Widok

Grażyna - opinia

Właścicielka przy sprzedaży vouchera za kilkaset zł miła, natomiast przy prośbie o przedłużenie terminu (wydarzenia losowe) podnosi głos, nie przyjmuje żadnych tłumaczeń. Kilkaset złotych w kasie "za darmo" jest? Jest. I to jest dla właścicielki najważniejsze! Zdecydowanie odradzam, tak nie traktuje się klientów!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odpowiedź obiektu:

Pani Grażyno ( mama) i Pani Marto ( córka),
Pisząc tą nieprawdziwą, bardzo skróconą opinię- same wystawiacie się na pośmiewisko.
Ktoś ( prawdopodobnie córka) zakupił voucher upominkowy dla mamy Grażyny. Niestety, nieszczedliwe zdarzenia losowe, spowodowały, że "mama", nie była w stanie zrealizować zaproszenia. Dzwoniła zapłakana, przychodziła zapłakana z prośbą o przedłużenie ważności upominku. Zawsze spotykała się że zrozumieniem i empatią, że strony tej cytuję:"miłej Pani, która jest miła gdy ktoś kupije voucher" za 400 zł. I za każdym razem odchodziła z tym o co prosiła. Raz udało jej się wykorzystać cześć kwoty.

Dla zobrazowania czasowego zdarzeń zacytuję z regulaminu zakupu houchera:" Termin ważności vouchera to 3 miesiące od dnia zakupu. Nie podlega on zwrotowi."

Pół roku po skończeniu ważności zaproszenia, w Arcadii pojawia się " mama" i ponownie prosi.
Tym razem, chciałaby córce na urodziny wręczyć nieważny voucher, prosi o wypisanie nowego zaproszenia, żeby nie było obgiachu przed córką, że wręcza jej upominek, który od niej dostała.
Zarzeka się, że córka wykorzysta w końcu zaproszenie. I tu spotyka się z ....... ponownym zrozumieniem. Choć właścicielka czuje się trochę jak frajer. Panie dostają ostateczny termin do wykorzystania upominku. Kontaktują się dwa miesiące po skończeniu ważności prezentu.
To Panie okazały brak szacunku sobie nawzajem, zlewczo traktując prezent od bliskiej osoby. Jak można zachowywac się w ten sposob i nie czuc zażenowania do własnej osoby?Wstydźcie się Panie.
My jako partner biznesowy wykazaliśmy bardzo dużo wyrozumiałości, cierpliwości i ludzkiej życzliwości.
Szkoda, że osoby tego pokroju mogą opluć każdego, a ja nie mogę ostzec innych przed takimi osobami.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Mama" przyszła przepisać ważny!!! voucher na córkę (bez żadnego obciachu) i popłakała się bo zmarła jej ukochana Mama.
Miłej pani właścicielce kiedyś też ktoś umrze i może wówczas pomyśli, że faktycznie można płakać po śmierci bliskiej osoby. Bo przecież pani Aneta nie drwi, tylko wykazuje się bardzo dużą wyrozumiałością, cierpliwością i ludzką życzliwością.
Miła pani właścicielka konfabulując napisała swoją historię.
Cytat: "My jako partner biznesowy wykazaliśmy bardzo dużo wyrozumiałości, cierpliwości i ludzkiej życzliwości". Ale jak się okazuje dla właścicielki najważniejsza jest kasa nie klient.
My jako partner biznesowy używamy sformułowań:
- zlewczo,
- opluć,
- obciach,
- frajer.
Cytuję ponownie miłą panią właścicielkę ..."choć właścicielka czuje się trochę jak frajer" - miła pani nie powinna się pani czuć trochę.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry