Pamiętacie na pewno medialne doniesienia o licznych rachunkach bankowych śp. Pawła Adamowicza. Pamiętacie mętne tłumaczenia dotyczące genezy jego majątku, który miał jakoby pochodzić od wracających z wojny teściów byłego prezydenta. Do tego wszystkiego dochodzi ogromna liczba trudnych do wyjaśnienia spraw związanych z działalnością firm takich jak OLT Express i Amber Gold, nieprawdopodobne skandale związane z firmami deweloperskimi itp. itd. Tych historii było mnóstwo, ale przecież nie skończyły się razem ze śmiercią Pawła Adamowicza. Zmieniają się słupy, ale rzeczywistość dalej skrzeczy.

W Gdańsku dalej jest "wesoło", widać to na każdym kroku. Prezydent A. Dulkiewicz bardzo szybko uznała, że polityka w wydaniu samorządowym to dla niej zbyt mało i pokazała swoje aspiracje o zasięgu co najmniej krajowym. Tymczasem w Gdańsku na co dzień dzieje się mnóstwo rzeczy pokazujących patologię Polski samorządowej w pigułce. Przykład z ostatnich dni.

Mamy tu taki lokalny portal, trójmiasto.pl, który nie bez powodu nazywany jest agencją PR-ową. Zdecydowanie częściej można tam znaleźć peany na cześć władzy niż realne rozliczenia lokalnych polityków. Nic dziwnego, właściciel tego portalu żyje w idealnej symbiozie z władzami miasta. Mimo to, czasami nawet tam pokazują się artykuły, które ukazują różne patologie.

Kilka dni temu redaktor trójmiasto.pl opisał, odkrytą zupełnym przypadkiem, sprawę głosowania w budżecie obywatelskim Gdańska. Aby zagłosować w BO, wystarczy znajomość łatwo dostępnych numerów PESEL dowolnego gdańszczanina i można oddać głos za każdą osobę. Nikt tego nie weryfikuje i nie sprawdza, nie ma żadnej kontroli jak oddawane są te głosy. Pesele są dość proste do zdobycia, mogą pochodzić np. z Krajowego Rejestru Sądowego. W ten sposób można było głosować w imieniu tych, którzy tego nie robili, a także sprawdzić, czy i kiedy głosowali w budżecie. Dziennikarze portalu wykazali, że można zagłosować podając się np. za prezydent miasta Aleksandrę Dulkiewicz, choć ta kilka tygodni wcześniej pochwaliła się w mediach społecznościowych, że już oddała swój głos. Oczywista wtopa, w cywilizowanym świecie ktoś by za to poleciał z roboty, a dziennikarz dostałby jakąś nagrodę za dobrze wykonaną pracę.

Tutaj wykazanie błędów w systemie głosowania w BO skomentował rzecznik prezydent miasta, którym oczywiście nieprzypadkowo jest były dziennikarz TVN24, Daniel Stenzel. Skomentował w typowy sposób dla tej władzy:

Dzisiejsze doniesienia portalu trójmiasto.pl () uważam za niezgodne z prawem i dobrymi obyczajami. Podważają one zaufanie mieszkańców Gdańska do głosowania na projekty Budżetu Obywatelskiego i godzą w dobre imię prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz. Są także sprzeczne z zasadami rzetelnej pracy dziennikarskiej ocenił w swoim oświadczeniu.

Ponadto dodał, że sprawę opisaną na lokalnym portalu zgłosi do prokuratury, skarżąc się na dziennikarzy.

Zgłosimy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nieuprawnionym wykorzystaniu danych osobowych prezydent A. Dulkiewicz i jej współpracowników. Podobnie zawiadomiony zostanie Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych napisał rzecznik prezydent Gdańska.

Dobrze przeczytaliście, postraszył dziennikarza nie wydawcę prokuraturą. Jakby tego wszystkiego było mało, to pracodawca dziennikarza, właściciel portalu trójmiasto.pl, wydał specjalne oświadczenie, w którym przeprosił prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz.

I tak to się wszystko tutaj kręci. Wybaczcie ten przydługi wywód, ale czasami po prostu człowiek ma dość. Jeśli kiedyś ktoś z obozu nowoczesnych i postępowych zakrzyknie gdzieś wolne media, to oplujcie tego tępego dzbana i przypomnijcie mu proszę tę lokalną historię.
(ac) podebrane od Pitupitu Xmas edition