Re: co ty wiesz o za(bieganiu)
Drogi Waflu. Nie wiem, czy Twój wpis był "dla jaj", czy na poważnie, ale sądzę, że na Harpaganie jeszcze nie byłeś. Zamiast się licytować i zarzucać innym, że piszą bzdury, lepiej przyjedź do...
rozwiń
Drogi Waflu. Nie wiem, czy Twój wpis był "dla jaj", czy na poważnie, ale sądzę, że na Harpaganie jeszcze nie byłeś. Zamiast się licytować i zarzucać innym, że piszą bzdury, lepiej przyjedź do Elbląga i przejdź lub przebiegnij, jeśli wolisz, całą trasę. Mam nadzieję, że już po pierwszej pętli nabierzesz nieco dystansu do swoich zapędów. Napisałeś: "jeśli trasa będzie dobrze oznaczona". Otóż trasa wcale nie będzie oznaczona i wie o tym każdy, kto choć raz próbował swoich sił na Harpaganie. To jest marsz na orientację, a nie bieg wokół stadionu. Trudno mi porównywać szanse biegaczy i piechurów. Sam zaliczam się do tych drugich. Wiem natomiast, że podstawową trudnością Harpagana jest konieczność ciągłego kontrolowania swojej trasy z pomocą mapy i kompasu. Co jakiś czas, nieraz bardzo często (to zależy od terenu) musisz przystanąć, żeby ustalić którędy dalej iść. To bardzo wybija z rytmu i sądzę, że dla rasowych biegaczy jest to bardziej uciążliwe, niż dla rasowych piechurów. Właściwe rozłożenie sił na takiej trasie jest naprawdę trudne nawet dla tych, którzy z dystansem 100 km mieli już do czynienia. Radzę przyjechać do Elbląga i zmierzyć się, nie tyle nawet z tymi niesłusznie wyśmiewanymi przez Ciebie harcerzami, co z samym sobą. Do zobaczenia na starcie.
zobacz wątek
22 lata temu
Wesoły Jędruś