Re: Głośna młodzież stojąca pod klatkami (Pogórze Górne)
Nie mają gdzie się podziać. To że ktoś stoi na podwórku i rozmawia z kolegami jeszcze nie znaczy, że jest bandytą.
A jak piją i zbytnio rozrabiają to zawsze można wezwać straż miejską...
rozwiń
Nie mają gdzie się podziać. To że ktoś stoi na podwórku i rozmawia z kolegami jeszcze nie znaczy, że jest bandytą.
A jak piją i zbytnio rozrabiają to zawsze można wezwać straż miejską albo policję, w końcu picie w plenerze nagradzane jest mandatem.
Zamiast dzwonić panicznie na 112 czy 997 zadzwoń na okoliczny komisariat, czy do straży i poproś, żeby zaczęli się częściej w okolicy pojawiać.
Tak wiem, farmazony piszę, ale problemy trzeba zgłaszać tam gdzie mogą coś z nimi zrobić (nawet jeśli myślimy, że nic nie zrobią).
zobacz wątek