Odpowiadasz na:

Re: Indoktrynacja małoletnich w wierze jako przykład znęcania się nad dziećmi

"(...)ciągu swojego krótkiego pontyfikatu spacyfikował praktycznie wszystkie instytucje watykańskie(...)"

Zatem doczekaliśmy się w końcu papieża "z jajami". Aczkolwiek wciąż wydaje mi... rozwiń

"(...)ciągu swojego krótkiego pontyfikatu spacyfikował praktycznie wszystkie instytucje watykańskie(...)"

Zatem doczekaliśmy się w końcu papieża "z jajami". Aczkolwiek wciąż wydaje mi się, że miliony, które w Watykanie są spędzane na dostatnie życie jego duchownych mieszkańców, mógłby uratować życie niejednemu głodującemu czy choremu dziecku. No ale od czegoś trzeba zacząć.

"(...)Co do pedofilii wśród kapłanów(...)Co do tuszowania spraw na szczeblach diecezjalnych(...)"

Wydaje mi się, że to jednak za mało. Kościół walczy z wiatrakami. A tymi wiatrakami są ludzka natura i instynkty. Wspomniałeś tu bardzo ważną kwestię celibatu (faktycznie pomijaną przez większość w dyskusjach). Gdyby tak umożliwić kapłanom zwyczajne zaspokojenie swoich seksualnych potrzeb, jednocześnie nie obarczając ich grzechem, może nie byłoby aż tylu przepadków odchyleń. A sprawy na szczeblach lokalnych są tuszowane dalej i pewnie będą, i to nie tylko te związane z przestępstwami na tle seksualnym. Ciągle otrzymuję informacje z "pierwszej ręki" - po prostu widzę co się tam dzieje, może nie wszędzie, ale fakt przyzwolenia na to choćby w jednej diecezji zdecydowanie obniża wartość Kościoła jako instytucji społecznej, przyjaznej dla ludu i godnej zaufania.

Co do zła/szatana - trochę popłynąłeś z tą poetycką personifikacją samego zła ;-) Myślę że jedyne zło czai się w zakamarkach ludzkiego umysłu, a w szczególności w premedytacji połączonej z ludzką głupotą. Świat nie jest dobry ani zły, to ludzie wraz z ich ciemnotą osobistą i wolną wolą są straszni i przerażający.

"Zdarza się, że człowiek zniewolony przez Złego nawet nie zdaje sobie z tego sprawy"

Myślę, że żaden szatan ani bóg nie istnieją. Czy to oznacza że jestem "zniewolony", jednocześnie tego nieświadomy i oddałem się złu? Jeśli tak, to czy jako "współpracownik" szatana mógłbym mimo wszystko robić rzeczy dobre?

A co jeśli całe życie wiodę w sposób moralnie dobry, nie opuszczam potrzebujących, pomagam tym, którym jestem w stanie, a jednocześnie jawnie wyśmiewam wiarę w boga oraz ignoruję kompletnie pojęcie szatana? Czy wtedy będę po śmierci zbawiony, czy może "pójdę" na grubą imprezę do piekła?

zobacz wątek
11 lat temu
~k7

Cytat:

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry