Jeszcze dopowiem...
Matkę oczywiście nafaszerowali zastrzykami i zawinęli do szpitala. Wyszła nazajutrz.
Mnie też nafaszerowali, ale lekarz po ok. 2h dał się przekonać, że nie...
rozwiń
Jeszcze dopowiem...
Matkę oczywiście nafaszerowali zastrzykami i zawinęli do szpitala. Wyszła nazajutrz.
Mnie też nafaszerowali, ale lekarz po ok. 2h dał się przekonać, że nie uśmiecha mi się nocka w Gniewie (chociaż zarąbisty zamek mają;) i przyniósł mi papiery do podpisu, że mam świadomość.. i mimo tego mam w de...
I wróciłem se do Gdańska...
Ma się tę zdolność perswazji :D
zobacz wątek