Widok
Jak kłamać mówiąc półprawdy
We czwartek rano w Radio Gdańsk wysłuchałem audycji na temat filmu "Pokłosie". Dyskutanci generalnie zjechali film krytykując jego oderwanie od tła historycznego i aktualnego. Widzę jednak jedno i to nie małe "ale". Dziennikarzom udało się w trakcie dyskusji wyminąć zasadniczy problem czyli kwestię Jedwabnego.Zadziałała poprawność polityczna?
Jeżeli nie poruszyli kwestii Jedwabnego, oznacza to że sens całej dyskusji o wymowie filmu został zawieszony w próżni. Unik tego rodzaju nie oznacza przecież neutralności - oznacza mianowicie przyjęcie za swoją dotychczas oficjalnie obowiązującą w Polsce narrację, że to "Polacy spalili w stodole 1600 swoich żydowskich sąsiadów".
Trzeba więc wrócić do tematu i zdecydować się czy "Jedwabne" traktujemy jako wydarzenie w pełni udokumentowane i widziane w pełnym historycznym kontekście czy też pozostanie zbiorem nie wyjaśnionych do końca domniemań mających luźny związek z realnymi wydarzeniami. Jak widać mamy dwie rozbieżne interpretacje, z ktorych prawdziwa jest jedynie ta druga, podczas gdy w powszechnym,oficjalnym medialnym obiegu króluje wersja pierwsza, fałszywa.
I kto tę fałszywą interpretację rozsiewa po przestrzeni publicznej ?
Jeżeli nie poruszyli kwestii Jedwabnego, oznacza to że sens całej dyskusji o wymowie filmu został zawieszony w próżni. Unik tego rodzaju nie oznacza przecież neutralności - oznacza mianowicie przyjęcie za swoją dotychczas oficjalnie obowiązującą w Polsce narrację, że to "Polacy spalili w stodole 1600 swoich żydowskich sąsiadów".
Trzeba więc wrócić do tematu i zdecydować się czy "Jedwabne" traktujemy jako wydarzenie w pełni udokumentowane i widziane w pełnym historycznym kontekście czy też pozostanie zbiorem nie wyjaśnionych do końca domniemań mających luźny związek z realnymi wydarzeniami. Jak widać mamy dwie rozbieżne interpretacje, z ktorych prawdziwa jest jedynie ta druga, podczas gdy w powszechnym,oficjalnym medialnym obiegu króluje wersja pierwsza, fałszywa.
I kto tę fałszywą interpretację rozsiewa po przestrzeni publicznej ?
Tu nie ma miejsca na interpretacje.
Zbrodnia w Jedwabnem została dokonana na terenie administrowanym przez Rzeszę, pod okiem jej przedstawicieli (a nie za ich plecami).
Bez względu, kto to zrobił (Polacy, Niemcy, czukcze czy kosmici) - odpowiedzialność polityczną za zbrodnię ponosi Rzesza.
Natomiast odpowiedzialność karną - poszczególne osoby, bez względu na narodowość.
I nie życze sobie, zeby ktokolwiek przepraszał za Jedwabne "w imieniu wszystkich Polaków"
PS: "Pokłosia" nie ogladałem, zatem trudno mi się do niego ustosunkowac
Zbrodnia w Jedwabnem została dokonana na terenie administrowanym przez Rzeszę, pod okiem jej przedstawicieli (a nie za ich plecami).
Bez względu, kto to zrobił (Polacy, Niemcy, czukcze czy kosmici) - odpowiedzialność polityczną za zbrodnię ponosi Rzesza.
Natomiast odpowiedzialność karną - poszczególne osoby, bez względu na narodowość.
I nie życze sobie, zeby ktokolwiek przepraszał za Jedwabne "w imieniu wszystkich Polaków"
PS: "Pokłosia" nie ogladałem, zatem trudno mi się do niego ustosunkowac
Też nie oglądałem, ale skoro ktoś napisał scenariusz, to i ja mogę ten scenariusz z grubsza odtworzyć, bo przecież założenia oparte są na sprawie Jedwabnego i na innych konkretnych wcieleniach tej samej narracji a i cel nie jest nowy. Jeżeli nie znamy zawartości danego obiektu, wystarczy zbadać stany jego wejścia i wyjścia i wiemy wtedy co jest w środku. To jest cybernetyczny problem "czarnej skrzynki".