Re: Jak pomóc dziecku?
Ostatnio zmieniła się wychowawczyni. Na bardzo doświadczoną Panią. Syn akurat był chory. Wrócił do szkoły po pierwszym tygodniu pracy nowej Pani.
"Wiesz mamusia, nikt w szkole się nie...
rozwiń
Ostatnio zmieniła się wychowawczyni. Na bardzo doświadczoną Panią. Syn akurat był chory. Wrócił do szkoły po pierwszym tygodniu pracy nowej Pani.
"Wiesz mamusia, nikt w szkole się nie ucieszył, że wróciłem..."
Następnego dnia pytałam z kim siedzi, w której ławce.
"Siedzę na końcu, pod ścianą. I tak myślę, że już zawsze będę tam siedział. Sam. A ty jak chodziłaś do szkoły to też nikt ciebie nie lubił?"
Chyba nie muszę pisać jak mnie serce boli słysząc takie słowa? Tym bardziej, że sama nigdy nie miałam takich problemów i nie wiem jak pomóc synowi.
Mąż był w szkole porozmawiać z nową wychowawczynią. Liczymy na jej ogromne doświadczenie... Ma obserwować.
Po 2 wspólnych dniach mogła powiedzieć tylko tyle, że nasz syn to otwarte i inteligentne dziecko, zgłasza się na lekcjach.
Kiedyś na szkolnych wyjściach stawał w parach z kolegami. Ostatnio albo z jakąś koleżanką, która została bez pary albo sam - bo nie miał pary.
Czasem opowiada, że bawił się z dziewczynami. Ale jak mąż mówił - chłopcy na przerwie grają w piłkę na korytarzu...
zobacz wątek