Dzień dobry Anonimie38. Dużo tu osób, które można byłoby uznać za "znawców Twojego życia i małżeństwa". Chciałabym przedstawić Tobie mój obraz... Kobiety, która od półtora roku jest w relacji na...
rozwiń
Dzień dobry Anonimie38. Dużo tu osób, które można byłoby uznać za "znawców Twojego życia i małżeństwa". Chciałabym przedstawić Tobie mój obraz... Kobiety, która od półtora roku jest w relacji na boku. Mam dzieci. Głównie to ja spędzam z nimi czas. Mąż pracoholik. Nie dostrzegał mnie. Bardzo szybko przyznałam się do relacji na boku. Była awantura. Były łzy, próby zrozumienia. Pretensje... Mieliśmy się zmienić. Zmieniliśmy na chwilę. Próbowałam wyjść z relacji na boku. Próbuję cały czas, bo to się ciągnie... Znajomy nie odpuszcza. Nie mieszka ze Swoją Żoną i dziećmi. Jednak mają stały kontakt i żyje pod Jej dyktando. Często mam wrażenie, że wymaga ode mnie dużo, ale Sam nie chciał za wiele dać, bo wszystko co ma przekazuje Żonie i dzieciom. Ja natomiast otwarcie powiedziałam, że dla dzieci nie wyjdę z tego co mam. Nawet, jeśli codziennie mam się budzić i przygryzać zęby, bo Mąż przypomina sobie o mnie od wielkiego dzwonu... Trudna sytuacja. Gdybym mogła uwolnić się z "toksycznego związku na boku" zrobiłabym to. Ograniczyłam kontakt. Skupiam się na Rodzinie, ale Znajomy cały czas uderza.... Mąż na razie się przygląda. Jest bierny. Może gdyby był stanowczy, zainteresował się Swoimi dziećmi i mną byłoby łatwiej...
zobacz wątek
3 lata temu
~Dla Anonima38