to nie jest obraz epoki disco
tylko jej poliestrowa, skomercjalizowana wersja. Sam autor scenariusza na łamach jednej z angielskich gazet przyznał, że wzorca głównego bohatera dostarczył mu mods z londyńskiej robotniczej...
rozwiń
tylko jej poliestrowa, skomercjalizowana wersja. Sam autor scenariusza na łamach jednej z angielskich gazet przyznał, że wzorca głównego bohatera dostarczył mu mods z londyńskiej robotniczej rodziny, którego wizerunek dopasował do rzeczywistości Brooklynu, o której tak naprawdę nie miał rzeczywistego pojęcia. To nie jest disco... Przecież od jakich 15 lat trwa disco revival i wszyscy są szczęśliwi, że pozbyto się w końcu skojarzeń wykształconych m. in. przez ten film. A tu coś takiego... Gdynia jak zwykle zacofana...
zobacz wątek