Odpowiadasz na:

Jak się posługiwać rozpaczliwcem, nie tylko na basenie

Występy Halewicza i mu podobnych sprowokowały mnie do następujących uwag:

W mediach usłyszałem parę dni temu taką skargę:

"PIS chce nam odebrać prawo do szczęścia."
... rozwiń

Występy Halewicza i mu podobnych sprowokowały mnie do następujących uwag:

W mediach usłyszałem parę dni temu taką skargę:

"PIS chce nam odebrać prawo do szczęścia."

Masz pan/pani prawo do szczęścia ?
Gdzie ?
Proszę pokazać. Jak masz, to pokaż.

"Mam dom, mam samochód, mam prawo jazdy". Takie sformułowania jestem w stanie zrozumieć, ale "Mam prawo..." jest trudne do pojęcia. No i jak odebrać komuś jego prawo do szczęścia ?

Czasami zdarza mi się przysłuchiwać dyskusjom z udziałem Tomasza Terlikowskiego. Terlikowski jest człowiekiem nieźle wykształconym, co widać i słychać, a w jego algorytmie rozumowania trudno by było znależć jakieś luki. Więc jego polemiści skazani są na kuriozalną "argumentację", wprawiającą w osłupienie i muszą lecieć rozpaczliwcem:

Bo "ludzie pragną mieć dzieci".
Bo "zabrania się im szczęścia."
Bo "każdy ma prawo do szczęścia."

Przepraszam - a co to za argument - "pragnienie" ? Jaką ma wartość logiczną, jako argument właśnie ? Pragnienie nie ma mocy sprawczej, materialnej a co ważniejsze, nie ma żadnej mocy logicznej.

zobacz wątek
12 lat temu
~zetjot

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry