Napiszę zupełnie szczerze! Chodzę z przerwami na tę siłownię od 2006 roku. W Trójmieście zwiedziłem wiele drogich klubów i finalnie zostaję tutaj - w Body Club. Trzeba przyznać, że od 2006 roku zaszło tu sporo zmian. Niedawno powstała sala do fitnessu i odnowili łazienki i szatnie.

Nie będę ukrywał, że to miejsce dla osób, które wiedzą jak ćwiczyć ponieważ sprzęt jest wiekowy i w porównaniu do wielkich klubów nie ma tu wielu maszyn, dzięki którym łatwo wyćwiczymy każdą część ciała. Owszem da się to wszystko ogarnąć, ale tak jak pisałem nie można bać się tego sprzętu i trzeba mieć podstawową wiedzę jak co używać.

Siłownia jest mała, nie ma tu ani bieżni ani innych popularnych przyrządów aerobowych. Są tylko dwa rowery, też starawe.

Na tej siłowni nie spotkamy opalonych lalusiów z włosami na żel i panienek we włosach blond z długimi paznokciami. Tu przychodzą w dużej mierze harcorowcy. Ale zawsze mili. No cóż nie jest to drogi klub za 45 złotych za wjazd, gdzie takich gogusiów spotkamy częściej.

Podsumowanie: Jest tam wszystko czego potrzebujemy, ale w dosyć spartańskich warunkach (siłownia) , które nie każdemu przypadną do gustu. Miła obsługa i niskie ceny. Jestem za!