Odpowiadasz na:

Re: Głośna dzieciarnia na Storczykowej

Spotkałam męża dosyć, późno przed trzydziestką, więc pierwsze dziecko urodziłam mając prawie trzydzieści lat. Obydwoje pochodzimy z normalnych rodzin i jestesmy w grupie osób wykształconych.... rozwiń

Spotkałam męża dosyć, późno przed trzydziestką, więc pierwsze dziecko urodziłam mając prawie trzydzieści lat. Obydwoje pochodzimy z normalnych rodzin i jestesmy w grupie osób wykształconych. Zrezygnowałam z bardzo dobrze płatnej i bardzo satysfakcjonującej mnie pracy, żeby zapewnić mojemu dziecku odpowiednią opiekę i poczucie bezpieczeństwa, oraz po to by czuwać nad jego rozwojem przez najważniejsze - pierwsze trzy lata życia malucha. Po pierwszym roku jeszcze do mnie to do końca nie dotarło, ale po drugich urodzinach dziecka i po urodzeniu się drugiego dzidziusia zrozumiałam : normalne, zdrowe psychiczne dziecko, które ma zapewnione wszystko co najlepsze na świecie ( miłość,matkę non stop, karmienie piersią, tatę opiekuna i przyjaciela, kochającą dalszą rodzinę, dobre jedzenie, zabawki, rowery, książeczki czytane kilkanaście razy dziennie, dostęp do basenu, wyjazdów na mazury itd...) NIE BĘDZIE CICHO I ŁAGODNIE TYKAJĄCY ZEGARKIEM, TŁEM W MOIM I SĄSIADÓW ŻYCIU... TO JEST ŻYWIOŁ, RADOŚĆ, KRZYKI, PŁACZ, EKSCYTACJA, RUCH, ZABAWA, CIĄGŁY EKSPERYMENT, PĘDZĄCE AUTO, F-16, PONADDŹWIĘKOWA SZYBKOŚĆ, WYCIE, BUNT ITD. I nic na to nie poradzę ani ja, ani zmęczony sąsiad. A krótkie lato i wiosna na Storczykowej znowu będą wypełnione TYM ŻYWIOŁEM. Zmęczonych zapraszam na dół do nas, czasami łatwiej się zrelaksować na świerzym powietrzu, szczególnie po tylu miesiącach bez slońca.

zobacz wątek
11 lat temu
~MM

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry