Odpowiadasz na:

Re: Głośna dzieciarnia na Storczykowej

Zwrócić uwagę rodzicom... :) żeby się nasłuchać jakim to "d*pkiem żołędnym" się jest, bo żąda się chwili spokoju we własnym mieszkaniu, które jest od rana do wieczora wypełnione wrzaskiem dzieci i... rozwiń

Zwrócić uwagę rodzicom... :) żeby się nasłuchać jakim to "d*pkiem żołędnym" się jest, bo żąda się chwili spokoju we własnym mieszkaniu, które jest od rana do wieczora wypełnione wrzaskiem dzieci i rozmowami ich rodziców czy dziadków? "Przecież to plac zabaw!". Poza tym to jest problem ciągły, nie jednostkowy. Kiedyś zwróciłam uwagę dziewczynce, która w niedzielne popołudnie dość długo rzucała kamieniami w tablicę. Jaka była jej reakcja? Jak weszłam do mieszkania rzucała kamieniami w moje okna. Nieprawda, że wszystkie dzieci na placu zabaw są takie słodkie, sama byłam świadkiem jak 7-8 letnia dziewczynka znęcała się w piaskownicy nad kotem, ciągnęła go za ogon, wykręcała nogi, zakopywała piaskiem. Na moje pytanie dlaczego to robi odpowiedziała, że to jej kot i może robić z nim co chce... A ujadające psy uwiązane do drzewek na czas zabawy dzieci? Kamienie zjeżdżające ze zjeżdżalni to codzienna norma i pewnie żaden rodzic nie zastanawia się jaki jest wtedy hałas w okolicznych mieszkaniach. O niszczeniu sprzętu nie wspomagając. Chłopcy robią sobie konkursy, kto trafi kamieniem w parkujący nieopodal samochód. Zastanawiają się czy uruchomi się alarm. To wszystko słychać w mieszkaniu, rozmowy telefoniczne również, często trudno je zagłuszyć radiem czy telewizorem w mieszkaniu. Drzewek czy krzaków może i dzieci nie urywają, ale gałązki, listki często, a i wysadzanie dzieci pod nimi korzystne dla roślin na pewno nie jest. Istna toaleta publiczna. Jeszcze niedawno sama chodziłam ze swoimi dziećmi na plac zabaw na innym osiedlu i wtedy nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji jego istnienia dla okolicznych mieszkańców. Trudno uwierzyć, że odgłosy z placu zabaw w mieszkaniu mogą być tak dokuczliwe. Teraz, mieszkając przy placu zabaw już to wiem, dlatego powyższe reakcje rodziców przychodzących na chwilę na plac zabaw, mogących wieczór czy weekend spędzić w ciszy we własnym domu w sumie mnie nie dziwią. Cóż, syty głodnego nie zrozumie.

zobacz wątek
12 lat temu
~aMa

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry