> Osoby zażywające leki na choroby przewlekłe z ostrożności będą musiały zaczekać...
Czyli: na szczepionkę mogą liczyć osoby zdrowe, którym nie jest ona za bardzo potrzebna, bo...
rozwiń
> Osoby zażywające leki na choroby przewlekłe z ostrożności będą musiały zaczekać...
Czyli: na szczepionkę mogą liczyć osoby zdrowe, którym nie jest ona za bardzo potrzebna, bo ewentualne zakażenie przechodzą lekko lub zupełnie bezobjawowo. Natomiast osobom z grup ryzyka podanie szczepionki wiąże się z ryzykiem, za które jej producent nie odpowiada.
Co więcej: nie ma żadnych danych potwierdzających, że szczepienie przerywa łańcuch zakażenia. Ma ono jedynie zapobiegać ciężkiemu przebiegowi zakażenia.
Zatem: na ch.. te szczepionki, przynajmniej w obecnej chwili?
Aby na "ryzykantach-dobrowolcach" przetestować jej skutki uboczne?
> Jeżeli szczepionki nie obawiają się kraje zachodnie, to nam też nie powinno nic zagrozić
Doświadczenia roku 2009 skłaniają do wniosków zupełnie odmiennych.
zobacz wątek