Kiedyś byłem częstym bywalcem Tawerny, ale nie było mnie w kraju ponad pół roku. Zamówiłem stolik na 6 osób na imprezę imieninową. Wszyscy korzystali z dań z karty. Wzięliśmy kilka przystawek, rewelacyjny marynowany łosoś, idealnie świeża sałatka grecka (nie wiem, czy sos był wyrobem kuchni, czy półproduktem, ale smakował jak domowy winegret) i do tego śledź po żydowsku. Na sześć osób trzy rodzaje zakąsek wystarczyły aż nadto. Zamówiliśmy zupy - absolutnie rewelacyjna zupa-krem z dyni z dodatkiem chrupiącego, przysmażonego boczku. Nie wiem, co kucharz dodał do dyni, ale tak dobrej nie jadłem nigdzie. Rosól tajski - świetnie przyprawiony, warzywa kruche - jak lubię, a nie żadne rozgotowane, sporo ośmiorniczek (powinny być nieco bardziej miękkie, ale to kwestia indywidualnego gustu). Szwagier zamiast zupy wziął krewetki z czosnkiem smażone na maśle z grzanką i bardzo chwalił. Na drugie wzięliśmy: idealnie jędrnego dorsza z porami w formie zawijanej roladki, żona wzięła świetny filet z miętusa królewskiego (mało która knajpa decyduje się na tak egzotyczny i szeroki wybór ryb). Wszystko bardzo dobrze podane, dokładnie o czasie i z fachowością. Bardzo polecamy i będziemy częściej!!!