Widok
Jak się bronić, przed lekarzem
który dla swoich celów wykorzystuje szarych obywateli. Czy rozwiązaniem byłoby zwiększenie opłat za usługi świadczone lekarzom np dwukrotnie, bo zarobki mają europejskie, odpowiedzialność rozmyta. O co chodzi w proteście, bo jak rozumuję sterroryzowani pacjenci maja poprzeć lekarzy, aby nie ponosili odpowiedzialności za swoje błędy.
Zawsze uważałem, że lekarz, po 6 latach studiów i kolejnych latach rezydentury i specjalizacji jest uprawniony do zarobków bardziej niż godnych. Tak też się stało i lekarze zaczęli godziwie zarabiać...ale razem ze większymi zarobkami w parze pojawiła się niebywała arogancja i brak empatii wobec pacjentów.
Szkoda tylko że nie widzisz.. Że cały ten pseudosystem służby zdrowia praktycznie w każdym miejscu na świecie jest mega chory. A wszystkim rządzą kartele chemiczno-farmaceutyczne. Wynajdywanie nowych chorób i zmuszanie ludzi do dawania kasy, bo przecież jak zwykłego kowalskiego boli lub umiera to i tak zapłaci aby sobie uśmierzyć, choć nie wie że i tak te wszystkie medykamenty są o chooj roztrzaść. To tak po krótce.
ps. Im bardziej uczony człowiek, oczytany to mam wrażenie że głupi, ślepy i nie wrażliwy na ból.. Bo egoizm i wypowiadanie się na wielu forach w necie to sposób na dowartościowanie.. Ech.. Żal
ps. Im bardziej uczony człowiek, oczytany to mam wrażenie że głupi, ślepy i nie wrażliwy na ból.. Bo egoizm i wypowiadanie się na wielu forach w necie to sposób na dowartościowanie.. Ech.. Żal
A czemu rządzą? nie jest tajemnicą, jak zdobywają rynek i wpływy.
Info z ostatnich dni http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/afera-lapowkowa-w-firmie-farmaceutycznej,1,5181806,region-wiadomosc.html
Info z ostatnich dni http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/afera-lapowkowa-w-firmie-farmaceutycznej,1,5181806,region-wiadomosc.html
... nawet dość obszerny.
Mam w tym temacie leciutkie skrzywienie i lekarz zazwyczaj występuje w duecie z biegłym. Cóż ja na to mogę...
Brak empatii ma związek nie tylko ze wzrostem wynagrodzeń, ale także stanowiskiem. Szczęśliwie istnieją pracoholicy- fascynaci. Żyją medycyną i pacjent jest najważniejszy. Znam.
Mam w tym temacie leciutkie skrzywienie i lekarz zazwyczaj występuje w duecie z biegłym. Cóż ja na to mogę...
Brak empatii ma związek nie tylko ze wzrostem wynagrodzeń, ale także stanowiskiem. Szczęśliwie istnieją pracoholicy- fascynaci. Żyją medycyną i pacjent jest najważniejszy. Znam.
"ja" chciał zaistnieć w wątku, coś napisać...
Przypomina mi to historię pewnej angielskiej księżnej, która choć wiekowa ale młoda duchem chciała zaistnieć w towarzystwie. Pewnego wieczora, gdy zorganizowała przyjęcie w swojej posiadłości, wpadła na szatański pomysł. Rozebrała się do naga i szybkim krokiem przeszła przez salę balową pełną gości. Dwóch lordów stojąc nieopodal, wymieniło się uwagami:
- widziałeś lady Marion, John?
- tak...wydaje mi się, że nasza gospodyni miała lekko niewyprasowaną suknię
Przypomina mi to historię pewnej angielskiej księżnej, która choć wiekowa ale młoda duchem chciała zaistnieć w towarzystwie. Pewnego wieczora, gdy zorganizowała przyjęcie w swojej posiadłości, wpadła na szatański pomysł. Rozebrała się do naga i szybkim krokiem przeszła przez salę balową pełną gości. Dwóch lordów stojąc nieopodal, wymieniło się uwagami:
- widziałeś lady Marion, John?
- tak...wydaje mi się, że nasza gospodyni miała lekko niewyprasowaną suknię
konkretnie to chodzi o to, że ich protest uderza w najuboższą i bezbronną grupę społeczną, emerytów i rencistów. Osoby u schyłku życia schorowane, potrzebujące muszą biegać z receptami, błagać o refundację. Jak ma bronić się ta grupa społeczna, czy dalej aktualne jest hasło poprzemy lekarzy czynem umrzemy przed terminem. Co robi lekarz w przychodni, szpitalu gdy wyczerpane są limity już na początku roku
Moim zdaniem i pacjenci i lekarze powinni domagać się zlikwidowania darmozjada, jakim jest NFZ. Pieniądze zamiast na leczenie idą na pensje, premie, luksusowe budynki, coraz lepszy sprzęt i oprogramowanie. A wiecie, ile w NFZ-cie siedzi durniów, którzy nie mają fiołkowego pojęcia o medycynie?
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
To może ten protest powinien uderzyć w urzędników, szczególnie tych z NFZ. Wyposażyć lekarzy w zdjęcia decydentów, niech ci postoją w kolejkach kilka miesięcy do gabinetu specjalisty, pobiegają z receptami do kolegów po refundację. Może część urzędników zostanie poddana naturalnej selekcji. Zastosować starą sprawdzoną wojskową metodę leczenia, przez nogi do głowy. Szlag mnie trafia, jak tylko sobie pomyślę, że za moje, nasze pieniadze utrzymujemy taki twór, wręcz nowotwór
Zirytowany publiczną służbą zdrowia zaryzykowałem prywatne ubezpieczenie zdrowotne i wykupiłem u jednego z większych ubezpieczycieli pakiet za 63zł. Wszyscy w firmie mamy takie ubezpieczenie, kilkunastu lekarzy specjalistów do dyspozycji, bez oczekiwania. Uważam, że 63zł miesięcznie, to nie jest wygórowana kwota, a korzyści są naprawdę wymierne.
W moim wieku, facet już musi dbać o zdrowie, a perspektywa czekania na wizytę, np. do kardiologa, paru miesięcy od razu wzbudza we mnie irytację.
W moim wieku, facet już musi dbać o zdrowie, a perspektywa czekania na wizytę, np. do kardiologa, paru miesięcy od razu wzbudza we mnie irytację.
Myślę, że większość ludzi w sile wieku , jeśli stać ich na ów luksus, korzysta z prywatnych klinik lub przychodni. Składki i tak płacąc.
Przede wszystkim szybko, bez kolejek i można wybrać lekarza. O ile dłuższe byłyby kolejki do specjalisty gdyby nie ten fakt...
W NFZ udzędasy nie znają się na medycynie, a w szpitalach nie znają się na ekonomii. Efekty widać.
Przede wszystkim szybko, bez kolejek i można wybrać lekarza. O ile dłuższe byłyby kolejki do specjalisty gdyby nie ten fakt...
W NFZ udzędasy nie znają się na medycynie, a w szpitalach nie znają się na ekonomii. Efekty widać.
> większość ludzi w sile wieku , jeśli stać ich na ów luksus, korzysta z prywatnych klinik lub przychodni.
Na taki "luksus" stać praktycznie każdego.
Prywatne ubezpieczenie zdrowotne można kupić juz za kilkadziesiąt zł miesięcznie.
vide: http://dobra-polisa.pomorskie.pl/kalkulacja-zdrowotne
Radykalnym cięciem uzdrawiającym "służbę zdrowia" byłaby całkowita likwidacja NFZ (a co za tym idzie: pełna dobrowolność ubezpieczeń zdrowotnych).
Przy dużej konkurencji na rynku ubezpieczeniowym, ceny ubezpieczenia byłyby z pewnością znacznie niższe niż obecna średnia składka odprowadzana do NFZ.
Oczywiście - pozostaje problem ludzi starych czy przewlekle chorych, których żadna ubezpieczalnia nie przyjmie dobrowolnie do ubezpieczenia.
No cóż - rozwiązania są dwa:
- całkowicie wolny rynek (czyli de facto eutanazja tych osób)
- jakaś forma kontynuacji czegoś typu NFZ - ale finansowanego z budżetu (czyt: z podatków) a nie składek pracujących.
Na taki "luksus" stać praktycznie każdego.
Prywatne ubezpieczenie zdrowotne można kupić juz za kilkadziesiąt zł miesięcznie.
vide: http://dobra-polisa.pomorskie.pl/kalkulacja-zdrowotne
Radykalnym cięciem uzdrawiającym "służbę zdrowia" byłaby całkowita likwidacja NFZ (a co za tym idzie: pełna dobrowolność ubezpieczeń zdrowotnych).
Przy dużej konkurencji na rynku ubezpieczeniowym, ceny ubezpieczenia byłyby z pewnością znacznie niższe niż obecna średnia składka odprowadzana do NFZ.
Oczywiście - pozostaje problem ludzi starych czy przewlekle chorych, których żadna ubezpieczalnia nie przyjmie dobrowolnie do ubezpieczenia.
No cóż - rozwiązania są dwa:
- całkowicie wolny rynek (czyli de facto eutanazja tych osób)
- jakaś forma kontynuacji czegoś typu NFZ - ale finansowanego z budżetu (czyt: z podatków) a nie składek pracujących.
Dokładnie tak właśnie jest, jak pisze Sadyl. Ubezpieczenie zdrowotne (prywatne), nie jest wcale jakimś ekstra luksusem, bo podstawowy zakres opieki medycznej, np. w Allianz Życie, pakiet Mini kosztuje ok.40zł miesięcznie - stały dostęp do internisty i specjalistów: chirurga ogólnego, urologa, pulmonologa, reumatologa (w cenie 40zł miesięcznie).
Nie znam ofert innych ubezpieczycieli ale zakładam, że kształtują się na podobnym poziomie cenowym. Zapewne Sadyl będzie miała większą wiedzę w tym zakresie:)
Nie znam ofert innych ubezpieczycieli ale zakładam, że kształtują się na podobnym poziomie cenowym. Zapewne Sadyl będzie miała większą wiedzę w tym zakresie:)
Wracając do tematu, lekarze przyjęli inną formę protestu, bo czują się zagrożeni. Pytam się kto im grozi, czego się boją. Emeryta, rencisty, który zdenerwowany perfidnym i wyrachowanym postępowaniem medyków może dostać zawału przed gabinetem i trzeba będzie delikwenta gratis leczyć, reanimować. Mam od 1998 również wykupioną w prywatnej opiece usługę dla siebie i pozostałych członków rodziny w pełnym zakresie. To druga firma świadcząca usługi medyczne z której korzystam. Po dziesięciu latach podziękowałem za świadczone usługi, lekarze postępowali, jak w państwowej, byli nieobecni, zmieniano często godziny wizyt. Tak postąpiło kilku, jak ja rozczarowanych znajomych. Celowo nie podaję nazw, aby nie wywoływać dyskusji ta, czy inna jest lepsza.
> Po dziesięciu latach podziękowałem za świadczone usługi
I bardzo dobrze zrobiłaś. Portfel jest najlepszym argumentem :)
Swego czasu, kiedy jedna z firm ubezpieczeniowych dopiero wprowadzała ubezpieczenia zdrowotne do swojej oferty, babki z Centrali, które zajmowały się jego konstrukcją i wdrażaniem, bardzo naciskały na szkoleniach, aby dopytywać Klientów, czy są zadowoleni i informować o wszelkich zgrzytach. I wiem, że do dzisiaj są na tym punkcie wrażliwe i w razie problemów "ostro jadą" z placówką.
A dla przychodni - utrata jednego czy kilku pacjentów może być niezauważalna - ale jednego ubezpieczyciela, już tak, i to znacząco.
I bardzo dobrze zrobiłaś. Portfel jest najlepszym argumentem :)
Swego czasu, kiedy jedna z firm ubezpieczeniowych dopiero wprowadzała ubezpieczenia zdrowotne do swojej oferty, babki z Centrali, które zajmowały się jego konstrukcją i wdrażaniem, bardzo naciskały na szkoleniach, aby dopytywać Klientów, czy są zadowoleni i informować o wszelkich zgrzytach. I wiem, że do dzisiaj są na tym punkcie wrażliwe i w razie problemów "ostro jadą" z placówką.
A dla przychodni - utrata jednego czy kilku pacjentów może być niezauważalna - ale jednego ubezpieczyciela, już tak, i to znacząco.
Ja również, posiadam prywatną opiekę. Należę do Polmedu i nie zamieniłabym już na nic innego.
Jak idę do przychodni zwykłej - a z córką zdarzyło mi się to ostatnio kilka razy to musiałam się zaopatrzyć w nerowsol.
A propo tego ile zarabiają lekarze;) Moja babcia zawsze mawiała:
Sto piczek jest moskwiczek;)
Natomiast do portfela im nie zaglądam - nie po to tyle lat się uczyli by zarabiać tyle co konsultant na infolinii;) Natomiast poziom ich usług powinien być wyższy niż ich stan konta.....
Jak idę do przychodni zwykłej - a z córką zdarzyło mi się to ostatnio kilka razy to musiałam się zaopatrzyć w nerowsol.
A propo tego ile zarabiają lekarze;) Moja babcia zawsze mawiała:
Sto piczek jest moskwiczek;)
Natomiast do portfela im nie zaglądam - nie po to tyle lat się uczyli by zarabiać tyle co konsultant na infolinii;) Natomiast poziom ich usług powinien być wyższy niż ich stan konta.....
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
> sadyl, masz niepowtarzalną okazję posiąść parę duszyczek do ubezpieczeniowego portfela
Dlaczego "niepowtarzalną"?
Uważasz, że za jakiś czas publiczna "służba zdrowia" poprawi się na tyle, że nikt już nie będzie zainteresowany ubezpieczeniem prywatnym? :]
Ja chyba jakąś flaszkę powinienem kupić dla Ministra Arłukowicza (ksywa: "Przechta") i kwiaty dla byłej Ministry a obecnie Marszalicy Kopacz (ksywa: "na metr wgłąb") za zapewnienie mi pracy na dłuuuugo :)
Kokosów co prawda z tego nie ma (średnia prowizja nie wystarcza mi na fajki), ale jak mówi przysłowie: "ziarnko do ziarnka i uzbiera się na zacier"
Dlaczego "niepowtarzalną"?
Uważasz, że za jakiś czas publiczna "służba zdrowia" poprawi się na tyle, że nikt już nie będzie zainteresowany ubezpieczeniem prywatnym? :]
Ja chyba jakąś flaszkę powinienem kupić dla Ministra Arłukowicza (ksywa: "Przechta") i kwiaty dla byłej Ministry a obecnie Marszalicy Kopacz (ksywa: "na metr wgłąb") za zapewnienie mi pracy na dłuuuugo :)
Kokosów co prawda z tego nie ma (średnia prowizja nie wystarcza mi na fajki), ale jak mówi przysłowie: "ziarnko do ziarnka i uzbiera się na zacier"
"...nie po to tyle lat się uczyli by zarabiać tyle co konsultant na infolinii;) Natomiast poziom ich usług powinien być wyższy niż ich stan konta....."
Bardzo ładnie ujęte. Jeżeli ktoś uczy się pół życia to powinien zarabiać odpowiednio do posiadanej wiedzy i ponoszonej odpowiedzialności. Ale też poziom świadczonych usług powinien być proporcjonalny do wysokich zarobków.
Bardzo ładnie ujęte. Jeżeli ktoś uczy się pół życia to powinien zarabiać odpowiednio do posiadanej wiedzy i ponoszonej odpowiedzialności. Ale też poziom świadczonych usług powinien być proporcjonalny do wysokich zarobków.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
W przypadku zwierząt metody leczenia i aparatura "nieco" się różnią. Ludzie tygodniami leżą na intensywnej terapii, mają skomplikowane przeszczepy.... Tego nie załatwi prywatna opieka medyczna, to sa zupełnie inne koszty, inne standardy, wymogi.... Więc porównanie lekarzy do weterynarzy to nie najlepszy pomysł.
Choć jestem zdania że racjonalizacja kosztów w publicznej słuzbie zdrowia przyniosłaby wiele dobrego, ale to by się odbiło na pacjentach - bo wtedy nikt by takiego delikwenta nie przyjął i byłby dramat. Czemu nikt nie mówi o tym, że wiele osób tzw. bezrobotnych nie pofatyguje się nawet do urzędu, żeby się zgłosić do ubezpieczenia. A szpitale mimo wszystko ich przyjmują, bo zaraz byłby artykuł w "Fakcie".
Publiczna słuzba zdrowia jest systemem schorowanym, ale trzeba zdac sobie sprawę z tego, że dzieki temu wiele osób ma opiekę na wysokim poziomie na zasadzie solidarności społecznej. Prywatne ubezpieczenia w realiach polskich skończyłyby się tym, że połowa ludzi nie miałaby zagwarantowanej żadnej opieki, bo nie opłacaliby ubezpieczenia. Faktem jest, że na niektóre operacje trzeba czekać pół roku - pytanie czy można szybciej? Nie wiem. Ale wydaje mi się, że mało kto jest świadomy, że jej koszt może sięgac kilkuset tysięcy i obecnie tak samo ma na nią szansę osoba, ktora całowicie olewa system i nie rejestruje się do ubezpieczenia, jak i przeciętny człowiek, jak i bogaty.
Opieka medyczna to temat, ktory daleko wykracza poza wizyty u internistów, u specjalistów raz na jakiś czas, wypisywanie recept na antybiotyk, robienie podstawowych badań i zastrzyków. Gdyby mozna było się na tym zatrzymac, to świat byłby piękniejszy.
Choć jestem zdania że racjonalizacja kosztów w publicznej słuzbie zdrowia przyniosłaby wiele dobrego, ale to by się odbiło na pacjentach - bo wtedy nikt by takiego delikwenta nie przyjął i byłby dramat. Czemu nikt nie mówi o tym, że wiele osób tzw. bezrobotnych nie pofatyguje się nawet do urzędu, żeby się zgłosić do ubezpieczenia. A szpitale mimo wszystko ich przyjmują, bo zaraz byłby artykuł w "Fakcie".
Publiczna słuzba zdrowia jest systemem schorowanym, ale trzeba zdac sobie sprawę z tego, że dzieki temu wiele osób ma opiekę na wysokim poziomie na zasadzie solidarności społecznej. Prywatne ubezpieczenia w realiach polskich skończyłyby się tym, że połowa ludzi nie miałaby zagwarantowanej żadnej opieki, bo nie opłacaliby ubezpieczenia. Faktem jest, że na niektóre operacje trzeba czekać pół roku - pytanie czy można szybciej? Nie wiem. Ale wydaje mi się, że mało kto jest świadomy, że jej koszt może sięgac kilkuset tysięcy i obecnie tak samo ma na nią szansę osoba, ktora całowicie olewa system i nie rejestruje się do ubezpieczenia, jak i przeciętny człowiek, jak i bogaty.
Opieka medyczna to temat, ktory daleko wykracza poza wizyty u internistów, u specjalistów raz na jakiś czas, wypisywanie recept na antybiotyk, robienie podstawowych badań i zastrzyków. Gdyby mozna było się na tym zatrzymac, to świat byłby piękniejszy.
Uważam, że ogólnokrajowy system prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego byłby remedium na bolączki służby zdrowia. Likwidacja NFZ, restrukturyzacja ZUS (pozbycie się całego pionu odpowiadającego za ubezpieczenia zdrowotne) - spowodowałoby faktyczną konkurencję na rynku usług medycznych i uproszczenie przepływu pieniędzy zasilających ten proces.
Nie mam pojęcie w jakiej części moje składki na ubezpieczenie zdrowotne są pożerane przez biurokrację ale stawiam tezę, że z każdych 10zł składki, MOŻE 0,50gr trafia faktycznie do usługodawcy usługi medycznej - reszta jest przeżerana przez ZUS i NFZ.
Nie mam pojęcie w jakiej części moje składki na ubezpieczenie zdrowotne są pożerane przez biurokrację ale stawiam tezę, że z każdych 10zł składki, MOŻE 0,50gr trafia faktycznie do usługodawcy usługi medycznej - reszta jest przeżerana przez ZUS i NFZ.
> W przypadku zwierząt metody leczenia i aparatura "nieco" się różnią. Ludzie tygodniami leżą na intensywnej terapii, mają skomplikowane przeszczepy.... Więc porównanie lekarzy do weterynarzy to nie najlepszy pomysł.
Nie porównywałem metod ani kosztów leczenia.
Po prostu wskazałem, że struktura całkowicie prywatna działa poprawnie i bez patologii - w przeciwieństwie do struktury przerośniętej biurokracją i polityką.
> Tego nie załatwi prywatna opieka medyczna, to sa zupełnie inne koszty, inne standardy, wymogi....
A niby dlaczego nie załatwi?
Wykupujesz ubezpieczenie po przeczytaniu OWU. Za grosze możesz mieć podstawową opiekę a w miarę wzrostu składki - bardziej rozbudowaną. Twój wybór. Istotne, że ten wybór w ogóle masz.
> Prywatne ubezpieczenia w realiach polskich skończyłyby się tym, że połowa ludzi nie miałaby zagwarantowanej żadnej opieki, bo nie opłacaliby ubezpieczenia
A to już problem odpowiedzialności dorosłych ludzi za siebie.
> wiele osób ma opiekę na wysokim poziomie na zasadzie solidarności społecznej
Hmmm... To w takim razie różnego rodzaju fundacje ("wyślij SMS o treści POMAGAM") to banda naciągaczy? Tak?
Świat niestety doskonały nie jest. Nie każdego da się wyleczyć, nawet jeśli zaangażuje się niebotyczne środki finansowe, wyciągnięte z kieszeni obywateli (i w znacznej mierze zmarnotrawione).
Pytanie tylko, czy ma być socjalistycznie - jak teraz, czy uczciwie.
Nie porównywałem metod ani kosztów leczenia.
Po prostu wskazałem, że struktura całkowicie prywatna działa poprawnie i bez patologii - w przeciwieństwie do struktury przerośniętej biurokracją i polityką.
> Tego nie załatwi prywatna opieka medyczna, to sa zupełnie inne koszty, inne standardy, wymogi....
A niby dlaczego nie załatwi?
Wykupujesz ubezpieczenie po przeczytaniu OWU. Za grosze możesz mieć podstawową opiekę a w miarę wzrostu składki - bardziej rozbudowaną. Twój wybór. Istotne, że ten wybór w ogóle masz.
> Prywatne ubezpieczenia w realiach polskich skończyłyby się tym, że połowa ludzi nie miałaby zagwarantowanej żadnej opieki, bo nie opłacaliby ubezpieczenia
A to już problem odpowiedzialności dorosłych ludzi za siebie.
> wiele osób ma opiekę na wysokim poziomie na zasadzie solidarności społecznej
Hmmm... To w takim razie różnego rodzaju fundacje ("wyślij SMS o treści POMAGAM") to banda naciągaczy? Tak?
Świat niestety doskonały nie jest. Nie każdego da się wyleczyć, nawet jeśli zaangażuje się niebotyczne środki finansowe, wyciągnięte z kieszeni obywateli (i w znacznej mierze zmarnotrawione).
Pytanie tylko, czy ma być socjalistycznie - jak teraz, czy uczciwie.
> Uważam, że ogólnokrajowy system prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego byłby remedium na bolączki służby zdrowia. Likwidacja NFZ, restrukturyzacja ZUS (pozbycie się całego pionu odpowiadającego za ubezpieczenia zdrowotne) - spowodowałoby faktyczną konkurencję na rynku usług medycznych i uproszczenie przepływu pieniędzy zasilających ten proces.
No... nie poznaję Kolegi... :)
> MOŻE 0,50gr trafia faktycznie do usługodawcy usługi medycznej - reszta jest przeżerana przez ZUS i NFZ.
Trochę przesadzasz.
Ale tylko trochę :)
No... nie poznaję Kolegi... :)
> MOŻE 0,50gr trafia faktycznie do usługodawcy usługi medycznej - reszta jest przeżerana przez ZUS i NFZ.
Trochę przesadzasz.
Ale tylko trochę :)
jesli dbanie o zdrowie to wg was jest obzeranie sie lekami to dziekuje bardzo.zal patrzec jakie spoleczenstwo jest chore.prawie nie znam osob,ktore by nie zazywały jakis cudownych lekow.ludzie obudzcie sie!nigdy zaden sztuczny twor rodem z labortorium nikomu nie poprawi zdrowia.jedzenie to ma znaczenie.
Cross, pomyślę chwilkę...siedzimy przy stole i pijemy kawę, nagle przysiada się ktoś i..żąda herbatki. Musisz wstać, pójść do kuchni, zagotować wodę, zaparzyć mu tę cholerną herbatkę, wrócić do stołu, by stwierdzić, że świnia wypiła Twoją kawę i jeszcze bezczelnie się uśmiecha.
Czy głębię myśli wyłożyłem w sposób wystarczający? @_@
Czy głębię myśli wyłożyłem w sposób wystarczający? @_@
@ kosiara
Daj pani spokój lekarzom, bo to mi zaczyna pzrypominać peerel. Wtedy też zamiast mowić o systemowych przyczynach niewydolności tego ustroju , najchętniej krytykowano kelnerów albo badylarzy bo to było po linii i bezpieczne. A mój dobry znajomy, lekarz skądinąd i partyjny, dziwił się, gdy miał problemy z naprawą samochodu, że "tym robolom nie chce się pracować" bo jako partyjnemu nie wypadało mu nawet mysleć o tym, że założenia ustrojowe są fałszywe.
Tak więc szukajmy przyczyn tam gdzie one są faktycznie. A jedne przyczyny generują przyczyny kolejne i lekarze faktycznie mogą się irytować na pacjentów a pacjenci na lekarzy zamiast dotrzeć do źródła problemu.
.
Daj pani spokój lekarzom, bo to mi zaczyna pzrypominać peerel. Wtedy też zamiast mowić o systemowych przyczynach niewydolności tego ustroju , najchętniej krytykowano kelnerów albo badylarzy bo to było po linii i bezpieczne. A mój dobry znajomy, lekarz skądinąd i partyjny, dziwił się, gdy miał problemy z naprawą samochodu, że "tym robolom nie chce się pracować" bo jako partyjnemu nie wypadało mu nawet mysleć o tym, że założenia ustrojowe są fałszywe.
Tak więc szukajmy przyczyn tam gdzie one są faktycznie. A jedne przyczyny generują przyczyny kolejne i lekarze faktycznie mogą się irytować na pacjentów a pacjenci na lekarzy zamiast dotrzeć do źródła problemu.
.
@ kosiara
Oczywiśćie, ze każdy system jest pewnym grupom ludzi na rękę, a jego patologie dają szanse ludziom nieuczciwym. Jednak proponowane tu przez niektórych totalne sprywatyzowanie służby zdrowia prowadziłoby do nikąd, bo jak wadomo, ani czlowiek, ani jego zdrowie to nie towar. Zdrowie ma się jedno i nie da się go zastąpić innym towarem zdrowotnym. I jak zdrowie wycenić ? To jest problem do końca nie rozwiązywalny. Nawet Amerykanie mają ogromne problemy ze służbą zdrowia.
Oczywiśćie, ze każdy system jest pewnym grupom ludzi na rękę, a jego patologie dają szanse ludziom nieuczciwym. Jednak proponowane tu przez niektórych totalne sprywatyzowanie służby zdrowia prowadziłoby do nikąd, bo jak wadomo, ani czlowiek, ani jego zdrowie to nie towar. Zdrowie ma się jedno i nie da się go zastąpić innym towarem zdrowotnym. I jak zdrowie wycenić ? To jest problem do końca nie rozwiązywalny. Nawet Amerykanie mają ogromne problemy ze służbą zdrowia.