Dziecko partnera jest u nas codziennie, 24/h i tak od ponad dziesięciu lat. Matkę dziecka widziałam dwa razy w życiu, w tym raz jak przyszła żebrać o pieniądze. Poszczułam psami i do dziś jest...
rozwiń
Dziecko partnera jest u nas codziennie, 24/h i tak od ponad dziesięciu lat. Matkę dziecka widziałam dwa razy w życiu, w tym raz jak przyszła żebrać o pieniądze. Poszczułam psami i do dziś jest spokój. Właściwie to tylko czekamy na informację o jej zgonie. Piszesz że sama nie chcesz mieć dzieci a wzielaś sobie faceta z dzieckiem, a przecież nie chcesz się bawić w rodzinę tylko wieść życie bezdzietnej singielki, bo uczestniczenie w życiu rodzinnym cię mierzi. Nie ma w tym nic złego, możesz żyć jak chcesz, ale biorąc faceta z dzieckiem bierzesz go z całym inwentarzem. To tak jakbyś miała lęk/niechęć przed zwierzętami a twój facet akurat miał stado psów.... Wasza sytuacja życiowa i oczekiwania co do niej się po prostu nie pokrywa i tu jest problem....
Myślisz że zajmując się dzieckiem 25-30 godzin w tygodniu (5 razy po 5-6godzin) zajmujecie się nim za dlugo? No to policzmy. Dziecko wymaga obecności rodzica 24/7. W tygodniu jest 7dni po 24 godziny co daje 168 godzin do obstawiania tygodniowo. Przerywa na spanie nie liczę bo nie można sobie w nocy w tym czasie wyjść i zostawić śpiącego dziecka samego w domu na kilka godzin, więc nie jest to czas wolny od dziecka. W przedszkolu może być maksymalnie 9 godzin co daje nam 45h tygodniowo. Od 168 odliczamy 45h i zostaje nam 123h dla zapewnienia opieki w podziale na dwoje rodziców co daje przeciętnie po 61,5 godzin opieki tygodniowo na każdego rodzica żeby było sprawiedliwie
zobacz wątek