Nie ma rady Chłopaku. Musisz trzymać fason.
Przeproś żonę i popraw się. Ja rozumiem, zatrybić po dwóch miesiącach, ale po dwóch latach (?!).
Tam zaraz "ma faceta". Nabiera doświadczeń,...
rozwiń
Nie ma rady Chłopaku. Musisz trzymać fason.
Przeproś żonę i popraw się. Ja rozumiem, zatrybić po dwóch miesiącach, ale po dwóch latach (?!).
Tam zaraz "ma faceta". Nabiera doświadczeń, na podstawie których utwierdza się w przekonaniu, że jesteś najlepszy.
Walnij setkę, weź pucha marnego na stronę i zadzwoń jajami. Postaw ultimatum albo określ warunki. Najlepiej niech spływa do tego farfocla. W 9/10 przypadków, absztyfikant weźmie nogi za pas i ulotni się, jak kamfora.
Kobitę będziesz miał w garści i zostaniesz bohaterem domu, o innych profitach nie wspomnę.
Dorabianie sępów wszelkiej maści (deDektyw, adwokaci, sądy) plus nerwy i stracony czas... na co to komu?
Nie ma co być takim do przodu, a życie jest jakie jest.
Na spokojnie przemyśl plusy ujemne i plusy dodatnie.
Ps
Jest jeszcze opcja "rare", ta 1/10, że oni kochają się, a z Panią Miłością to nikt jeszcze nie wygrał.
Dziećmi to się nie zasłaniaj. Od 2ch lat nie masz kontroli nad sytuacją. Posklejaj się i bez gwałtownych ruchów.
Nie wiadomo co życie przyniesie, a co nagle to po Diable.
Głupi już byłeś. Teraz bądź mądry.
Powodzenia!
zobacz wątek