pani doktor i niestety zawiodłam się.Pomimo mojego wieku zostałam tylko rutynowo przebadana,pomimo że powidziałam z jakim problemem przychodzę.Żadnych skierowań na badania czy usg>Usłyszałam tylko że jeżeli nie uda mi się zajść w ciąże w przeciągu 2 lat to wtedy należy coś wiecej robić.Tylko że ja nie mam już 20 lat.Od roku chodzę do doktora Zinkiewicza i zostałam odrazu skierowana na badania wszelkiego rodzaju,usg i co najważniejsze usłyszałam że w moim wieku trzeba odrazu sprawdzić w czym jest problem a nie czekać 2 lata.Także raczej nie polecam pani doktor
Dr. Błęcka prowadzi moją ciąże teraz 19 tydzień :) Jest miła, rzeczowa i konkretna. Zwolnienie dostałam bo mam stresującą pracę rzadko lekarza to obchodzi. Położna zawsze ma dla mnie gazetkę mama i ja :) czasami trzeba czekać to poczytać można :) Profesjonalnie i miło. Pani doktor sprawia wrażenie lekarza już mocno przepracowanego i znudzonego rutyną, ale to tylko takie wrażenie, szybko wyłapuję nieprawidłowości. Na prawdę zna się na prowadzeniu ciąży, potrafi doradzić, wypytuje o wszystko!! Polecam jeśli chodzi o USG to polecam przychodnie polanki.
Witam ,jezeli ktoś poszukuje dobrego lekarza to wg mnie Pani Błędzka nim jest.Uprzejma ,kontaktowa ,po prostu traktuje pacjenta jak człowieka i otwarcie ,rzeczowo,spokojnie rozmawia. Badanie jest sprawne ,szybkie wiec nie wiem skąd opinie o jakiejś niedelikatności. W gabinecie przy ul.Kołobrzeskiej musze dodać ,że jest i przemiła pielegniarka położna ,żadnych stresów i niesympatycznych zachowań.Polecam szczerze bo byłam niedawno.
Tak. http://www.medicus.gda.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=18&Itemid=108
Kilka miesięcy temu powiedzieli mi, że koszt to 80 zł, ale nie wiem czy ta cena zawiera w sobie koszt ewentualnego USG i cytologii, podejrzewam, że nie.
Kilka miesięcy temu powiedzieli mi, że koszt to 80 zł, ale nie wiem czy ta cena zawiera w sobie koszt ewentualnego USG i cytologii, podejrzewam, że nie.
Chodzę do przychodni medicus na opolskiej z medici.
Jest spokojna,rzetelna, merytoryczna, miła. Wysłucha, poradzi, wytłumaczy, rozpisze..nie żałuje czasu na pacjentkę. Zawsze pamięta o mężu poczekalni, żeby pokazać mu Dzidzię, zawsze zleci wszystkie niezbędne badania- nawet ponad, zawsze skrupulatnie uzupełni kartę ciąży. Zawsze zbada ginekologicznie plus usg. Nie ma problemu ze zwolnieniem. Zapewniła mi duże wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, którego teraz b potrzebowałam..:)
Jest spokojna,rzetelna, merytoryczna, miła. Wysłucha, poradzi, wytłumaczy, rozpisze..nie żałuje czasu na pacjentkę. Zawsze pamięta o mężu poczekalni, żeby pokazać mu Dzidzię, zawsze zleci wszystkie niezbędne badania- nawet ponad, zawsze skrupulatnie uzupełni kartę ciąży. Zawsze zbada ginekologicznie plus usg. Nie ma problemu ze zwolnieniem. Zapewniła mi duże wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, którego teraz b potrzebowałam..:)
Chyba trafiłam na zły dzień "Pani doktor". Zgłosiłam się z silnym bólem, jak się później okazało był to pęknięty torbiel. Niestety P. Błędzka zignorowała moją prośbę o pomoc i najpierw powiedziała, że musi sprawdzić ile ma pacjentek a później łaskawie oznajmiła, że przyjmie mnie, ale na koniec kolejki i kazała czekać 4 godziny w kolejce. Udałam się do innego lekarza, który przyjął mnie bez kolejki. Nie polecam w nagłych przypadkach.