oooo... caps lock się załączył w apostrofie do mojej skromnej osoby, widzę, że już jest grubo ;)
"nie ma czegoś takiego jak własny rozum" no to wiele w takim razie tłumaczy ;) (czy ja...
rozwiń
oooo... caps lock się załączył w apostrofie do mojej skromnej osoby, widzę, że już jest grubo ;)
"nie ma czegoś takiego jak własny rozum" no to wiele w takim razie tłumaczy ;) (czy ja kiedykolwiek przestanę być wredna i uszczypliwa? :P )
po części tak, po części nie. z rozumem to jest według mnie tak, że on owszem, nie istnieje bez danych, czyli fakt, bierze się on z przyswojonych informacji....ale! te informacje są w głowie filtrowane i przetwarzane, biorąc pod uwagę nasze doświadczenia oraz wolę (wola gra przy rozumie w zasadzie kluczową rolę). toteż termin "własny rozum" jest jak najbardziej sensowny, gdyż każdy inaczej przetwarza pewne informacje, dopasowując je do swoich doświadczeń i oceniając je na różnych płaszczyznach.
czyli jeżeli na przykład...lubię kolor różowy ale naczytam się artykułów (nawet tych z polskich źródeł, a niech stracę!) jak bardzo kolor różowy jest zły, nosili go naziści oraz powoduje raka to oczywiście dotrze do mnie, że ktoś tak uważa i może nawet poprze to badaniami ale ja nadal lubię ten kolor i będę się nim otaczać.. bo mam własny rozum i nie uważam, żeby to, co przeczytałam na temat koloru różowego było prawdą. no chyba, że faktycznie dostałabym raka, wtedy pomyślałabym "no ci z interii to jednak mieli rację" ;)
zobacz wątek