Re: Jak ośmielić nieśmiałego?
Łukaszu,
Podobają mi się Twoje przemyślenia Temat do dyskusji taki że można by pisać i pisać. Ile osób tyle poglądów, bo każdy ma inne potrzeby. Pytanie tylko, na jakie kompromisy...
rozwiń
Łukaszu,
Podobają mi się Twoje przemyślenia Temat do dyskusji taki że można by pisać i pisać. Ile osób tyle poglądów, bo każdy ma inne potrzeby. Pytanie tylko, na jakie kompromisy jesteśmy w stanie sobie pozwolić, na co możemy przymknąć oko? Ile takich długoletnich związków opartych jest na poświęceniu i rezygnacji z własnego ja w imię czego?
Dla mnie miłość jest wyjątkowym zjawiskiem, czymś co po prostu jest, zjawia się znienacka, paraliżuje. Miłość nie jest kwestią kalkulacji i przemyślanego wyboru. Dlatego też (wracając do tematu) trochę mnie rozwalają takie dylematy. „Co mam zrobić żeby on był ze mną.” Być może on sam nie wie czego chce, być może on nie chce. A czy Ty – Marsja chcesz być z kimś kto dopiero po dłuższym namyśle stwierdzi: tak, z tą kobieta będzie mi dobrze na zasadzie: ok.- niech będzie. Moim zdaniem w miłości nie ma miejsca na rozsądek. Miłość jest szalona, spontaniczna, sprawia że w zimowy wieczór nie czujesz mrozu, że będąc z tym kimś 3 godziny czujesz jakby minęło dopiero 5 minut. Zatem jeżeli ktoś sobie nie może z tym poradzić, może zwyczajnie to nie jest to i trzeba iść dalej…..
zobacz wątek