Re: In vitro w kościele
Ja np. wybrałem trzecie rozwiązanie. Ciężko mi bowiem akceptować właśnie tego typu nauki wygłaszane przez faceta w sukience, który (oczywiście tylko teoretycznie) nie funkcjonował w żadnym związku...
rozwiń
Ja np. wybrałem trzecie rozwiązanie. Ciężko mi bowiem akceptować właśnie tego typu nauki wygłaszane przez faceta w sukience, który (oczywiście tylko teoretycznie) nie funkcjonował w żadnym związku (bez względu na jego charakter - hetero lub homo). Zawsze bowiem zdawałem sobie pytanie jakie jest jego doświadczenie życiowe by mówić mi jak mam się bzykać, jak mam traktować kobietę itp.
zobacz wątek