ta szaszłykowa g*wnogastronomia to pułapka na turystów, ale poza nią są i fajne rzeczy - raclette, langosze, cynamonki, prażone szprotki. Trzeba być naiwnym, żeby przychodzić na jarmark i oczekiwać...
rozwiń
ta szaszłykowa g*wnogastronomia to pułapka na turystów, ale poza nią są i fajne rzeczy - raclette, langosze, cynamonki, prażone szprotki. Trzeba być naiwnym, żeby przychodzić na jarmark i oczekiwać że bigos będzie dobry albo szaszłyk będzie tani. Albo być tam pierwszy raz w życiu
zobacz wątek