Widok
Gradem po mordzie
O tej wichurze, co mnie po krakowskim rynku ganiała
Do butów wody mi nalała
Łba nie uchlała
Rum i cola, sprawę w swe ręce chwyciła
I tak mną wśród nieznajomych
Ludzi zakręciła
Smakowałem, wąchałem
Ze szkłem kontakt organoleptyczny
Utrzymywałem
Na rynek przez okno wyglądałem
Ratusz widziałem, pod Sukiennice zaglądałem
Gradobicie, w spokoju obserwowałem
Na śnieżycę czekałem
Ale się nie doczekałem
Resztę niestety zapomniałem
Do butów wody mi nalała
Łba nie uchlała
Rum i cola, sprawę w swe ręce chwyciła
I tak mną wśród nieznajomych
Ludzi zakręciła
Smakowałem, wąchałem
Ze szkłem kontakt organoleptyczny
Utrzymywałem
Na rynek przez okno wyglądałem
Ratusz widziałem, pod Sukiennice zaglądałem
Gradobicie, w spokoju obserwowałem
Na śnieżycę czekałem
Ale się nie doczekałem
Resztę niestety zapomniałem
Kaziu
Oj ja dziś się znów uchlałem
Takiej wymiany poglądów się
Nie spodziewałem, tytoniu z fajki pociągałem
I tak sobie o świecie rozmyślałem
Gdzieś tam u Króla na dzielnicy
W sufit spoglądałem i piwkiem
Myśli upijałem
Przed siebie spoglądałem
Za siebie spoglądałem
I treści w ludziach szukałem
Niestety nie dojrzałem
Lecz o Dakarze usłyszałem
Sam w tym roku niestety
Nie widziałem, TV nie włączałem
Choć i tak patriotycznie
Ten wyścig przeżywałem
Przeżywam, zwycięstwa oczekiwałem
Ale i tak sporo usłyszałem
Czego się nie spodziewałem.
Takiej wymiany poglądów się
Nie spodziewałem, tytoniu z fajki pociągałem
I tak sobie o świecie rozmyślałem
Gdzieś tam u Króla na dzielnicy
W sufit spoglądałem i piwkiem
Myśli upijałem
Przed siebie spoglądałem
Za siebie spoglądałem
I treści w ludziach szukałem
Niestety nie dojrzałem
Lecz o Dakarze usłyszałem
Sam w tym roku niestety
Nie widziałem, TV nie włączałem
Choć i tak patriotycznie
Ten wyścig przeżywałem
Przeżywam, zwycięstwa oczekiwałem
Ale i tak sporo usłyszałem
Czego się nie spodziewałem.
...
pali się w moim umyśle wieczne ognisko
mimo bólu, jaki powodują płomienie
coś nakazuje podtrzymywać ogień
czasem chciałabym wściekle rozkopać żar
w złości zadeptać to miejsce
i nie oglądając się za siebie
odejść daleko
wpatrzona w ogień spędzam dużo czasu
czekam na chwilę wewnętrznej iluminacji
gdy bez żalu, bez zmrużenia oka
z kamiennym wyrazem twarzy
wyciągnę dłoń nad wygasającym paleniskiem
i poczuję pod nią tylko zimny wiatr
a w sercu ulgę i wolność
lecz dopóki nieszczęsny imperatyw zmusza mnie
do nieustannego poszukiwania ostatnich tlących się iskier
nie mogę odejść stąd
trwam
zadziwiające
jak mózg potrafi zniekształcać rzeczywistość
jak człowiek siebie samego oszukiwać
mimo bólu, jaki powodują płomienie
coś nakazuje podtrzymywać ogień
czasem chciałabym wściekle rozkopać żar
w złości zadeptać to miejsce
i nie oglądając się za siebie
odejść daleko
wpatrzona w ogień spędzam dużo czasu
czekam na chwilę wewnętrznej iluminacji
gdy bez żalu, bez zmrużenia oka
z kamiennym wyrazem twarzy
wyciągnę dłoń nad wygasającym paleniskiem
i poczuję pod nią tylko zimny wiatr
a w sercu ulgę i wolność
lecz dopóki nieszczęsny imperatyw zmusza mnie
do nieustannego poszukiwania ostatnich tlących się iskier
nie mogę odejść stąd
trwam
zadziwiające
jak mózg potrafi zniekształcać rzeczywistość
jak człowiek siebie samego oszukiwać
Oczy
Dlaczego nasz świat nie lubi próżni?
Oddziela nas barierą od czegoś
Czego nie chcę zrozumieć, myśląc
Jak fizyk, choć cenię jego pracę.
Dlaczego, wpaść w głębię
Duszy jest tak ciężko?
Spoić myśli, pozostawić cała resztę
Gdzieś poza kartką
Dlaczego w katharsis cierpienia
Szukamy, za rozgrzaną podkowę
Chwytamy i garść zaciskamy?
Czy siedząc nagi na drzewie
Byłbym sobą?
Zachowywałbym się
Lecz, jak kto? Jak Ja?
Czym jest Twoje Ja we mnie?
Czyż jabłko miałbym proponować
Jej by z raju ich wygnano.
Czy może siedzę tam z
Komputerem, jak z jabłkiem,
Które w raju ma pozostać.
Dlaczego próżnia jest tak odległa?
Oddziela nas barierą od czegoś
Czego nie chcę zrozumieć, myśląc
Jak fizyk, choć cenię jego pracę.
Dlaczego, wpaść w głębię
Duszy jest tak ciężko?
Spoić myśli, pozostawić cała resztę
Gdzieś poza kartką
Dlaczego w katharsis cierpienia
Szukamy, za rozgrzaną podkowę
Chwytamy i garść zaciskamy?
Czy siedząc nagi na drzewie
Byłbym sobą?
Zachowywałbym się
Lecz, jak kto? Jak Ja?
Czym jest Twoje Ja we mnie?
Czyż jabłko miałbym proponować
Jej by z raju ich wygnano.
Czy może siedzę tam z
Komputerem, jak z jabłkiem,
Które w raju ma pozostać.
Dlaczego próżnia jest tak odległa?
dziś rano w oliwie
niespiesznie, z rękami w kieszeniach
przejdę się starymi uliczkami
i po białym skrzypiącym parku
nikt nie rozproszy moich myśli
nic ważnego nie skupi na sobie mojego wzroku
nie będzie trzeba wydobywać na powierzchnię
uwagi z zakamarków umysłu
swobodnie będę błądzić po osobistych manowcach
po własnych „obszarach niczyich”
a gdy przekręcą klucz w zamku
przeniknę niepostrzeżenie do środka
w niewidzialnym obłoczku zapachu
elektryzującego porannego espresso
zapadnę się w czerwonym fotelu
łokcie rozjadą mi się na czarnym blacie
i dłonią podpierając skroń
przy dzbanuszku rooibosa
utopię wzrok w widoku za oknem
przejdę się starymi uliczkami
i po białym skrzypiącym parku
nikt nie rozproszy moich myśli
nic ważnego nie skupi na sobie mojego wzroku
nie będzie trzeba wydobywać na powierzchnię
uwagi z zakamarków umysłu
swobodnie będę błądzić po osobistych manowcach
po własnych „obszarach niczyich”
a gdy przekręcą klucz w zamku
przeniknę niepostrzeżenie do środka
w niewidzialnym obłoczku zapachu
elektryzującego porannego espresso
zapadnę się w czerwonym fotelu
łokcie rozjadą mi się na czarnym blacie
i dłonią podpierając skroń
przy dzbanuszku rooibosa
utopię wzrok w widoku za oknem
Wczoraj widzialem ciemnosc
"Sitting here wasted and wounded
At this old piano
Trying hard to capture
The moment this morning I don't know
'Cause a bottle of vodka
Is still lodged in my head
And some blonde gave me nightmares
I think that she's still in my bed
As I dream about movies
They won't make of me when I'm dead
With an ironclad fist I wake up and
French kiss the morning
While some marching band keeps
Its own beat in my head
While we're talking
About all of the things that I long to believe
About love and the truth and
What you mean to me
And the truth is baby you're all that I need
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses
Well I'm so far away
That each step that I take is on my way home
A king's ransom in dimes I'd given each night
Just to see through this payphone
Still I run out of time
Or it's hard to get through
Till the bird on the wire flies me back to you
I'll just close my eyes and whisper,
Baby blind love is true
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses
The hotel bar hangover whiskey's gone dry
The barkeeper's wig's crooked
And she's giving me the eye
I might have said yeah
But I laughed so hard I think I died
Now as you close your eyes
Know I'll be thinking about you
While my mistress she calls me
To stand in her spotlight again
Tonite I won't be alone
But you know that don't
Mean I'm not lonely I've got nothing to prove
For it's you that I'd die to defend
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses"
At this old piano
Trying hard to capture
The moment this morning I don't know
'Cause a bottle of vodka
Is still lodged in my head
And some blonde gave me nightmares
I think that she's still in my bed
As I dream about movies
They won't make of me when I'm dead
With an ironclad fist I wake up and
French kiss the morning
While some marching band keeps
Its own beat in my head
While we're talking
About all of the things that I long to believe
About love and the truth and
What you mean to me
And the truth is baby you're all that I need
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses
Well I'm so far away
That each step that I take is on my way home
A king's ransom in dimes I'd given each night
Just to see through this payphone
Still I run out of time
Or it's hard to get through
Till the bird on the wire flies me back to you
I'll just close my eyes and whisper,
Baby blind love is true
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses
The hotel bar hangover whiskey's gone dry
The barkeeper's wig's crooked
And she's giving me the eye
I might have said yeah
But I laughed so hard I think I died
Now as you close your eyes
Know I'll be thinking about you
While my mistress she calls me
To stand in her spotlight again
Tonite I won't be alone
But you know that don't
Mean I'm not lonely I've got nothing to prove
For it's you that I'd die to defend
I want to lay you down in a bed of roses
For tonite I sleep on a bed of nails
I want to be just as close as the Holy Ghost is
And lay you down on a bed of roses"
Tomu wiersz ostatni
Mówię tylko o tym, na co mam słowa
Czasem słowa spadają jak krople deszczu na
Parapet, innym razem muszę spędzić
Wiele czasu poza przestrzenią bezpieczną
I prywatną, lecz słów też czasem nie starczy
Gdy Myślę o realnym wierszu, o tomie
Wirtualnych myśli, wiem, że już nic
Nie znaczę; Pop i art przemawia przeze mnie
Lecz czy się tego wstydzę, że na plażę idę, zbieram
Co morze, może mi pod nogi rzuci?
Nie, jestem dla sztuki, czy sztuka dla mnie?
Po prostu zaglądam, dzień dobry mówię
Ślad po sobie zostawiam,
Lecz czy sztuką bym to nazwał
Sam nie wiem, co znaczą teksty
Większość, surrealnie inspirowane
Nieprzemyślane z wnętrza wykopane
W tym tomie jest to już wiersz ostatni
Znikam gdzieś w świat konserwatywnych
Plujących pod wiatr, studentów
Tonął będę w błocie
Wyciągał się o własnych siłach
Poznawał świat alternatywnie
Chorował, odzyskiwał zdrowie
Uczył się będę i pisał będę, lecz już na papier
Ćwierćwiecze coraz bliżej i książka
Również blisko.
Dziękują słowom, że wciąż spadają
Łapał będę jak tylko dostrzegę
Przeprosić mogę już tylko wszystkich
Którym czytać mnie przypadło.
Jak przystało na wirtualną książkę
Wypadałoby i zamknąć zdjęciem
Więc link mnie zobrazuje
A wam jeszcze raz dziękuję
Czasem słowa spadają jak krople deszczu na
Parapet, innym razem muszę spędzić
Wiele czasu poza przestrzenią bezpieczną
I prywatną, lecz słów też czasem nie starczy
Gdy Myślę o realnym wierszu, o tomie
Wirtualnych myśli, wiem, że już nic
Nie znaczę; Pop i art przemawia przeze mnie
Lecz czy się tego wstydzę, że na plażę idę, zbieram
Co morze, może mi pod nogi rzuci?
Nie, jestem dla sztuki, czy sztuka dla mnie?
Po prostu zaglądam, dzień dobry mówię
Ślad po sobie zostawiam,
Lecz czy sztuką bym to nazwał
Sam nie wiem, co znaczą teksty
Większość, surrealnie inspirowane
Nieprzemyślane z wnętrza wykopane
W tym tomie jest to już wiersz ostatni
Znikam gdzieś w świat konserwatywnych
Plujących pod wiatr, studentów
Tonął będę w błocie
Wyciągał się o własnych siłach
Poznawał świat alternatywnie
Chorował, odzyskiwał zdrowie
Uczył się będę i pisał będę, lecz już na papier
Ćwierćwiecze coraz bliżej i książka
Również blisko.
Dziękują słowom, że wciąż spadają
Łapał będę jak tylko dostrzegę
Przeprosić mogę już tylko wszystkich
Którym czytać mnie przypadło.
Jak przystało na wirtualną książkę
Wypadałoby i zamknąć zdjęciem
Więc link mnie zobrazuje
A wam jeszcze raz dziękuję
Zaczyna wiać wiatr to dobrze
Troche dzis wedrowalem, a i teraz biorac spiwor najchetniej poszedlbym w noc.
W schowanym przed swiatem barze na grabowku, znalazlem najstarsza chyba butelke po gdanskim.
Sam dworzec skm na grabowku przypomina mi Zaspe Towarowa sprzed kilku lat. Ale tamta Zaspa miala jakis dziwny zapach rozgrzanych podkladow kolejowych i wyjatkowy poglos sunacych daleko tramwajow.
Była tam wieza cisnien, poligon i bialy napis PINK FLOYD na szaro zielonym murze kolejowym. Z tego magicznego trojkąta niedaleko bylo do zascianka i tamtego ususzonego drzewa ktorego z pewnoscia nie ma juz od lat. Stamtad pochodzi najpiekniejszy gasior do wina w mojej kolekcji. Podszedlem kiedys do faceta szukajacego bursztynu w torfie i glonach. Spytal mnie czy go znam. Odparlem ze nie. Wtedy on z miejsca zaprowadzil mnie do swego krolestwa. Mial butle apteczne, gasiory z pelnego szkla dmuchane, staropolskie, male i duze. To takie duchowe porozumienie winiarzy.
Na terenach gdzie wyschlo jezioro stworzono nie tylko dzialki ogrodowe.
Komunista mial plan inny niz Niemiec. Pokazal palcem i na terenach bagnistych wybudowano osiedle.
Cos jak we Wroclawiu.
W schowanym przed swiatem barze na grabowku, znalazlem najstarsza chyba butelke po gdanskim.
Sam dworzec skm na grabowku przypomina mi Zaspe Towarowa sprzed kilku lat. Ale tamta Zaspa miala jakis dziwny zapach rozgrzanych podkladow kolejowych i wyjatkowy poglos sunacych daleko tramwajow.
Była tam wieza cisnien, poligon i bialy napis PINK FLOYD na szaro zielonym murze kolejowym. Z tego magicznego trojkąta niedaleko bylo do zascianka i tamtego ususzonego drzewa ktorego z pewnoscia nie ma juz od lat. Stamtad pochodzi najpiekniejszy gasior do wina w mojej kolekcji. Podszedlem kiedys do faceta szukajacego bursztynu w torfie i glonach. Spytal mnie czy go znam. Odparlem ze nie. Wtedy on z miejsca zaprowadzil mnie do swego krolestwa. Mial butle apteczne, gasiory z pelnego szkla dmuchane, staropolskie, male i duze. To takie duchowe porozumienie winiarzy.
Na terenach gdzie wyschlo jezioro stworzono nie tylko dzialki ogrodowe.
Komunista mial plan inny niz Niemiec. Pokazal palcem i na terenach bagnistych wybudowano osiedle.
Cos jak we Wroclawiu.
nextel i830
Healthy plant life the nitrogen of the soil can be restored if we add to it a binding post to which wires. nextel i530 nextel i710 nextel i710 sprint sanyo ringtones sprint rintones sprint rintones downloadable tones downloadable tones
Pseudo bombą w dół leci BRD.
A Kiel sie wachluje, bo w Bild pisza o efekcie cieplarnianym.
I ONI NIGDY NIE WYJDĄ NA ULICĘ.
Jeśli wejdziesz w wrony...
Każde słowo ma podwójne dno, wiem o tym.
Ba, litera czasem.
Fabryki przesuwają się na wschód, pieniądze pozostają tam gdzie znajduje się myśl, opatentowana technologia, stabilna pozycja.
Jak mam sluchac głupot, reklam, przeciętności to wybieram wycieczke do Maczu Pikczu.
I ONI NIGDY NIE WYJDĄ NA ULICĘ.
Jeśli wejdziesz w wrony...
Każde słowo ma podwójne dno, wiem o tym.
Ba, litera czasem.
Fabryki przesuwają się na wschód, pieniądze pozostają tam gdzie znajduje się myśl, opatentowana technologia, stabilna pozycja.
Jak mam sluchac głupot, reklam, przeciętności to wybieram wycieczke do Maczu Pikczu.
...
czasem warto
dać się sponiewierać
spać po trzy godziny na dobę
kopniakami w plecy witać dzień
prawym prostym między oczy dzień wieńczyć
zapomnieć co to śniadanie, obiad, kolacja
nie zauważać migających bokami obrazów
toczącego się życia
i nagle wynurzyć się z otchłani
na tę jedną chwilę
na ten jeden wieczór
gdy wysuszony przez wiatr
pośniegowy piach
zryty pustymi kanionami
malutkich bruzd
chrzęści pod stopami
i powietrze razem z nim
przypomina
że takie coś jak wiosna
istnieje
czasem warto po prostu wierzyć
...w cokolwiek
i tlić iskrę nadziei
dać się sponiewierać
spać po trzy godziny na dobę
kopniakami w plecy witać dzień
prawym prostym między oczy dzień wieńczyć
zapomnieć co to śniadanie, obiad, kolacja
nie zauważać migających bokami obrazów
toczącego się życia
i nagle wynurzyć się z otchłani
na tę jedną chwilę
na ten jeden wieczór
gdy wysuszony przez wiatr
pośniegowy piach
zryty pustymi kanionami
malutkich bruzd
chrzęści pod stopami
i powietrze razem z nim
przypomina
że takie coś jak wiosna
istnieje
czasem warto po prostu wierzyć
...w cokolwiek
i tlić iskrę nadziei
to znaczy
że myszę wyrzucamy poza jego świadomością
bo upolowana zdobycz
przyniesiona do stóp
to pewnego rodzaju hołd, oddanie i poświęcenie
jeśli wyrzucimy mysz na jego oczach
to wzgardzimy tym podarunkiem
będzie mu przykro
poczuje się urażony
i więcej nam nic nie przyniesie
koty rzadko to robią
nie mają mocno rozwiniętego instynktu stadnego
z ich strony
to wyraz nawiększego przywiąznia
mój Drań przynosi mi nałogowo do łóżka
wszystkie obierki od warzyw
i "warzywa kuliste" czyli
rzodkiewki, ogórki (małosolne i kiszone), oliwki, fasolę
jak dorwie, to ogryzki od jabłek
nie mam mu tego za złe
tyle, że za jego grzbietem utylizuję
i jakoś tam sobie żyjemy
najfajniejsze jest to dumne, rytmiczne miałczenie
jak biegnie z obierką w pysku
taki zadowolony z siebie
jakby przepłynął wpław ocean :D
bo upolowana zdobycz
przyniesiona do stóp
to pewnego rodzaju hołd, oddanie i poświęcenie
jeśli wyrzucimy mysz na jego oczach
to wzgardzimy tym podarunkiem
będzie mu przykro
poczuje się urażony
i więcej nam nic nie przyniesie
koty rzadko to robią
nie mają mocno rozwiniętego instynktu stadnego
z ich strony
to wyraz nawiększego przywiąznia
mój Drań przynosi mi nałogowo do łóżka
wszystkie obierki od warzyw
i "warzywa kuliste" czyli
rzodkiewki, ogórki (małosolne i kiszone), oliwki, fasolę
jak dorwie, to ogryzki od jabłek
nie mam mu tego za złe
tyle, że za jego grzbietem utylizuję
i jakoś tam sobie żyjemy
najfajniejsze jest to dumne, rytmiczne miałczenie
jak biegnie z obierką w pysku
taki zadowolony z siebie
jakby przepłynął wpław ocean :D
Kiel, Skrupulatnie
01. To wlasciwie wies
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace:
karetki i srebrno niebieskie odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace:
karetki i srebrno niebieskie odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
Kiel, Skrupulatnie
01. To wlasciwie wies
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace: karetki i srebrno niebieskie odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace: karetki i srebrno niebieskie odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
Kiel, Skrupulatnie
01. To wlasciwie wies
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace: karetki i srebrno niebieskie
odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
02. Miasto cwanych wandali
03. Kamuflarze
04. Pozory
05. Jakies przetwory
06. Mechaniczne potwory
07. Kartoteki
08. Rzadania
09. Ryczace: karetki i srebrno niebieskie
odblaskowe policyjne zabawki0. Kapusie/Taxowki1. Dyskoteka zwana Pulapka Na Myszy 2. Wymowne cytaty jak, "nie bylem, wiec nie moge osadzic"
:))
Pamiętasz ...?
Lata 80-te, to niepojęte, że:
Byliśmy święcie przekonani, że George Michael jest
hetero
Staliśmy w kolejce przed budką telefoniczną za każdym razem, gdy
chcieliśmy zadzwonić do domu
Trwała uważana była za modną fryzurę - zarówno wsród dziewczyn jak
i facetów
Gwiazda Dirty Dancing Patrick
Swayze był symbolem seksu
Kawałek materiału z Lycry o
nazwie "Body" z zapięciem w kroku (nie do
opanowania zwłaszcza w połączeniu z alkoholem) był
nieodłączną częścią naszej garderoby
Poduszki na ramiona, im większe, tym lepsze, dawały nam
naturalną sylwetkę
Maskara nie mogła być czarna, tylko w tym samym
kolorze, co tęczówka- niebieska, zielona lub brązowa
Nie wolno było skakać po podłodze w trakcie słuchania muzyki
- rysowały się płyty
Chodziły plotki,
że Michael i Janet Jackson to jedna i ta
sama osoba
Getry i koszula były oczywistym zestawieniem
Nasze najpiekniejsze obrazy przedstawiały pary całujące się przy
zachodzie słońca, płaczących klaunów i galopujące jednorożce
Aerobik uprawiało się w stringach założonych na kostium do
ćwiczeń
Rok 2006, wiesz, że zyjesz w roku 2006 gdy:
. Przez pomyłkę wcisnąłeś kod pin na kuchence mikrofalowej
. Od kilku lat nie rozłożyłeś pasjansa używając
prawdziwych kart
3. Masz 15 numerów telefonów do rodziny
składającej się z 3 osób
4. Wysyłasz maila do kogoś, kto siedzi obok
Ciebie
5. Powodem dla którego straciłeś kontakt ze starymi
przyjaciółmi jest fakt, że nie masz ich adresu mailowego
6. Pracujesz od 4 lat przy tym samym biurku ale dla
trzech różnych firm
7. Twój szef nie daje sobie rady z Twoją pracą
8. Twoja kolacja składa się z surowej ryby, którą jesz
pałeczkami
0. Dzwonisz, żeby dowiedzieć się, czy rodzina jest w
domu, podczas gdy Ty wjeżdzasz do garażu
1. Wszystkie reklamy w tv mają na dole pasek z adresem
internetowym
2. Wpadasz w panikę, gdy uświadamiasz sobie, że
wyszedłeś z domu bez komórki (której nie miałeś przez pierwsze0 lat swojego życia) i musisz wrócić, żeby ją
zabrać
3. Pierwszą rzeczą, jaką robisz rano po wstaniu z
łóżka, to wejście "online" zanim przyniesiesz
sobie kubek kawy z ekspresu
4. Kładziesz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć : )
5. Czytasz to, kiwasz głową i się uśmiechasz
6. Gorzej, już wiesz do kogo prześlesz tego maila
7. Byłeś zbyt zajęty, żeby zauważyć, że na tej
liście brakuje nr 9
8. Przewinąłeś do góry, żeby sprawdzić, czy
rzeczywiście go tam nie ma
9. A teraz siedzisz i uśmiechasz się sam do siebie !
Lata 80-te, to niepojęte, że:
Byliśmy święcie przekonani, że George Michael jest
hetero
Staliśmy w kolejce przed budką telefoniczną za każdym razem, gdy
chcieliśmy zadzwonić do domu
Trwała uważana była za modną fryzurę - zarówno wsród dziewczyn jak
i facetów
Gwiazda Dirty Dancing Patrick
Swayze był symbolem seksu
Kawałek materiału z Lycry o
nazwie "Body" z zapięciem w kroku (nie do
opanowania zwłaszcza w połączeniu z alkoholem) był
nieodłączną częścią naszej garderoby
Poduszki na ramiona, im większe, tym lepsze, dawały nam
naturalną sylwetkę
Maskara nie mogła być czarna, tylko w tym samym
kolorze, co tęczówka- niebieska, zielona lub brązowa
Nie wolno było skakać po podłodze w trakcie słuchania muzyki
- rysowały się płyty
Chodziły plotki,
że Michael i Janet Jackson to jedna i ta
sama osoba
Getry i koszula były oczywistym zestawieniem
Nasze najpiekniejsze obrazy przedstawiały pary całujące się przy
zachodzie słońca, płaczących klaunów i galopujące jednorożce
Aerobik uprawiało się w stringach założonych na kostium do
ćwiczeń
Rok 2006, wiesz, że zyjesz w roku 2006 gdy:
. Przez pomyłkę wcisnąłeś kod pin na kuchence mikrofalowej
. Od kilku lat nie rozłożyłeś pasjansa używając
prawdziwych kart
3. Masz 15 numerów telefonów do rodziny
składającej się z 3 osób
4. Wysyłasz maila do kogoś, kto siedzi obok
Ciebie
5. Powodem dla którego straciłeś kontakt ze starymi
przyjaciółmi jest fakt, że nie masz ich adresu mailowego
6. Pracujesz od 4 lat przy tym samym biurku ale dla
trzech różnych firm
7. Twój szef nie daje sobie rady z Twoją pracą
8. Twoja kolacja składa się z surowej ryby, którą jesz
pałeczkami
0. Dzwonisz, żeby dowiedzieć się, czy rodzina jest w
domu, podczas gdy Ty wjeżdzasz do garażu
1. Wszystkie reklamy w tv mają na dole pasek z adresem
internetowym
2. Wpadasz w panikę, gdy uświadamiasz sobie, że
wyszedłeś z domu bez komórki (której nie miałeś przez pierwsze0 lat swojego życia) i musisz wrócić, żeby ją
zabrać
3. Pierwszą rzeczą, jaką robisz rano po wstaniu z
łóżka, to wejście "online" zanim przyniesiesz
sobie kubek kawy z ekspresu
4. Kładziesz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć : )
5. Czytasz to, kiwasz głową i się uśmiechasz
6. Gorzej, już wiesz do kogo prześlesz tego maila
7. Byłeś zbyt zajęty, żeby zauważyć, że na tej
liście brakuje nr 9
8. Przewinąłeś do góry, żeby sprawdzić, czy
rzeczywiście go tam nie ma
9. A teraz siedzisz i uśmiechasz się sam do siebie !
che che
Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku.
Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi:
- Zaczekaj mały jeszcze nie śpi.
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku, też nie ma. Pić mu się chce okropnie. Wyciąga więc z lodówki szampana.
Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
- Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało:
- Nie chciałaś mu dać dupy, to się zastrzelił!
Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi:
- Zaczekaj mały jeszcze nie śpi.
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku, też nie ma. Pić mu się chce okropnie. Wyciąga więc z lodówki szampana.
Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
- Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało:
- Nie chciałaś mu dać dupy, to się zastrzelił!