Odpowiadasz na:

Re: Ile miesięcznie wydajecie na jedzenie?

No tak wszytko zależy ile w rodzinie się jada. Jedno dziecko dopiero co próbuje (marchewki i te sprawy) drugie większość posiłków jada w przedszkolu. Mój przedszkolak nie jada śniadań w domu w dni... rozwiń

No tak wszytko zależy ile w rodzinie się jada. Jedno dziecko dopiero co próbuje (marchewki i te sprawy) drugie większość posiłków jada w przedszkolu. Mój przedszkolak nie jada śniadań w domu w dni powszednie, nie jada obiadu po powrocie 16 zazwyczaj słyszę nie jestem głodna więc dopycham ją np. jogurtem albo chociaż kapką zupy o 18-19 jemy kolację ( no tu wszyscy jemy to samo jak tosty to tosty, jak jajko to jajko, parówki, czy kanapki) Moja córka raczej jest niejadkiem dobrze wyglądającym ( zapycha się jedną kanapką ) o 20 już śpi więc nie je :P

Fakt, że u nas nie ma dwudaniowych obiadów jak jest zupa to tylko zupa

U nas nic się nie marnuje i często poddawane jest modyfikacją. Z rosołu -> pomidorowa, z obiadu -> zapiekanka.
Obiad często gęsto jest na 3 dni co powoduje obniżenie wydatków.

Co jadamy na obiady: Naleśniki z własnej roboty drzemem, zupy, makarony/ryże z mięsem, ziemniaki, mielone, kotlety schabowe (z piesri kurczaka :)) pierogi z jajkiem, pizze własnej roboty - raczej normalne rzeczy :)

Wszytko zależy od podejścia wydając 2000 zł na jedzenie ile z tego się marnuje bądź tak na prawdę ląduje w szafce na później. Ja na prawdę byłam w szoku ile miałam pochowanego jedzenia, a ile straciło datę ważności ( wiecie kupiłam bo było w promocji)

Na pewno z czasem jak jedno pójdzie do szkoły a drugie zaczne normalnie jadać wydatki podrosną, ale ważne aby z głową robić listę zakupów i zaplanować chociaż przyszłe dwa tygodnie.

Ja na samym początku założyłam zeszyt( prowadzę go do teraz) mam w nim wypisane wszystkie rachunki po zsumowaniu i odjęciu wypłat zostaje nam kwota. Powiedzmy, że jest to jakieś 2000 zł
No ale w tych 2000 tysiącach muszę mieć w razie" W" dodatkowo staram się odłożyć. Na samym początku po opłaceniu rachunków na konto oszczędnościowe odkładam pieniądze które chce zaoszczędzić i w tym momencie zostaje mi powiedzmy 1000 zł i mimo, że mam więcej pieniedzy mówię mam tyle i tyle muszę wytrzymać do następnej wypłaty. Rozpisuje sobie każdy dzień po kolei co będzie potrzebne, co będę używać i liczę. Generalnie ciężko jest mi to opisać, łatwiej opowiedzieć i pokazać bo na prawdę się da... Na samym początku nie było łatwo o nie, ale z każdym kolejnym miesiącem było co raz lepiej, a jaka satysfakcja z odłożonych pieniędzy.
Raczej nie jadamy na mieście, może w lato, ale w zmię jadamy w domu :)
Moim zdaniem kwestia organizacji :)

Tak jak pisałam wcześniej zacznijcie od zjedzenia zapasów :) Postawcie sobie cel przeżycia za jakąś kwotę, mam nadzieje, że udało mi się was jakoś ukierunkować.

zobacz wątek
7 lat temu
~mama Nati i Fisia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry