Re: hałasujący najemcy studenci w bloku co robić?
No tak, to to wiem. Cwaniaczek właściciel na takie pisma po prostu nie odpowiadał. I tyle. Spółdzielnia nic mu nie zrobiła. Na dodatek w mieszkaniu które wynajmuje czterem osobom "zarejestrowaną"...
rozwiń
No tak, to to wiem. Cwaniaczek właściciel na takie pisma po prostu nie odpowiadał. I tyle. Spółdzielnia nic mu nie zrobiła. Na dodatek w mieszkaniu które wynajmuje czterem osobom "zarejestrowaną" ma jedną. I za tyle płaci czynsz, o czym spółdzielnia wie i też nic nie zrobiła - gościu dostał pisemko, nie odpowiedział na nie i nigdy nie zjawił się w spółdzielni.
Natomiast działa w 100% współdziałanie sąsiadów. Potrzeba NIEWIELE WYSIŁKU i trochę wytrwałości:
-do bólu wzywamy policję - ale tu jest problem bo w nocy jest to męczące - chcę spać, a nie czekać aż przyjedzie patrol. (po każdej imprezie możemy też składać zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, podpisane przez kilku sąsiadów - też do bólu - nazbiera się ich tyle, że w końcu dzielnicowy się ruszy i "zamknie" sprawę)
-po paru imprezkach w kilku sąsiadów składamy wniosek o ukaranie do rejonowego sądu (dawne grodzkie, kolegia), trzeba się będzie stawić za rok na rozprawie, żeby potwierdzić zeznania . Papierek przedstawiamy "studentom" - od tego momentu każde wezwanie policji będzie tylko nabijać im wysokość kary w sądzie (te są b. wysokie) - musieli by być idiotami żeby "fikać".
-trzeci sposób to to samo tylko via dzielnicowy (opisałem to wyżej).
Policja to biurokraci, których trzeba zalewać pismami (ale wiarygodnymi)
Można też wszystkie te sposoby stosować razem. I jeszcze raz powtórzę - to wszystko nie kosztuje wiele wysiłku.
Jak sytuacja się powtórzy z nową "ekipką" najemców, powtarzamy procedurę.
Po trzech takich akcjach, a pewniej po dwóch, właściciel-ignorant będzie dbał o to żeby wynajmować mieszkanie kulturalnym najemcom.
Warto też wiedzieć, że patologiczny duet najemcy-właściciel (jeżeli z takowym mamy do czynienia) panicznie boi się współdziałania sąsiadów.
zobacz wątek
11 lat temu
Gdanszczanin108