Wczoraj 5 grudnia ok. godz. 18, moja córka lat 18 miała nieprzyjemność wizyty w Wejherowskim SOR po złamaniu palca na lekcji WF. Pan, który jej udzielał pomocy, powinien raczej pracować w rzeźni, a nie w szpitalu. Zamiast delikatnie obchodzić się z młodą pacjentką, szarpał ją za ten palec, ściskał i ogólnie bardzo nie-elegancko ją traktował (mimo że dziewczyna bardzo cierpiała). Szkoda, że mnie z nią tam nie było. Dlaczego tacy ludzie pracuja w służbie zdrowia??