Widok
Jak długo czeka się na auto z salonu?
Opinie do artykułu: Jak długo czeka się na auto z salonu?.
Zdecydowałeś się kupić wymarzone auto, którym niebawem wyjedziesz prosto z salonu? Doskonale, ale będziesz musiał uzbroić się w cierpliwość. Czynników wpływających na długość oczekiwania na nowy samochód jest przynajmniej kilka. Ile trwa realizacja zamówienia u trójmiejskich dealerów?
Zmotoryzowani, którzy doświadczyli przyjemności wyjechania z salonu pachnącym świeżością pojazdem, wiedzą, że po złożeniu zamówienia entuzjazm nieco opada. Wszystko z powodu stosunkowo długiego czasu ...
Zdecydowałeś się kupić wymarzone auto, którym niebawem wyjedziesz prosto z salonu? Doskonale, ale będziesz musiał uzbroić się w cierpliwość. Czynników wpływających na długość oczekiwania na nowy samochód jest przynajmniej kilka. Ile trwa realizacja zamówienia u trójmiejskich dealerów?
Zmotoryzowani, którzy doświadczyli przyjemności wyjechania z salonu pachnącym świeżością pojazdem, wiedzą, że po złożeniu zamówienia entuzjazm nieco opada. Wszystko z powodu stosunkowo długiego czasu ...
Jasne... Bo w każdym salonie stoi odpowiednio skonfigurowane auto...
Logiczne myślenie przede wszystkim. Kolor, konfiguracja, materiały w środku to wszystko trzeba zgrać i takie auto jest pod klienta, który poczeka, bo to rozumie. Nowe auta kupuje się w ten sposób. Jeśli chcesz od ręki, to albo godzisz się na to co stoi "na placu", albo zaznacz sobie checkboxa "nie bity", "przebieg < 180 000", "rocznik < 2005", "kwota
Motoryzcja - branża "żart"
Pracowałem w firmie motoryzacyjnej dostarczającej części na rynek OEM (bezpośrednio do producentów samochodów). Podejście producentów samochodów do swoich dostawców straszne: ciągła presja na koszty, czas dostawy max 7 dni, często krótszy, błędy liczone w PPM, kosztami reklamacji (włącznie z kosztami przestoju fabryki) obarczeni są dostawcy. Z drugiej strony jako klient nie masz żadnych praw: płacisz i czekasz ile Ci powiedzą - chyba że bierzesz to co jest a nie to co chcesz, serwis - wymiana opon w serwisie autoryzowanym 2 godziny po zwróceniu uwagi że miało trwać "tylko" godzinę, reklamacje - nic nie jest ich winna - nawet ewidentne błędy konstrukcyjne, Nigdy nie kupię nowego samochodu i nie dlatego że mnie nie stać, nowe samochody wraz wszystkimi kosztami (np. wymuszony serwis gwarancyjny, ceny części w serwisie) nie są warte swojej ceny.
niestety przy produkcji jest presja na termin dostawy i inaczej być nie może
Mnogość różnych dostawców utrudnia przedsięwzięcie logistycznie. Trzeba dać ograniczenia, inaczej nie da sie tego zorganizować. Przestoje to kolosalne straty. Co do presji cenowej to wywołuje to konkurencja, zupełnie natrualne na rynku.
Ok. To co Ja chce ale mi to troche przypomina zapisy na mieszkania czy czasy AutoTak'a. Jak dla mnie - mega zniechecajace. Chcialam kupić samochod. Zadnych nadmiernych bajerow. Wg firmy w kazdej dilerni powinien byl byc. 2 tyg czekalam na dowiedzenie się kiedy moze byc. W koncu jak się dowiedzialam. To się mi już tak srdecznie odechcialo ze kupilam urzywany. Nie mam czasu na bieganie za samochodem jak za kolejkami w nfz. No nie sa to czasy na takie dlugie okresy oczekiwania. Na tv, odkurzacz etc tez się tyle czeka??? I dziwia się ze nowe samochody się nie sprzedaja. Potrzebuje na teraz to na teraz a nie na za pol roku.
nie kupuje za pół bańki
za 120 max I za tyle oczekuje skór na fotelach I nawigacji. Tak sie sklada ze np. za 120 moge kupić najbardziej wypasioną mazde 6 albo inną toyote avensis. 2 marki, kilka slaonów okolicy I moge sobie tak wybrać by wogóle nie czekać. jak tutaj nie bedzie to pojde do opla np. albo gdziekolwiek gdzie mi ktoś sprzeda fure tego segment w tej cenie z tym wypasem. chcesz czekac to czekaj. co ma tutaj wogole to czy mnie stac czy nie. skoro kupuje z salonu I mnie to nie boli to chyba mnie stac.
Policzmy... nowy i 3letnia używka na 5 lat.
Pierwszy z brzegu "nowy passat od 90.780" - w najsłabszym wyposażeniu
do tego przeglądy itd. - niech mnie ktoś poprawi jak się mylę - ale chyba jakieś kolejne 10 tys.
Po 5-ciu latach sprzedaż za jakieś 30.
Koszt (nie licząc paliwa i kosztów ew. kredytu) - 70 tys. zł.
Teraz cena używki 3-letniej - około 50 tys.
Zakładam serwis 3-letniego przez jakieś 5 lat użytkowania - 15 tys.
Po 5-ciu latach sprzedaż za jakieś 25.
Koszt (bez paliwa i ew. kredytu) - 40 tys.
Czyli biorąc 3-letni mam prawie połowę kosztów mniej.
do tego przeglądy itd. - niech mnie ktoś poprawi jak się mylę - ale chyba jakieś kolejne 10 tys.
Po 5-ciu latach sprzedaż za jakieś 30.
Koszt (nie licząc paliwa i kosztów ew. kredytu) - 70 tys. zł.
Teraz cena używki 3-letniej - około 50 tys.
Zakładam serwis 3-letniego przez jakieś 5 lat użytkowania - 15 tys.
Po 5-ciu latach sprzedaż za jakieś 25.
Koszt (bez paliwa i ew. kredytu) - 40 tys.
Czyli biorąc 3-letni mam prawie połowę kosztów mniej.
Wniosek faktycznie prosty - za 90tys. zł (cena nowego Passata w bieda wersji) nie kupię nawet wyposażenia dodatkowego do swojego BMW, bo zabraknie. Poza tym nie każdy chce jeździć samochodem używanym z fotelami wypierdzianymi przez jakiegoś Janusza. Gdyby każdy był takim dusigroszem jak ty to byś nie miał od kogo kupować tych swoich "używek".
Chyba foteli...w każdym razie jak masz chrapkę to polecam sprawdzać co jakiś czas ofertę Premium Selection, zazwyczaj sprzedaję samochody w tym programie. Po 3 latach nie widać zużycia, skóra jest jak nowa - zero przetarć, zagięć, odbarwień. Częsta pielęgnacja dobrymi kosmetykami + brak nadwagi + jazda w garniturach/dresach (delikatne materiały) robi swoje. Najgorzej kupić po kimś kto jeździł w jakichś ćwiekach, w mokrej skórze albo był upaćkany betonem - tak traktowana skóra już po kilku miesiącach wygląda nieciekawie i pierwsze co bym zrobił po zakupie takiego samochodu (o ile bym go kupił) byłoby obszycie foteli nową skórą.
Czemu nudny, zgadzam sie, ze nie ma nic gorszego "niz wypierdziane fotele"; poza tym jazda nowym autem, zapach nowiusienkich skor jest czym cudownym i niezapomnianym. Czasami kazdy z nas podejmuje nieracjonalne ekonomicznie decyzje, taki jak zakup nowego samochodu i co w tym zlego. Czesto jest tez tak, ze jak ktos jest zgrzany na dany niszowy model, nowinke techniczna, to moze kupic tylko nowy. Inni kupujac nowy samochod spelnia swoje marzenia, bo wiekszosc z nas chcialaby pewnie pojsc do salonu np. Mercedesa, BMW i zamowic skonfigurowany przez siebie samochod. Kazdemu zycze, aby mial taka mozliwosc. Niech wam sie wiedzie jak najlepiej rodacy.
I okrutnie antykoncepcyjny! Chyba się masturbujesz patrzac na kluczyki od tego swojego bmw. Wystawiasz co niedziela, jak taksiarz na postoju sciereczka pucujesz, lepiej się poczujesz, niedziela zleci i tak nastepny tydzien w napieciu oczekujesz? Wybacz ale szczerze watpie ze caly tydzien smigasz w gajerku. Na zakupy rozumiem masz starego golfa czy tez w gajerku smigasz po tesco... A wybacz - co najmniej almie. A jakis urlop? Tez w gajerku? Jenyyyyy to tak się pocac latem w tym gajerze to nawet klima nie pomoze i tapicerka moze nie wypierdziana za to capem wionie.
i poczules potrzebe by napisac o tym ze wyposazenie twojeo BMW jest drozsze niz nowy pasat?
buhaha. jakie kompleksy trzeba miec by o tym pisac? Skoncz juz z tymi bzdurami. i tak wszyscy wiedza ze twojemu tacie rabneli dacie. Najpierw piszesz ze rok odkladales na auto, potem siedzac w sain tropez na parkingu piszesz posty na trojmiescie... z systemu multimedialnego bmw :D:D:D zal.pl
tylko mnie nie zjedzcie
kupiłem Dacie Logan sedan 1.2 teraz, czekałem ale i nie czekałem bo byłem w pracy na morzu, 34 tys. kumpel kupił meganke uzwana 2012 1.6 w tej samej cenie
ja jade on nie
jak wariat bo na gwarancji
jego zekome 53tys km wyszlo 153 i cos tam piepszlo w srzyni
co 3 lata kupuje nowe do max 45 tys zl
facet co ma takie dochody co ja kupuje merasie e i zawsze zal d. sciska jak sprzedaje po 3 latach
ja jade on nie
jak wariat bo na gwarancji
jego zekome 53tys km wyszlo 153 i cos tam piepszlo w srzyni
co 3 lata kupuje nowe do max 45 tys zl
facet co ma takie dochody co ja kupuje merasie e i zawsze zal d. sciska jak sprzedaje po 3 latach
bzdury opowiadasz, wyssałeś z palca jakies kity by sie dowartościować
nie ma czegoś takiego jak szpary przez ktore widac jezdnie. nawet jakies nieznane marki z indii tak nie robią, to nie te czasy. dacia to ta sama technologia co wszystko inne, tyle ze silniki nieco starsze. ale produkcja I tłoczenie blach wygląda tak samo. Uszczelki też dostarcza rwn sam poddostawca co u bardziej prestiżowych marek.
Wiadomo materiały wnętrza dziadoskie ale w tej cenie to wg mnie jeden z lepszych wyborów
Wiadomo materiały wnętrza dziadoskie ale w tej cenie to wg mnie jeden z lepszych wyborów
Nie sądzę
1. Nikt nie każe serwisować w ASO - ja tak robię i jakoś żyję.
2. Tani używany = złom, dobry używany = cena z kosmosu, chciałem kupić używkę ale kosztowała przykład: 34 tys. za 3-letnie a nowy w tej samej opcji - 45 tys. Wolę dopłacić 9 tys. i mieć nowy. Ale oczywiście na forach każdy kupił igłę w dobrej cenie a pod blokiem widzę same szroty :) Pół roku szukałem używanego zanim kupiłem nowy - na kredyt ale nie żałuje, bo masz 6-8 lat spokojnej eksploatacji. Ja od 4 lat tylko olej i żarówki zmieniam.
3. Auta z salonu i użytku prywatnego schodzą na pniu i to za wysoką cenę (czego nie da się powiedzieć o szrocie z n-tym właścicielem)
4. Inne aspekty: kupując używkę łatwiej wdepnąć na minę, często się okazuje, że kupujesz skarbonkę a nie samochód.
2. Tani używany = złom, dobry używany = cena z kosmosu, chciałem kupić używkę ale kosztowała przykład: 34 tys. za 3-letnie a nowy w tej samej opcji - 45 tys. Wolę dopłacić 9 tys. i mieć nowy. Ale oczywiście na forach każdy kupił igłę w dobrej cenie a pod blokiem widzę same szroty :) Pół roku szukałem używanego zanim kupiłem nowy - na kredyt ale nie żałuje, bo masz 6-8 lat spokojnej eksploatacji. Ja od 4 lat tylko olej i żarówki zmieniam.
3. Auta z salonu i użytku prywatnego schodzą na pniu i to za wysoką cenę (czego nie da się powiedzieć o szrocie z n-tym właścicielem)
4. Inne aspekty: kupując używkę łatwiej wdepnąć na minę, często się okazuje, że kupujesz skarbonkę a nie samochód.
I całe szczęście że każdy moze robić jak uważa
Dzięki temu kupisz nowy i się cieszysz. Dealer się cieszy, bank się cieszy. Ja też się cieszę że są ludzie którzy "produkują" używane auta. I wszyscy są zadowoleni i świat jest piękny!
co do Twojego pkt2 - nie do końca prawda, trzeba oczywiście poszukać, czasem wiele tygodni.
45 za nówke a 43 za 3latka? Można wiedzieć o jaki model chodziło? Bardzo chętnie sprawdzę u źródeł.
co o pkt4 - prawdopodobieństwo ze naprawy przewyższą różnice ceny nówka/używka jest znikome. Oczywiście trzeba takie coś brać pod uwagę.
Dzięki temu kupisz nowy i się cieszysz. Dealer się cieszy, bank się cieszy. Ja też się cieszę że są ludzie którzy "produkują" używane auta. I wszyscy są zadowoleni i świat jest piękny!
co do Twojego pkt2 - nie do końca prawda, trzeba oczywiście poszukać, czasem wiele tygodni.
45 za nówke a 43 za 3latka? Można wiedzieć o jaki model chodziło? Bardzo chętnie sprawdzę u źródeł.
co o pkt4 - prawdopodobieństwo ze naprawy przewyższą różnice ceny nówka/używka jest znikome. Oczywiście trzeba takie coś brać pod uwagę.
nieprawda
nowe auto statystycznie po 5 latach traci polowe wartosci, wiec z 90 zejdziesz do 45. pierwszy wlasciciel, serwisowane na gwarancji itd. Jak kupisz 3 latka natomiast to zabulisz z 60 a po nastepnych 5 latach stracisz ponad polowe bo jestes druigim wlascicielem, a na dodatek linia modelowa zdazyla sie zmienic. Sprzedasz za 25 owego 8 latka wiec do tylu masz 35. Jak doliczysz do obu paliwo na powiedzmy maly przebieg 20 tys rocznie to dolczysz ze 45000. Wobec tego uzywanie nowego wyniesie cie 90 tys a uzywaka 80. Jak dla mnie to ma sens tylko jak sie faktycznie nie ma kasy. I naprawde spojrz na ceny furek od pierwszego wlasciciela, pochodzacych z Polski to zobaczysz ze sa sporo wyzsze niz egzemplarze skladane w Kartuzach ale rodowodowo niemieckie. Ubezpieczenia swiadomie nie doliczalem, bo do nowek jest procentowo polowe tansze niz o uzywakow, kwotowo to samo prawie
Zależy o jaki salon chodzi (markę) oraz jaki model wybierzemy. Jak salon ma samochód na stanie to czeka się krótko albo i wcale (kwestia formalności, płatności, ubezpieczenia itp.). Jak nie zadowalamy się tym co akurat diler ma i bierzemy na zamówienie (najczęściej) to się czeka nawet kilka miesięcy.
Na auto stojace w salonie czekalam 1,5 m-ca, bo czekali na papiery z zagranicy. Myslalam, ze szlag mnie trafi, bo w tym przedziale czasowym moglam sobie sprowadzic auto prosto z fabryki, nie "macane". Dilera nie podam, ale do tej pory uzeram sie z ich serwisem, ktory ma podobne podejscie do klienta. Niedlugo zmieniam marke, do obecnej juz nigdy nie wroce.
Ciągle nie rozumiem dlaczego samochód nie jest traktowany jak normalny towar?
Powinien być sprzedany w każdym sklepie chociażby w Biedronce.. Pewnie cena mocno by spadła wtedy.. Prawda jest taka, że samochód to całkowicie zwykły towar jak każdy inny, tym bardziej że cywilizacyjnie idzie to ciągle mocno do przodu i robi się to ogólnodostępne, zwyczajne i dalej pójdzie. I nie zwiększysz swojego prestiżu w rzeczywistości a może to najbardziej boli.
Oczywiście, samochód to normalny towar, ale... jest tyle opcji wyposażenia, wersji silników, kolorów wnętrza, kolorów nadwozia itd., że nie sposób mieć to wszystko na stanie w salonie. Jak idziesz po garnitur szyty na miarę to też nie dostaniesz go od ręki, bo musisz poczekać aż Cię pomierzą i go uszyją. Tak samo z samochodami - diler przyjmuje zamówienie na określony model z określonymi opcjami pod konkretne zamówienia, następnie idzie zlecenie do fabryki i dopiero montują pojazd, który w 100% spełni oczekiwania. Od razu z półki możesz sobie wziąć produkt, który nie ma zbyt wielu wersji czy wariantów. A jeśli chodzi o samochody to od ręki możesz dostać takie, które zostały skonfigurowane domyślnie lub na potrzeby zupełnie innej osoby co przy kupowaniu nowego samochodu wydaje mi się słabym rozwiązaniem - lepiej poczekać na samochód, który Ty konfigurowałeś.
nowym czy uzywanym, drogim czy tanim ( aby sprawnym-nowe tez sa awaryjne )
tak samo dojedziesz do celu, i po to jest samochod a czy ma to czy tamto to akurat mi la.... .... i co z tego ze ma to i tamto bo wtedy wydaje ci sie ze lepiej sie czujesz ze dla ciebie skonfigurowane ....jak nie dojedziesz do celu ?! pomoze ze masz " fajny kolor skore " itp. ?! auto to pojazd do przemieszczania sie i tyle ... no ale dla snobow ...nie .. a to z kolei zjawisko dla psychologow ...
Niby masz rację - dojedziesz i tanim i drogim. Nie zgadzam się jednak, że tanim i drogim dojedziesz "tak samo", bo to nieprawda. Drogim dojedziesz bardziej komfortowo, szybciej, bezpieczniej, będziesz mniej zmęczony podróżą itp. itd. A zepsuć się może i drogi samochód i tani - przy czym większe prawdopodobieństwo awarii występuje jednak w tych tańszych, używanych. Jeśli kogoś stać na droższe to dlaczego miałby sobie odmawiać przyjemności? W końcu raz się żyje, pieniędzy do grobu nie zabierzesz, a co przeżyjesz i zobaczysz to Twoje. Rozumiem, że jak robisz sobie bułkę to nie wkładasz do niej sera, wędliny, warzyw itp. tylko jesz suchą, bo przecież suchą też się najesz? Bzdurny tok rozumowania.
wiedzialem ze tak odpowiesz
zauwaz ze porownujesz elementarne potrzeby zycia ( sucha bulka.. ser.... ) z zupelnie niepotrzebnymi do zycia ( "lepsze resory"... ) a to sa rzeczy nieporownywalne! auto w sumie do zycia w ogole nie jest potrzebne ... a jedzenie tak, auto cywilizacyjnie ok. tak ale tylko w sensie przemieszczania sie a jak to tylko subiektywne odczucie, i mysle ze tobie chodzi bardziej o tzw. prestiz niz o komfort idt. ale glupio sie przyznac, mozesz kupic i " komfortowego" np. fiata czy kia itd. itd. tak naprawde, slabych aut juz nikt nie produkuje i roznice miedzy nimi w tej samej klasie zacieraja sie i idzie to dalej
Pokaż mi np. we Fiacie klimatyzowane fotele z masażem albo silnik o mocy 560KM albo system NighVision poprawiający bezpieczeństwo jazdy w warunkach zmniejszonej zmrokiem widoczności albo elektryczne domykanie drzwi albo topowy zestaw audio albo wyświetlacz przezierny HUD pokazujący najpotrzebniejsze informacje na szybie albo aktywny układ kierowniczy, który sprawia, że koła inaczej skręcają jak manewrujesz po parkingu, a inaczej kiedy jedziesz autostradą albo ... mógłbym tak wymieniać do rana, bo opcji i gadżetów poprawiających komfort jazdy jest bardzo dużo. Prestiż prestiżem, ale jeśli mogę sobie zapewnić wyższy komfort i bezpieczeństwo to dlaczego mam z tego nie skorzystać? Jedzenie było tylko przykładem, bo na tej samej zasadzie mogę napisać po co Ci 30 par skarpet czy gaci skoro mógłbyś mieć jedną albo i wcale, to do życia nie jest potrzebne.
W jednym masz rację - różnice w danej klasie samochodów się zacierają, ale różnice MIĘDZY KLASAMI są gigantyczne.
W jednym masz rację - różnice w danej klasie samochodów się zacierają, ale różnice MIĘDZY KLASAMI są gigantyczne.
skarpety to tez zly przyklad - sa nieodzowne do zycia! one albo buty
te udogodnienia ktore podales to sorry ale jest smieszne, np. moc 560?! po co ?! i tak nie wykorzytasz tego na normalnej drodze itd. bajery nic nie dajace! w ogole albo prawie sie nie korzysta, BMW wmawia ci o wyjatkowosci a ty sie nabierasz i jeszcze jedno jak ktos jest bogaty to ok. ale wiekszosc tych np. z BMW zamiast pojechac na wakacje z rodzina pojsc do teatru edukacja dzieci itp to sciboli kase aby tylko BMW ... bo w ich pojeciu prestiz, i wlasnie jak napisales raz sie zyje i zwykle pudlo wystarczy bo lepiej kase wydac pozytecznie
to nadal tylko samochod
ja np. nie widze sensu innego auta niz jakis miejski kompakt. do miasta jak ulal, nad jezioro wystarczy a na wakacje i tak sie wsiada w samolot. a jak sie na prawde ma kase to w swoj. Nawet gupia cessna szybciej doleci niz jakies ferrari na autostradzie bo leci po prostej. Po co mi spedzac czas w aucie z dziwnymi systemami skoro moge ten czas wykorzystac w miejscu docelowym
Taaaaak??? Nowy Focus. Salonowy. Wyczekany do znudzenia. A żaden szal - kolor z podstawy. Tapicerka tez. I co? Ano do Warszawy nie dojechal bo po prostu mi się na srodku drogi wylaczyl bo cos się w komputerze ryplo. Potem w zimie zamiast grzac chlodzil ze jezdzilam jak eskimos zapatulona. A na koniec pare razy wyrzucil awarie silnika. Sprzedalam. Z ulga. I kto byl frajer? Nie potencjalny drugi wlasciciel bo wiedzial doskonale co bierze i wcale nie ukrywalam. Ja. Bo wymyslilam sobie samochod z salonu. I tylko ciagle wizyty w serwisach, urlopy na te okazje etc.
Ja czekałem kilka tygodni na nowego Superba i jestem mega zadowolony, brałem go w leasing i z pewnością kolejnego wezmę tak samo, a szukałem auta do max. 50 tys tylko że ciężko znaleźć cos dobrego. A tu jednak na gwarancji. I za całkiem dobrze wyposazonego zaplacilem 89 tys wiec warto przeliczyc taka opcje bo na koniec okazuje sie ze to lepsza opcja.
Czy nie lepiej kupować nowe w salonach u naszych braci w wierze -Niemców ?
wchodzisz do Salonu (stoją i na placu przed salonem !} dostajesz oczopląsów - wybierasz model ,kolor ,tapicerkę może taki a może taki ? , siadasz przymierzasz się jak chcesz przejażdżka próba ! jak już wybrałeś tankują kluczyki i wio !!!. Co to znaczy czekać trzy miesiące ? , przez ten czas można się rozmyślić , po zatem w końcu się doczekałeś idziesz odebrać a tu rozczarowanie !bo wiele rzeczy jest takich i nie wygląda tak jak się umawiałeś !... cós tu jest nie tak ...
kto ci takich historyjek naopowiadal dzieciaku?
W Niemczech i innych panstwach europejskich czekasz 2-3 miesiace na samochod skonfigurowany na wlasne zyczenie, a na stanie sa jakies biedaki albo ewentualnie, jak ktos zrezygnowal
Ciekawe zreszta jakby mial wygladac wybor tapicerki u dilera? Zdarlby i obszyl nowa?
Ciekawe zreszta jakby mial wygladac wybor tapicerki u dilera? Zdarlby i obszyl nowa?
ja czekałem na moją skodzinę ok 2 miesięcy, pani z działu handlowego mówiła że i tak miałem szczęscie że wcisnęli moje auto do produkcji bo inaczej czekałbym jeszcze 1 mies więcej. Faktycznie w necie czytałem że niektórzy czekają na swoje auto nawet 4 miesiące - wtedy Skoda daje jakieś kupony na wyposażenie dodatkowe (bagażnik, dywaniki, alufelgi itp)
Kupiem nowy i raczej wiecej tego nie zrobie
Wzialem w leasing nowa Mazde 6. OK, fajne, nowe, jakas frajda jest.
Czekalem 3 tygodnie bo mialem farta - taka jak chcialem stala akurat w porcie w Antwerpii i byla dostepna (a mialem wymagania takie jak ma 3% klientow) - normalnie na Mazde czeka sie okolo 4 miesiecy, czasem nawet i 6.
Problemem jest to ze wyjezdzajac z salonu juz tracisz 25% wartosci.
Gwarancja - to rzecz wzgledna - najpierw trzeba wywalczyc swoje i udowodnic ze "sie zepsulo" a nie ze "ty zepsules" albo ze to "cecha modelu" (juz tak uslyszalem).
Jako drugie auto marzy mi sie BMW Z4, i nowka to 280 tys zl, a uzywany, niski przebieg, roczny to 150 tys zl.
I z tego powodu nie kupie juz nowego auta - utrata wartosci...
Czekalem 3 tygodnie bo mialem farta - taka jak chcialem stala akurat w porcie w Antwerpii i byla dostepna (a mialem wymagania takie jak ma 3% klientow) - normalnie na Mazde czeka sie okolo 4 miesiecy, czasem nawet i 6.
Problemem jest to ze wyjezdzajac z salonu juz tracisz 25% wartosci.
Gwarancja - to rzecz wzgledna - najpierw trzeba wywalczyc swoje i udowodnic ze "sie zepsulo" a nie ze "ty zepsules" albo ze to "cecha modelu" (juz tak uslyszalem).
Jako drugie auto marzy mi sie BMW Z4, i nowka to 280 tys zl, a uzywany, niski przebieg, roczny to 150 tys zl.
I z tego powodu nie kupie juz nowego auta - utrata wartosci...
Auta od ręki to często powystawowe samochody i nie tylko.
Zamawiając nowe z fabryki z odpowiednią konfiguracją macie pewność,że są w Polskich łapkach tylko na czas transportu jak nie uderzą gdzieś po drodze a potem wyklepią i pomalują nie informując klienta.Ja kupiłem od reki w salonie "nowe" i niestety nie starczyło mi nerwów na sprawy sądowe.W Polsce idziemy do salonu kupić nowy samochód tam gdzie mamy znajomego albo z fachowcem.
ja na moje BMW sporo krócej :)
ale bardzo się o to w Zdunku postarali - za co tu dzięki :)
Nie rozumiem, czemu niektórych dziwi, że na nowe skonfigurowane indywidualnie auto trzeba poczekać. Przecież jak kupujecie mieszkanie, to tez urządzacie pod siebie, a nie wszyscy takie same identyczne wnętrza czy układ pokoi... To co się dziwić?
Nie rozumiem, czemu niektórych dziwi, że na nowe skonfigurowane indywidualnie auto trzeba poczekać. Przecież jak kupujecie mieszkanie, to tez urządzacie pod siebie, a nie wszyscy takie same identyczne wnętrza czy układ pokoi... To co się dziwić?
Nowe samochody są przeznaczone dla obywateli państw, w których średnia pensja jest powyżej 1500 Euro
Polo dla niewykwalifikowanego tłuka zarabiającego 1500 Euro, Golf dla wykwalifikowanego robotnika zarabiającego 2000 Euro, Passat dla inżyniera zarabiającego 3000 Euro, BMW 3 dla kierownika zarabiającego 4000 Euro, BMW 5 dla dyrektora zarabiającego 5000 Euro i BMW 7 dla Prezesa zarabiającego 7000 Euro i więcej. Polacy zarabiają 3x mniej, więc sami sobie sprawdźcie, czym powinniście jeździć.