dziś rano w oliwie
niespiesznie, z rękami w kieszeniach
przejdę się starymi uliczkami
i po białym skrzypiącym parku
nikt nie rozproszy moich myśli
nic ważnego nie skupi na sobie mojego wzroku
nie...
rozwiń
niespiesznie, z rękami w kieszeniach
przejdę się starymi uliczkami
i po białym skrzypiącym parku
nikt nie rozproszy moich myśli
nic ważnego nie skupi na sobie mojego wzroku
nie będzie trzeba wydobywać na powierzchnię
uwagi z zakamarków umysłu
swobodnie będę błądzić po osobistych manowcach
po własnych „obszarach niczyich”
a gdy przekręcą klucz w zamku
przeniknę niepostrzeżenie do środka
w niewidzialnym obłoczku zapachu
elektryzującego porannego espresso
zapadnę się w czerwonym fotelu
łokcie rozjadą mi się na czarnym blacie
i dłonią podpierając skroń
przy dzbanuszku rooibosa
utopię wzrok w widoku za oknem
zobacz wątek