Odpowiadasz na:

Gdyby moja córa miała taki problem, już następnego dnia razem kopałybyśmy piłkę na podwórku. Jak można wychowywać dziecko na ofiarę losu? Jak można nie chcieć trochę się poruszać w jakiejś... rozwiń

Gdyby moja córa miała taki problem, już następnego dnia razem kopałybyśmy piłkę na podwórku. Jak można wychowywać dziecko na ofiarę losu? Jak można nie chcieć trochę się poruszać w jakiejś dyscyplinie sportu, pokopać, pokiwać, podryblować... Nie znam się, łajzą zawsze byłam w szkole, ale z rodziną zawsze chciałam grać czy to w piłkę, czy na nartach jeździć i takie aktywności dawały mi potem pewność siebie w grupie.
A ten twój chłopak zachowuje się jakby coś w nim zabiło radość życia, jak starzec za młodu... Jednocześnie zero wiary w siebie, ambicji... Coś tam u was źle funkcjonuje w rodzinie, może dzieciak czuje się akceptowany przez ciebie dopiero gdy poddaje się i nie sprawia problemów? (Nie odpowiadaj ale przemyśl sobie.)

Kup mu piłkę, jakąś super i niech sobie pokopie choćby korzystając z tego, że na dworze nie ma gapiów.

zobacz wątek
7 lat temu
~rthhrht

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry