Re: Indoktrynacja małoletnich w wierze jako przykład znęcania się nad dziećmi
Czyli w sumie taki standard Graszka, jak większość "wierzących". Problem widzę jak u reszty tylko w jednej rzeczy:
"W życiu nie zawsze szło mi jak z płatka, nie każdemu przecież...
rozwiń
Czyli w sumie taki standard Graszka, jak większość "wierzących". Problem widzę jak u reszty tylko w jednej rzeczy:
"W życiu nie zawsze szło mi jak z płatka, nie każdemu przecież wychodzi jak sobie zaplanował, ale to, czego do tej pory udało mi się dokonać, zawsze poprzedzałam modlitwą.
Nie jestem gorliwą katoliczką, nie biegam na wszystkie msze i nabożeństwa do kościoła, ale codziennie znajduję czas, choćby 2-3 minuty żeby porozmawiac w myślach z Bogiem, powiedzieć co mnie boli, za co chcę podziękowac i proszę o zdrowie..."
Zamiast przeprowadzić solidną analizę (lub poprosić o nią odpowiednio wykształcona osobę, np. lekarza), Ty się modlisz, a następnie podejmujesz różne decyzje w swoim życiu, tak? To jak z pójściem na egzamin bez przygotowania, ale po całym wieczorze modlitwy. To jak jazda samochodem pisząc SMSa z św. Krzysztofem naklejonym na desce z nadzieją, że się nie rozp... o wiadukt....
Gdyby nie tak irracjonalne podejście, prawdopodobnie ludzie byliby zdrowsi, bogatsi i nie zafrasowani aż tak swoimi porażkami. A i bezpieczniej by było, nie tylko na drogach ;-)
zobacz wątek