Widok
ISOSTAR – czy to działa??
Mam kolejne pytanko:
Czy warto inwestować w napoje typu ISOSTAR?
Na opakowaniu tego cudownego specyfiku jest wykres pokazujący jak bardzo zwiększa się wydajność organizmu po jego zażyciu. Wygląda to całkiem imponująco. Jednak po dokładnej analizie wykresu okazuje się, że jego skala nie zaczyna się od ”0” tylko znacznie dalej. Po przeliczeniu wychodzi na to, że wydajność po ISOSTARze zwiększa się zaledwie o kilka procent, co w przypadku tego typu pomiarów mieści się pewnie w granicach błędu statystycznego.
Jakie są wasze doświadczenia z tego typu napojami?
Czy warto w nie inwestować?
Czy warto inwestować w napoje typu ISOSTAR?
Na opakowaniu tego cudownego specyfiku jest wykres pokazujący jak bardzo zwiększa się wydajność organizmu po jego zażyciu. Wygląda to całkiem imponująco. Jednak po dokładnej analizie wykresu okazuje się, że jego skala nie zaczyna się od ”0” tylko znacznie dalej. Po przeliczeniu wychodzi na to, że wydajność po ISOSTARze zwiększa się zaledwie o kilka procent, co w przypadku tego typu pomiarów mieści się pewnie w granicach błędu statystycznego.
Jakie są wasze doświadczenia z tego typu napojami?
Czy warto w nie inwestować?
Grzegorz R. König napisał(a):
> To ja znam fińskie usprawnienie Diesla:
A ja znam wersję ”wermacht na froncie wschodnim”
Nie ma tam coli, jest tylko kawa zaparzona koniakiem lub jakąś inną brandy ;4)
Jednak osobiście nie zamierzam testować żadnego powyższych specyfików bo nie mam problemów z sennością podczas marszu.
Ale jeśli ktoś to wypróbuje to chętnie usłyszę jego opinię (o ile przeżyje ;4))
> To ja znam fińskie usprawnienie Diesla:
A ja znam wersję ”wermacht na froncie wschodnim”
Nie ma tam coli, jest tylko kawa zaparzona koniakiem lub jakąś inną brandy ;4)
Jednak osobiście nie zamierzam testować żadnego powyższych specyfików bo nie mam problemów z sennością podczas marszu.
Ale jeśli ktoś to wypróbuje to chętnie usłyszę jego opinię (o ile przeżyje ;4))
MARS napisał:
> Ale jeśli ktoś to wypróbuje to chętnie usłyszę jego opinię (o
> ile przeżyje ;4))
"Fiński" Diesel testowałem na Szczecińskiej Setce na nocce, głównie dla towarzystwa:) - w ilości ca 100-150 ml na 3 godziny - i bez problemów żołądkowo-jelitowo ani świadomościowych :) (kontuzja mnie dorwała - "młodzieńcze zapalenie stawów" :(
> Ale jeśli ktoś to wypróbuje to chętnie usłyszę jego opinię (o
> ile przeżyje ;4))
"Fiński" Diesel testowałem na Szczecińskiej Setce na nocce, głównie dla towarzystwa:) - w ilości ca 100-150 ml na 3 godziny - i bez problemów żołądkowo-jelitowo ani świadomościowych :) (kontuzja mnie dorwała - "młodzieńcze zapalenie stawów" :(
> Po przeliczeniu wychodzi
> na to, że wydajność po ISOSTARze zwiększa się zaledwie o kilka
> procent, co w przypadku tego typu pomiarów mieści się pewnie w
> granicach błędu statystycznego.
Dla jednego pomiaru to może być błąd statystyczny, ale myślę że testy przeprowadzili na większej grupie osób.
Zauważ też, że na trasie pieszej 5% przy powiedzmy 23h wysiłku oznacza 1h 9min, a to już całkiem dużo. Dla niektórych może to oznaczać otrzymanie tytułu harpagana lub nie.
> na to, że wydajność po ISOSTARze zwiększa się zaledwie o kilka
> procent, co w przypadku tego typu pomiarów mieści się pewnie w
> granicach błędu statystycznego.
Dla jednego pomiaru to może być błąd statystyczny, ale myślę że testy przeprowadzili na większej grupie osób.
Zauważ też, że na trasie pieszej 5% przy powiedzmy 23h wysiłku oznacza 1h 9min, a to już całkiem dużo. Dla niektórych może to oznaczać otrzymanie tytułu harpagana lub nie.
Piotr Buciak napisał(a):
> Dla jednego pomiaru to może być błąd statystyczny, ale myślę że
> testy przeprowadzili na większej grupie osób.
Jeżeli badania robił producent to na jak najbardziej należy się liczyć z lekkim przekłamaniem danych.
Czy nie wydaje się wam że tu może po prostu działać efekt placebo??
> Dla jednego pomiaru to może być błąd statystyczny, ale myślę że
> testy przeprowadzili na większej grupie osób.
Jeżeli badania robił producent to na jak najbardziej należy się liczyć z lekkim przekłamaniem danych.
Czy nie wydaje się wam że tu może po prostu działać efekt placebo??
MaRS napisał(a):
> Czy nie wydaje się wam że tu może po prostu działać efekt
> placebo??
Popatrz dokładnie na opakowanie - wynik Isostara jest porównany właśnie z Placebo - czyli wszystkim badanym mówiono, że piją Isostara, ale jednym podawali zamiast Istostara wodę (pewnie pozbawioną wszelkich wartości kranówę) z dodatkami smakowymi, żeby smakowało podobnie. No i wyszło, że po Isostarze jest trochę lepiej. Ale efekt Placebo jest bardzo ważny (każdy wie ile znaczy psycha na Harpie), a trudno siebie samego oszukać tak, żeby powstał ten efekt. Więc moim zdaniem warto te dwa razy do roku kupić ze dwie buteleczki tego specyfiku (lub innego izotonicznego) - na pewno psychicznie to może jedynie pomóc a nie przeszkodzić.
Pozdrower
> Czy nie wydaje się wam że tu może po prostu działać efekt
> placebo??
Popatrz dokładnie na opakowanie - wynik Isostara jest porównany właśnie z Placebo - czyli wszystkim badanym mówiono, że piją Isostara, ale jednym podawali zamiast Istostara wodę (pewnie pozbawioną wszelkich wartości kranówę) z dodatkami smakowymi, żeby smakowało podobnie. No i wyszło, że po Isostarze jest trochę lepiej. Ale efekt Placebo jest bardzo ważny (każdy wie ile znaczy psycha na Harpie), a trudno siebie samego oszukać tak, żeby powstał ten efekt. Więc moim zdaniem warto te dwa razy do roku kupić ze dwie buteleczki tego specyfiku (lub innego izotonicznego) - na pewno psychicznie to może jedynie pomóc a nie przeszkodzić.
Pozdrower
Jarek.mtb napisał(a):
>Ale efekt Placebo jest bardzo ważny (każdy wie
> ile znaczy psycha na Harpie), a trudno siebie samego oszukać
> tak, żeby powstał ten efekt.
hehehe
teraz musze tylko przekonać siebie, że ISOSTAR da mi kopa i 100km wlane bez problemu :4D
>Więc moim zdaniem warto te dwa
> razy do roku kupić ze dwie buteleczki tego specyfiku
Nie wiem czy 2 butelki wystarczą,
O ile dobrze pamiętam to aby zachować izotoniczność napoju trzeba pić tylko Isostara i nic innego
Na całą trasę potrzebuję około 5l napoju. Czyli cała paczka w ISOSTARa w proszku. Kosztuje to około 30PLN, więc nie mało :4/
>Ale efekt Placebo jest bardzo ważny (każdy wie
> ile znaczy psycha na Harpie), a trudno siebie samego oszukać
> tak, żeby powstał ten efekt.
hehehe
teraz musze tylko przekonać siebie, że ISOSTAR da mi kopa i 100km wlane bez problemu :4D
>Więc moim zdaniem warto te dwa
> razy do roku kupić ze dwie buteleczki tego specyfiku
Nie wiem czy 2 butelki wystarczą,
O ile dobrze pamiętam to aby zachować izotoniczność napoju trzeba pić tylko Isostara i nic innego
Na całą trasę potrzebuję około 5l napoju. Czyli cała paczka w ISOSTARa w proszku. Kosztuje to około 30PLN, więc nie mało :4/
Generalnie z izotonikami chodzi o to że są łatwo przyswajalne przez organizm dzięki odpowiedniemu stężeniu pierwiastków (minerałów?). Tak jak ja to rozumiem to stężenie (czy napięcie powierzchniowe) napoju izotonicznego jest takie samo jak płynu wewnątrzkomórkowego i dzięki temu organizm "łyka" go natychmiast, jeśli stężenie jest inne to organizm najpierw musi wyrównać je z płynem wewnątrzkomórkowym i dopiero wtedy może go użyć do nawodnienia komórek. Po więcej szczegółów odsyłam do ostatniego bikeBoarda.
Długotrwały wysiłek niesie za sobą ryzyko odwodnienia, poza tym z potem wydalane są pierwiastki takie jak sód i potas (wchodzące w skład np. Isostara), których brak jest przyczyną skórczów mięśni (ałć!).
Poza tym w izotonikach jest trochę węglowodanów (ale nie tyle żeby nie trzeba było jeść w czasie marszu/jazdy na rowerze).
Generalnie używam izotoników (próbuję różnych) i mam wrażenie że trochę mi pomagają. Nie wiem na ile to sugestia i siła reklamy a na ile efekt faktyczny.
pozdro
Długotrwały wysiłek niesie za sobą ryzyko odwodnienia, poza tym z potem wydalane są pierwiastki takie jak sód i potas (wchodzące w skład np. Isostara), których brak jest przyczyną skórczów mięśni (ałć!).
Poza tym w izotonikach jest trochę węglowodanów (ale nie tyle żeby nie trzeba było jeść w czasie marszu/jazdy na rowerze).
Generalnie używam izotoników (próbuję różnych) i mam wrażenie że trochę mi pomagają. Nie wiem na ile to sugestia i siła reklamy a na ile efekt faktyczny.
pozdro
Polecam jak najbardziej Isostar. Ostatnio tak mi się trafiło, że na maratonie dawali tylko kranówę, jakiś sok i herbatę, a ja najczęściej na wcześniejszych zawodach brałem właśnie Isostar, gdy tylko było to możliwe. Przy okazji trafiła się piękna słoneczna pogoda i malownicza, pagórkowata trasa (****!!). Pod koniec wielu zawodnikom przytrafiły się skurcze mięśni, o których przedmówca wspomina. Zwykły efekt odwonienia organizmu. Trochę to "niewygodne", ale od razu się nie umiera ;-)). Najwyżej potem stracisz świadomość -> przytomność :O. (na szczęście niemieccy organizatorzy mieli do dyspozycji chyba siedem karetek na około 300 startujących :)).
Jeśli zaś chodzi o Red-Bulla, to mam złe wspomnienia. Kiedyś na trasie maratonu w Poznaniu wypiłem trochę (chyba dlatego że fajne "laski" obsługiwały stolik z tym napojem ;-)), a po biegu miałem kilkugodzinny lekki skręt kiszek...
Pozdrawiam i polecam przetestować jeszcze przed startem :))
Jeśli zaś chodzi o Red-Bulla, to mam złe wspomnienia. Kiedyś na trasie maratonu w Poznaniu wypiłem trochę (chyba dlatego że fajne "laski" obsługiwały stolik z tym napojem ;-)), a po biegu miałem kilkugodzinny lekki skręt kiszek...
Pozdrawiam i polecam przetestować jeszcze przed startem :))
isostar i inne napoje z rodzaju izotonicznych uzupelniaja braki mikroelementow czy jonow (nie jestem specem od dietetyki) wiec ma bardzo zdrowe dzialanie, ale nie daje odczuwalnego kopa (jest zdrowy).
redbull i inne ma takie zwiazki jak tauryna itp. - wali mocno, ale nie jest specjalnie zdrowy. Podobno trzeba uwazac z iloscia zwlaszcza przy bardzo wytezonym wysilku fiz.
najlepiej wez z 1-2 redbulle na wypadek kryzysu, ale niedobory plynow uzupelniaj izotonikami.
redbull i inne ma takie zwiazki jak tauryna itp. - wali mocno, ale nie jest specjalnie zdrowy. Podobno trzeba uwazac z iloscia zwlaszcza przy bardzo wytezonym wysilku fiz.
najlepiej wez z 1-2 redbulle na wypadek kryzysu, ale niedobory plynow uzupelniaj izotonikami.
red bull... musialem wypic tego 4 sztuki zeby z Bytowa dojechac za kolkiem do domu (Wroclaw). Moi koledzy go brali w marszu. Twierdzili ze efekt jest taki: pijesz, dostajesz kopa, napierasz, napierasz i gasniesz... wiec musisz pic znowu. Spodzielawlismy sie ze tak to dziala wiec zaczeli go brac tuz przed koncem (ostatnie 5 godzin) a tez chlupneli jak mi sie wydaje po 3 sztuki na leb. Dojechali (w sensie doszli) na nim. Ja, z jazdy za kierownica, potwierdzam, gdy on przestaje dzialac jestes zmeczony, chce ci sie spac.
Tym razem idziemy za rada kolegi kolaza (przeczytana daaaaawno temu, przed tamta edycja H na forum): isostar (bo braly nas skurcze) i na koniec (:]) red bull.
A z tym ze isostar dziala dobrze jesli jest pity tylko on to troche mnie zmartwiles... nie ma to jak dobrze gazowana zimna (nie sadze zeby w pazdzierniku jeszcze goraco bylo, tymbardziej noca) woda mineralna.
pozdrawiam!
Tym razem idziemy za rada kolegi kolaza (przeczytana daaaaawno temu, przed tamta edycja H na forum): isostar (bo braly nas skurcze) i na koniec (:]) red bull.
A z tym ze isostar dziala dobrze jesli jest pity tylko on to troche mnie zmartwiles... nie ma to jak dobrze gazowana zimna (nie sadze zeby w pazdzierniku jeszcze goraco bylo, tymbardziej noca) woda mineralna.
pozdrawiam!
Posłużę się trochę wiadomościami z pewnego forum dla biegaczy (niejako nawiązując do tego, o czym tutaj wcześniej wspomniał enzo):
- gdy pijesz mineralną, żeby ją wchłonąć, komórki muszą oddać najpierw sole mineralne w celu wyrównania stężeń obu płynów (komórkowego i tej mineralnej),
- gdy pijesz sok (dowolny, nierozwodniony), to komórki najpierw muszą oddać własną wodę, wyrównując stężenia, a dopiero potem mogą ten płyn wchłonąć.
Z tego wynika, że picie napojów o "niewłaściwych" stężeniach obciąża trochę organizm.
Ludzi, których spotkało skrajne odwodnienie (powiedzmy, że zgubili się na pustyni), nie można raptownie napoić dużą ilość płynów, bo ... umrą :O. Wydaje mi się, że to ma właśnie związek ze zjawiskiem, które próbowałem wcześniej opisać, tzn. po prostu ich komórki tracą resztkę wody, aby wyrównać stężenia i jest buuuuuum...
Jeżeli jednak ktoś lubi pić mineralną, to czemu ma tego nie robić? Izotoniki będą nadal działały (takie jest moje skromne zdanie) pod warunkiem, że w momencie "zapodania" napoju izotonicznego woda już będzie wchłonięta. Tak jak po trzech godzinach przeciętny człowiek ma strawiony pokarm, tak trudno mi sobie wyobrazić, aby wchłanianie wody trwało więcej niż kilkanaście minut.
Teraz tak wpadło mi do głowy, że niewiele wiem o tym wszystkim, bo nie mam pojęcia, jaki związek ma stężenie soków żołądkowych, które rozcieńczamy płynami. I czy opisywane wcześniej ("na chłopski rozum") procesy odbywają się jeszcze właśnie w żołądku (raczej nie), czy też w jelitach. Jeśli dopiero w jelitach, to co wtedy się dzieję w żołądku? Trzeba będzie kiedyś dorwać jakieś publikacje dotyczące fizjologii sportu.
Przytoczę jeszcze pewną wypowiedź z forum dla biegaczy. Niejako tym samym przyznaję się do błędu (wcześniej uważałem niejako, że Isostar jest niezastąpiony ... może tak, ale nie jako izotonik, lecz jako napój z wartościowymi składnikami, które można jednak dostarczyć sobie w inny sposób):
"sok jablkowy rozcienczony z woda, czyli tak zwana Apfelschorle to najpopularniejszy bez watpienia napoj niemieckich biegaczy. W fachowych pismach biegowych podkresla sie czesto, ze nie ustepuje on absolutnie niczym drogim napojom izotonicznym, sczegolnie jezeli uzyjemy mocno mineralizowanej wody. Wazne jest aby odpowiednio rozwodnic sok, najlepiej w proporcji 1 czesc soku : 3 czesci wody lub 1 : 4."
Pozdrawiam.
PS. A ja zawsze marudziłem, gdy mi mamusia zrobiła izotonik, że ten sok mało słodki ;-))
- gdy pijesz mineralną, żeby ją wchłonąć, komórki muszą oddać najpierw sole mineralne w celu wyrównania stężeń obu płynów (komórkowego i tej mineralnej),
- gdy pijesz sok (dowolny, nierozwodniony), to komórki najpierw muszą oddać własną wodę, wyrównując stężenia, a dopiero potem mogą ten płyn wchłonąć.
Z tego wynika, że picie napojów o "niewłaściwych" stężeniach obciąża trochę organizm.
Ludzi, których spotkało skrajne odwodnienie (powiedzmy, że zgubili się na pustyni), nie można raptownie napoić dużą ilość płynów, bo ... umrą :O. Wydaje mi się, że to ma właśnie związek ze zjawiskiem, które próbowałem wcześniej opisać, tzn. po prostu ich komórki tracą resztkę wody, aby wyrównać stężenia i jest buuuuuum...
Jeżeli jednak ktoś lubi pić mineralną, to czemu ma tego nie robić? Izotoniki będą nadal działały (takie jest moje skromne zdanie) pod warunkiem, że w momencie "zapodania" napoju izotonicznego woda już będzie wchłonięta. Tak jak po trzech godzinach przeciętny człowiek ma strawiony pokarm, tak trudno mi sobie wyobrazić, aby wchłanianie wody trwało więcej niż kilkanaście minut.
Teraz tak wpadło mi do głowy, że niewiele wiem o tym wszystkim, bo nie mam pojęcia, jaki związek ma stężenie soków żołądkowych, które rozcieńczamy płynami. I czy opisywane wcześniej ("na chłopski rozum") procesy odbywają się jeszcze właśnie w żołądku (raczej nie), czy też w jelitach. Jeśli dopiero w jelitach, to co wtedy się dzieję w żołądku? Trzeba będzie kiedyś dorwać jakieś publikacje dotyczące fizjologii sportu.
Przytoczę jeszcze pewną wypowiedź z forum dla biegaczy. Niejako tym samym przyznaję się do błędu (wcześniej uważałem niejako, że Isostar jest niezastąpiony ... może tak, ale nie jako izotonik, lecz jako napój z wartościowymi składnikami, które można jednak dostarczyć sobie w inny sposób):
"sok jablkowy rozcienczony z woda, czyli tak zwana Apfelschorle to najpopularniejszy bez watpienia napoj niemieckich biegaczy. W fachowych pismach biegowych podkresla sie czesto, ze nie ustepuje on absolutnie niczym drogim napojom izotonicznym, sczegolnie jezeli uzyjemy mocno mineralizowanej wody. Wazne jest aby odpowiednio rozwodnic sok, najlepiej w proporcji 1 czesc soku : 3 czesci wody lub 1 : 4."
Pozdrawiam.
PS. A ja zawsze marudziłem, gdy mi mamusia zrobiła izotonik, że ten sok mało słodki ;-))
W momencie gdy Harpagan dopiero zaczynał być większą imprezą (19, 20, 21) nie startowało tam wielu zawodowców. Nie pamietam czy 20, czy 21, ale najlepszy czas miał człowiek który ruszył w trase z kilkoma kanapkami i butelką wody. I wszystko. Pamiętam też że w kanapkach miał jakąś "tajemnice", nawet w wywiadach nie podał z czym były :)
pozdrawiam,
Joseph, "Wszystko za WINO"
Joseph, "Wszystko za WINO"
Na dzień i ciepło: Sok pomarańczowy 100% z wodą 1:4 -> 1:5
Na noc (trochę energetycznie, troche przyjemności): mocna herbata, lekko przesłodzona wymiennie z wodą
Na strasznie upalne: to samo, co na dzień + wymiennie (na 2 buteleczki isosoku 1 buteleczka) woda z minerałami musującymi (jakimi - nie zdradzę:) ).
Powyższe wybikają też z tego, że potrzebuję bardzo dużo płynów: na dzień b. ciepły do 700 ml/10 km; na noc średnią około 300-350ml/10km.
Na noc (trochę energetycznie, troche przyjemności): mocna herbata, lekko przesłodzona wymiennie z wodą
Na strasznie upalne: to samo, co na dzień + wymiennie (na 2 buteleczki isosoku 1 buteleczka) woda z minerałami musującymi (jakimi - nie zdradzę:) ).
Powyższe wybikają też z tego, że potrzebuję bardzo dużo płynów: na dzień b. ciepły do 700 ml/10 km; na noc średnią około 300-350ml/10km.
Joseph - pierwszy swój maraton przebiegłem w zwykłych tenisówkach, ale minęło kilka lat i wyrosłem z głupoty/niewiedzy (chociaż trochę). Kanapki? Na pewno nie miał żadnych "konkretów", tzn. czegoś mięsnego, kiełbasy, itp., ponieważ w przypadku tego typu produktów trawienie jest niełatwe (kiedyś wyczytałem, że przypomina gotowanie, ale nie wiem, co to miało znaczyć; może po prostu tyle, że wymaga wysokiej temperatury, czytaj: sporej ilości energii). Obecnie doszedłem do wniosku, że muszę posiąść ogromną wiedzę na temat metod treningowych i suplementacji diety, abym mógł poprawiać wyniki. Bez tego granice naszej wytrzymałości nie będą bardzo odległe, czytaj: same ćwiczenia mogą przynieść efekt, ale nie zawsze pozytywny.
Jacenty - Twój napój jeszcze nie jest izotonikiem. Oto, co znalazłem w pewnym opracowaniu naukowym:
"Proponowano dawniej także przyjmowanie soków owocowych, jednak okazało się że zawartość węglowodanów i osmolalność ich jest zbyt duża i dlatego może powodować zwolnienie tempa opróżniania żołądka i absorbcji w jelitach (Kovacs i Brouns 1997). Stwierdzono w badaniach, że roztwór 50% wody i 50% soku jabłkowego, w którym zawartość CHO wynosiła 55 g/l przy osmolalności 350 mOsm/kg spowodowała zatrzymywanie wody w jelitach zamiast jej absorbcję. (Kovacs i Brouns 1997 za Leiper i wsp. 1996, Maughan i wsp. 1995) Z tego wynika, że spożywanie soków owocowych nawet zmiksowanych z wodą w stosunku 1/1 jest nieefektywne. W związku z tym Brouns i Kovacs (1997) zalecają by spożywać nie słodkie drinki z zawartością 40-80 g CHO/l i z 400 -1100 mg sodu/l. Napój nie powinien być hipertoniczny."
meissner - coś także o napojach zimnych:
"Przy przyjmowaniu napojów należy właśnie zwrócić uwagę na jednorazową ilość przyjmowanych płynów, temperaturę, smak a także stężenie w nich elektrolitów. Napój którego objętość ma 400-500 ml opuszcza żołądek znacznie szybciej niż niewielka porcja płynu. Podobnie zimniejsze płyny także szybciej opuszczają żołądek niż ciepłe. Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą utrudniać opróżnianie żołądka (Kovacs i Brouns 1997 za Costill i Saltin 1984), a podczas długotrwałej pracy na poziomie 70% VO2max mogą to wchłanianie nawet blokować."
Grzegorz R. König - osobiście uwielbiam po porządnym wysiłku mocną, przesłodzoną, czarną herbatę (w dodatku fajnie jak jeszcze lekko poparzy gardło ;)), ale nie powinno jej się chyba stosować, jeśli chciałoby się uzupełniać w międzyczasie żelazo we krwi. Z tego co pamiętam, jakiś jej składnik przeszkadza przy wchłanianiu tego pierwiastka, ale z drugiej strony na coś herbata dobrze wpływa, ale nie pamiętam, o co chodziło ... kurka, w trakcie normalnego dnia wypijam jej kilka kubków, a nie wiem, na co ma dobroczynny wpływ :O.
Twoja "woda z minerałami musującymi" na upalne dni - hehe, może to po prostu magnez, o którym się mówi, że trochę pomaga przy zapobieganiu objawom (podkreślam: tylko objawom) odwodnienia, tzn. skurcze tak szybko nie łapią?
Trochę jeszcze jestem zakręcony, bo w znalezionym przeze mnie opracowaniu wspominają, że niski poziom cukru we krwi powoduje, że poziom insuliny się nie podnosi i taka sytuacja jest porządana, ale w innym miejscu (dotyczącym przyswajania białek) zwiększenie poziomu insuliny, wywołane podaniem pewnego białka z węglowodanami, jest ... także dobre, bo chroni przed spalaniem mięśni (katabolizmem białek). Hmm, to teraz chyba wiem, że nic nie wiem ;-)).
Pozdrawiam,
Łukasz
PS. Wchłanianie (absorbcja) płynów następuje w jelitach - o to jestem mądrzejszy :)).
Jacenty - Twój napój jeszcze nie jest izotonikiem. Oto, co znalazłem w pewnym opracowaniu naukowym:
"Proponowano dawniej także przyjmowanie soków owocowych, jednak okazało się że zawartość węglowodanów i osmolalność ich jest zbyt duża i dlatego może powodować zwolnienie tempa opróżniania żołądka i absorbcji w jelitach (Kovacs i Brouns 1997). Stwierdzono w badaniach, że roztwór 50% wody i 50% soku jabłkowego, w którym zawartość CHO wynosiła 55 g/l przy osmolalności 350 mOsm/kg spowodowała zatrzymywanie wody w jelitach zamiast jej absorbcję. (Kovacs i Brouns 1997 za Leiper i wsp. 1996, Maughan i wsp. 1995) Z tego wynika, że spożywanie soków owocowych nawet zmiksowanych z wodą w stosunku 1/1 jest nieefektywne. W związku z tym Brouns i Kovacs (1997) zalecają by spożywać nie słodkie drinki z zawartością 40-80 g CHO/l i z 400 -1100 mg sodu/l. Napój nie powinien być hipertoniczny."
meissner - coś także o napojach zimnych:
"Przy przyjmowaniu napojów należy właśnie zwrócić uwagę na jednorazową ilość przyjmowanych płynów, temperaturę, smak a także stężenie w nich elektrolitów. Napój którego objętość ma 400-500 ml opuszcza żołądek znacznie szybciej niż niewielka porcja płynu. Podobnie zimniejsze płyny także szybciej opuszczają żołądek niż ciepłe. Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą utrudniać opróżnianie żołądka (Kovacs i Brouns 1997 za Costill i Saltin 1984), a podczas długotrwałej pracy na poziomie 70% VO2max mogą to wchłanianie nawet blokować."
Grzegorz R. König - osobiście uwielbiam po porządnym wysiłku mocną, przesłodzoną, czarną herbatę (w dodatku fajnie jak jeszcze lekko poparzy gardło ;)), ale nie powinno jej się chyba stosować, jeśli chciałoby się uzupełniać w międzyczasie żelazo we krwi. Z tego co pamiętam, jakiś jej składnik przeszkadza przy wchłanianiu tego pierwiastka, ale z drugiej strony na coś herbata dobrze wpływa, ale nie pamiętam, o co chodziło ... kurka, w trakcie normalnego dnia wypijam jej kilka kubków, a nie wiem, na co ma dobroczynny wpływ :O.
Twoja "woda z minerałami musującymi" na upalne dni - hehe, może to po prostu magnez, o którym się mówi, że trochę pomaga przy zapobieganiu objawom (podkreślam: tylko objawom) odwodnienia, tzn. skurcze tak szybko nie łapią?
Trochę jeszcze jestem zakręcony, bo w znalezionym przeze mnie opracowaniu wspominają, że niski poziom cukru we krwi powoduje, że poziom insuliny się nie podnosi i taka sytuacja jest porządana, ale w innym miejscu (dotyczącym przyswajania białek) zwiększenie poziomu insuliny, wywołane podaniem pewnego białka z węglowodanami, jest ... także dobre, bo chroni przed spalaniem mięśni (katabolizmem białek). Hmm, to teraz chyba wiem, że nic nie wiem ;-)).
Pozdrawiam,
Łukasz
PS. Wchłanianie (absorbcja) płynów następuje w jelitach - o to jestem mądrzejszy :)).
fajna wypowiedz - obszernie i tresciwie! Moze dla uzupelnienia - http://www.kolarstwo-szosowe.gda.pl/zywienie_w_sporcie.html Najwazniejsze, ze sport to zdrowie, ale trzeba go uprawiac rozsadnie i swiadomie coby sobie krzywdy nie zrobic. Ostatnio bylem na Zazynku (zrobilem 282 km) i w ciagu paru dni mialem niepokojace objawy. Dowiedzialem sie od taty i brata (lekarze), ze mogla mi grozic nawet ostra niewydolnosc nerek. Podstawa to uwazac.
Grzegorz R. König - herbaty chyba nie można pić, gdy bierzesz żelazo w tabletkach (sprawdziłbym to, ale obecnie nie mam żadnego opakowania "na stanie"). Nie dam sobie głowy uciąć (ani niczego innego), ale jeśli dobrze pamiętam, to herbata zawiera taninę, która przeszkadza przy wchłanianiu. Tym się jednak nie przejmuj. Zawsze możesz w czwartek zjeść na obiad wątróbkę i będziesz miał zapas żelaza, który starczy do niedzieli ;))
Paweł - fajnie, że dodałeś ten link. Nie wszystkim jednak będzie się chciało tam zajrzeć, więc przytoczę coś, co może pomóc w dyskusji (bo jeśli dobrze rozumiem, to ten tekst dotyczy również Red-Bulla):
"Napoje tzw. energetyzujące cechują się zazwyczaj wysoką osmolarnością, są więc hipertoniczne i dlatego nie nadają się do stosowania przez sportowców podczas treningów czy zawodów. Natomiast mogą być pomocne w odbudowie zapasów glikogenu między okresami intensywnego wysiłku fizycznego. Ze względu na obecność kofeiny czy specyficznych aminokwasów (tauryna), napoje te wpływają także na zwiększenie pobudzenia psychofizycznego."
Pozdrawiam,
Łukasz
PS. Nie mogłem spać w nocy i miałem czas na ułożenie sobie informacji dotyczących poziomu insuliny: chyba chodzi o to, że poziom ten może być wysoki, ale pod warunkiem, że we krwi będzie się znajdowała wystarczająca ilość białka, a nie tylko duża ilość węglowodanów. Białko (glutamina) jest niezbędna do funkcjonowania nie tylko mięśni, ale także jelit, nerek i wątroby...
I jak ja mam teraz zjeść te kilka czekolad na Harpie? Mój poziom insuliny będzie szalał ;)). Szczególnie że mleko zagęszczone, które do tej pory brałem, muszę sobie odpuścić, bo jest napojem ciężkowchłanialnym...
Paweł - fajnie, że dodałeś ten link. Nie wszystkim jednak będzie się chciało tam zajrzeć, więc przytoczę coś, co może pomóc w dyskusji (bo jeśli dobrze rozumiem, to ten tekst dotyczy również Red-Bulla):
"Napoje tzw. energetyzujące cechują się zazwyczaj wysoką osmolarnością, są więc hipertoniczne i dlatego nie nadają się do stosowania przez sportowców podczas treningów czy zawodów. Natomiast mogą być pomocne w odbudowie zapasów glikogenu między okresami intensywnego wysiłku fizycznego. Ze względu na obecność kofeiny czy specyficznych aminokwasów (tauryna), napoje te wpływają także na zwiększenie pobudzenia psychofizycznego."
Pozdrawiam,
Łukasz
PS. Nie mogłem spać w nocy i miałem czas na ułożenie sobie informacji dotyczących poziomu insuliny: chyba chodzi o to, że poziom ten może być wysoki, ale pod warunkiem, że we krwi będzie się znajdowała wystarczająca ilość białka, a nie tylko duża ilość węglowodanów. Białko (glutamina) jest niezbędna do funkcjonowania nie tylko mięśni, ale także jelit, nerek i wątroby...
I jak ja mam teraz zjeść te kilka czekolad na Harpie? Mój poziom insuliny będzie szalał ;)). Szczególnie że mleko zagęszczone, które do tej pory brałem, muszę sobie odpuścić, bo jest napojem ciężkowchłanialnym...
raju ale mialem kaczora w sobote po spacerze z tym 1:4... a zwykla woda mi jakoś wchodzi... moze jednak pozostane przy wodzie z wynalazkami musujacymi jak magnez i multiwitamina (na suchara wcinane.... szkoda wody brudzic...)
i watpliwosci: co znaczy ze 500ml napoju szybciej opuszcza zołądek niz niewielka porcja plynu? znaczy ze lepiej otworzyc butelke 1.5 wody i wypic duszkiem niz popijac co 15 min?
oraz: co do slodkosci: Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą utrudniać opróżnianie żołądka. czyli lepiej pic wode i po 15min zagrysc czekolada?
to nie jest smieszne... (dozwolone usmiechy ze mnie a nie rżenie!) jest pozna godzina a ja nie odespalem spaceru jeszcze:P
dziekuje w kazdym razie za te wszystkie zawodowe dyskusje/rady/uwagi
pozdrawiam!
i watpliwosci: co znaczy ze 500ml napoju szybciej opuszcza zołądek niz niewielka porcja plynu? znaczy ze lepiej otworzyc butelke 1.5 wody i wypic duszkiem niz popijac co 15 min?
oraz: co do slodkosci: Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą utrudniać opróżnianie żołądka. czyli lepiej pic wode i po 15min zagrysc czekolada?
to nie jest smieszne... (dozwolone usmiechy ze mnie a nie rżenie!) jest pozna godzina a ja nie odespalem spaceru jeszcze:P
dziekuje w kazdym razie za te wszystkie zawodowe dyskusje/rady/uwagi
pozdrawiam!
meissner napisał(a):
> raju ale mialem kaczora w sobote po spacerze z tym 1:4... a
> zwykla woda mi jakoś wchodzi... moze jednak pozostane przy
> wodzie z wynalazkami musujacymi jak magnez i multiwitamina (na
> suchara wcinane.... szkoda wody brudzic...)
>
Przez zajadanie Plusza na sucho na ostatnim H już przed 4tym punktem brakowało nam wody (tak nam się chciało pić - nie wiem kto wpadł na ten pomysł :) ). Załoga pkt 4 została przez nas zterroryzowana (modne ostatnio słowo), ale wody a tym bardziej herbaty nie zdobyliśmy. Za 6 pkt jak zobaczyliśmy jeziorko myśleliśmy że się pozabijamy w biegu do niego. Jednak z daleka woda tylko pozornie wydawał się kusząca. A na 7pkt herbaty już nie było :/
> raju ale mialem kaczora w sobote po spacerze z tym 1:4... a
> zwykla woda mi jakoś wchodzi... moze jednak pozostane przy
> wodzie z wynalazkami musujacymi jak magnez i multiwitamina (na
> suchara wcinane.... szkoda wody brudzic...)
>
Przez zajadanie Plusza na sucho na ostatnim H już przed 4tym punktem brakowało nam wody (tak nam się chciało pić - nie wiem kto wpadł na ten pomysł :) ). Załoga pkt 4 została przez nas zterroryzowana (modne ostatnio słowo), ale wody a tym bardziej herbaty nie zdobyliśmy. Za 6 pkt jak zobaczyliśmy jeziorko myśleliśmy że się pozabijamy w biegu do niego. Jednak z daleka woda tylko pozornie wydawał się kusząca. A na 7pkt herbaty już nie było :/
pozdrawiam,
Joseph, "Wszystko za WINO"
Joseph, "Wszystko za WINO"
meissner napisał(a):
> i watpliwosci: co znaczy ze 500ml napoju szybciej opuszcza
> zołądek niz niewielka porcja plynu? znaczy ze lepiej otworzyc
> butelke 1.5 wody i wypic duszkiem niz popijac co 15 min?
Jeśli na pętle Harpa weźmiesz kilka litrów picia, to lepiej nie dziel tego na dwie porcje ;) Najprawdopodobniej chodzi o to, że kilka łyków napoju rozcieńczy Tobie tylko soki trawienne w żołądku i tym samym ... za bardzo się nie napijesz, ale z drugiej strony sam wiesz, że za duża ilość jednorazowo "wciągnięta" od razu nie rozejdzie się po organiźmie. Musisz znaleźć własne optimum. Mnie tylko zaciekawiło to, że mała porcja może oznaczać za małą porcję...
> oraz: co do slodkosci: Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą
> utrudniać opróżnianie żołądka. czyli lepiej pic wode i po 15min
> zagrysc czekolada?
Jak byłem mały, to mama mi często powtarzała, że "to jest za słodkie i będzie mi się chciało pić" :>. Jakoś nie mogłem nigdy w to uwierzyć, ale to się sprawdzało i dlatego teraz, idąc na rower, biorę ze sobą co najwyżej bidon kranówy (echhh, to lenistwo!!). Na Harpie jednak będą problemy także z zapasami energii, więc chyba zrobię właśnie tak, jak napisałeś (znowu kurka w weekend zjem w sumie z osiem czekolad :>). Poza tym przydałoby się jakieś białko (nie zdecydowałem się jeszcze, czy tylko na półmetku, czy także na trasie coś będę miał), aby nie tylko mieć powera, ale także chronić swoje narządy wewnętrzne :)).
Pozdrawiam i do zobaczenia.
PS. Początek trawienia cukru ma już miejsce w ustach i chyba właśnie dlatego po produktach czekoladowych tak szybko wzrasta poziom cukru we krwi. W przypadku słodkich płynów mechanizm wchłaniania jest bardziej skomplikowany (jak to wcześniej było opisane), więc według mnie lepiej nie robić całkowitego miksu (płyn + jedzenie). W końcu diety odchudzające czasami też polegają na tym, że masz utrudnić pracę żołądka i dlatego np. masz pić przed obiadem lub do obiadu. Wtedy ani nie wchłaniasz płynów, ani nie możesz szybko strawić treści żołądkowych, bo właśnie rozcieńczyłeś sobie soki trawienne :O.
> i watpliwosci: co znaczy ze 500ml napoju szybciej opuszcza
> zołądek niz niewielka porcja plynu? znaczy ze lepiej otworzyc
> butelke 1.5 wody i wypic duszkiem niz popijac co 15 min?
Jeśli na pętle Harpa weźmiesz kilka litrów picia, to lepiej nie dziel tego na dwie porcje ;) Najprawdopodobniej chodzi o to, że kilka łyków napoju rozcieńczy Tobie tylko soki trawienne w żołądku i tym samym ... za bardzo się nie napijesz, ale z drugiej strony sam wiesz, że za duża ilość jednorazowo "wciągnięta" od razu nie rozejdzie się po organiźmie. Musisz znaleźć własne optimum. Mnie tylko zaciekawiło to, że mała porcja może oznaczać za małą porcję...
> oraz: co do slodkosci: Napoje ze znaczną ilością cukrów mogą
> utrudniać opróżnianie żołądka. czyli lepiej pic wode i po 15min
> zagrysc czekolada?
Jak byłem mały, to mama mi często powtarzała, że "to jest za słodkie i będzie mi się chciało pić" :>. Jakoś nie mogłem nigdy w to uwierzyć, ale to się sprawdzało i dlatego teraz, idąc na rower, biorę ze sobą co najwyżej bidon kranówy (echhh, to lenistwo!!). Na Harpie jednak będą problemy także z zapasami energii, więc chyba zrobię właśnie tak, jak napisałeś (znowu kurka w weekend zjem w sumie z osiem czekolad :>). Poza tym przydałoby się jakieś białko (nie zdecydowałem się jeszcze, czy tylko na półmetku, czy także na trasie coś będę miał), aby nie tylko mieć powera, ale także chronić swoje narządy wewnętrzne :)).
Pozdrawiam i do zobaczenia.
PS. Początek trawienia cukru ma już miejsce w ustach i chyba właśnie dlatego po produktach czekoladowych tak szybko wzrasta poziom cukru we krwi. W przypadku słodkich płynów mechanizm wchłaniania jest bardziej skomplikowany (jak to wcześniej było opisane), więc według mnie lepiej nie robić całkowitego miksu (płyn + jedzenie). W końcu diety odchudzające czasami też polegają na tym, że masz utrudnić pracę żołądka i dlatego np. masz pić przed obiadem lub do obiadu. Wtedy ani nie wchłaniasz płynów, ani nie możesz szybko strawić treści żołądkowych, bo właśnie rozcieńczyłeś sobie soki trawienne :O.
Warto mieć isostar, lepsze to niż czysta woda. Ja osobiście używam napoju, który w Polsce rozprowadza firma Korzeniowskiego a on sam pije to od kilku lat. Jest to Vitargo http://www.carbamyl.se/Polsk/vitind_pol.htm a isostar biorę w tabletkach, kiedy to na trasie uzupełniam wodę wrzucam tabletkę isostara i napój gotowy. Nie polecam stosować alkoholi wszelkich marek i w jakichkolwiek proporcjach z czymkolwiek. Red Bul jest dobry nad ranem tylko pamiętać należy, że nie wolno pić tego napoju zbyt wiele. Zalecenia producenta są, co prawda zbyt zaniżone, ale trzeba to mieć na uwadze.
Próbowałem kilku izotoników (Isostar, Izomax, Powerade) i według mnie ich działanie jest zbliżone, to jest bardziej kwestia indywidualnych preferencji (smak + tolerowanie przez organizm konkretnego specyfiku) i ceny (np Izomax jest sporo tańszy ale jak dla mnie smak i efekt w postaci odbijania się sztuczną cytryną jest nie do przyjęcia). Na imprezach używam wyłącznie pomarańczowego Isostara (to od czasu jak w Pucku pomieszałem przez przypadek cytrynowego z grejpfrutowym, masakra).
Teraz różnych "oranżdek" jest do oporu, nic tylko testować....
Teraz różnych "oranżdek" jest do oporu, nic tylko testować....