Trochę winy ponoszą...
ludzie od kultury w Gdańsku. Bo jeśli za kulturę miejską próbuje się przedstawiać chlanie piwa na ulicy z pobrząkiwaniem jakiegoś marnego grajka to nie dziwmy sie potem, że ci sami ludzie na...
rozwiń
ludzie od kultury w Gdańsku. Bo jeśli za kulturę miejską próbuje się przedstawiać chlanie piwa na ulicy z pobrząkiwaniem jakiegoś marnego grajka to nie dziwmy sie potem, że ci sami ludzie na koncert w Filharmonii też zabiorą puszkę piwa w kieszeni rozciągniętego swetra. A tak przy okazji - dlaczego scenę zewnętrzną Filharmonii nad Motławą zasłonięto jakimś szmatławym namiotem z pseudo-restauracją dla krewnych i znajomych królika i zrezygnowano z koncertów plenerowych? Bo to było trochę kultury dostępnej dla mieszkańców i turystów a tego nas wszystkich pozbawiono. Naprawdę w mieście takim jak Gdańsk kultura ma być tylko dla wybranych? A dla tzw ludu tylko piwko pod blokiem i sikanie po klatkach? No to nie dziwmy się, że przejawy tej "kultury" mieszkańcy tępią wzywając policję.
zobacz wątek