Cześć kochani! Nie jestem z Trójmiasta, ale wiem jak cierpicie. Ja też męczę się z nerwicą lękową. Już mam dosyć mojego samopoczucia. Mam dwójkę dzieci i jestem z nimi sama, więc muszę tym bardziej walczyć dla nich. Codziennie kręci mi się w głowie, jestem słaba, nie chce mi się wstać z łóżka, dziwne myśli nad ranem, męty w oczach i rozdrażnienie. Chcę Wam życzyć dużo zdrowia i uśmiechu. Niech nam ten koszmar się skończy. Wiem jak cierpicie. Mam super lekarza w Warszawie, ale ja nie chcę narazie żadnych leków. Już brałam i kiedys pomogly. Ale nie chcę ich całe życie brac. Bo nerwica ma to do siebie że lubi powracac. Pozdrawiam! Dużo zdrowia!