Mieszane uczucia po spektaklu 14.02.2019
Niestety nie znam nazwisk wykonawców. Wokaliści z balkonu ratowali spektakl, bo aktorzy śpiewać nie specjalnie potrafią, przy czym i w jednym i w drugim wypadku Panie deklasują panów. Coś jest nie...
rozwiń
Niestety nie znam nazwisk wykonawców. Wokaliści z balkonu ratowali spektakl, bo aktorzy śpiewać nie specjalnie potrafią, przy czym i w jednym i w drugim wypadku Panie deklasują panów. Coś jest nie tak z panami, że ich śpiew brzmiał (oszczędzę opisu) słabo. Młodzi bohaterowie dużo krzyczeli i nie potrafię rozstrzygnąć czy to ich wina czy reżyserii. Generalnie te sceny są pełne hałasu i bez treści. Aktorzy nie muszący śpiewać grali dobrze, nie wiem czy ta różnica wynika z niewątpliwej trudności w śpiewaniu i jednoczesnym przekazywaniu treści, czy ci aktorzy po prostu mają z tym problem i nie powinni tego robić (jeszcze?). Aktor grający główną rolę przez większość spektaklu dużo krzyczał i mało "śpiewał". Jeden z ostatnich utworów udowodnił jednak, że ma potencjał, ale widać nie potrafi go wykorzystać w innych scenach i utworach. Generalnie trochę się wynudziłem, choć momentami było bardzo przyzwoicie, momentami nawet porywająco, co było zasługą wokalistów, chóru i muzyków. Na moją pochwałę (biorąc pod uwagę, ze jestem laikiem) zasługiwała scenografia i większość choreografii. Niestety sceny tańca często były odegrane, a nie odtańczone, tak jakby aktorom kazano i widać było, a właściwie nie widać było tańca i pasji. Oczywiście były chwalebne wyjątki. Wiem, że może jestem zbyt wymagający przez to, że porównuję ten spektakl z wykonaniem Bee Gees, któremu trudno sprostać ale wydaje mi się, że mimo wszystko można to wszystko zagrać, a przede wszystkim zaśpiewać, dużo, dużo lepiej.
zobacz wątek