Odpowiadasz na:

Aube

Nie jest prawdą, jakoby kobieta musiała nosić nazwisko swego ojca, a przy zamążpójściu miała obowiązek przyjmowania nazwiska męża. O tym, jakie nazwisko będą nosić dzieci zrodzone z danego... rozwiń

Nie jest prawdą, jakoby kobieta musiała nosić nazwisko swego ojca, a przy zamążpójściu miała obowiązek przyjmowania nazwiska męża. O tym, jakie nazwisko będą nosić dzieci zrodzone z danego związku decydują oboje nupturienci – składając odpowiedniej treści oświadczenie w Urzędzie Stanu Cywilnego. Może to być nazwisko mężczyzny, nazwisko kobiety lub nazwisko dwuczłonowe – utworzone z połączenia nazwisk obojga. Przy zawieraniu związku małżeńskiego kobieta składa oświadczenie co do swojego przyszłego nazwiska, mając następujące możliwości – pozostać przy nazwisku dotychczasowym, przybrać nazwisko męża lub utworzyć nazwisko dwuczłonowe z nazwiska dotychczasowego i nazwiska męża. Analogiczne możliwości przysługują mężczyźnie. Brak oświadczenia oznacza, że kobieta przyjmuje nazwisko męża, zaś mężczyzna pozostaje przy swoim dotychczasowym – to domniemanie jest podyktowane jedynie względami pragmatyki i nie należy się w nim doszukiwać podtekstów ideologicznych. Trudno uznać zatem, że pod względem imiennictwa żyjemy w patriarchacie - przynajmniej z prawnego punktu widzenia zarzucić tego nie można, z czego wniosek, że trzeba szukać innych argumentów. A dowodów uciemiężenia na płaszczyźnie faktu nie brakuje. Wiadomo skądinąd, że mężczyźni to struktury genetycznie niestabilne, łatwiej ulegające mutacjom i wynaturzeniom, a o władzę nad światem, o prawo do decydowania o cudzym losie, o tym komu, gdzie i co wolno robić najusilniej zabiegają ci najbardziej zmutowani, co przecie widać jak na dłoni i nie trza wcale za daleko szukać...

zobacz wątek
22 lata temu
~pomarańczowa alternatywa

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry