Re: Ile i co jemy na trasie setki?
Kiedyś spotkałem chłopaka, który na pierwszą pętlę brał tylko coś do kieszeni. Miał dwie małe butelki coli i chyba jakiś baton.
Na ostatnim Harpie camelbag mi się rozwalił chwilę po...
rozwiń
Kiedyś spotkałem chłopaka, który na pierwszą pętlę brał tylko coś do kieszeni. Miał dwie małe butelki coli i chyba jakiś baton.
Na ostatnim Harpie camelbag mi się rozwalił chwilę po zaliczeniu PK1. Przejście pierwszej pętli bez wody jest realne. Kanapki też nie są potrzebne. Tym razem przygotowanie (znowu) mam kiepskie, bo mnie choróbsko ścięło, ale chyba spróbuję jakiejś opcji minimalistycznej. Na pierwszą pętlę max litr picia, jedna kanapka i ze dwa batony. Bez udziwniania. Izotonik sobie sam zrobię, albo wezmę kranówę. Chyba że będę miał za mało plastikowych butelek, to sobie kupię kranówę butelkowaną ze sklepu ;-)). A może cola na poranne przymulanie? Po całym tygodniu w pracy w piątek tęsknię za spaniem, a nie łażeniem po nocy, więc może być kiepsko, skoro nie będę brał urlopu na piątek. Do domu po pracy zjadę w najlepszym wypadku 5 godzin przed godziną "0", potem nerwówka i mam nadzieję, że zdążę na start :>.
Pozdrawiam
wyluzowany, przeziębiony Japco ;-)
zobacz wątek