Re: Jednemu dziecku milion, drugiemu nic
Dziękuję Wam za odpowiedzi.
Widzę, że nie jesteśmy sami w takiej sytuacji.
Czy Wy pogodziłyście się z taką sytuacją?
Jak układają się Wasze relacje z teściami?
rozwiń
Dziękuję Wam za odpowiedzi.
Widzę, że nie jesteśmy sami w takiej sytuacji.
Czy Wy pogodziłyście się z taką sytuacją?
Jak układają się Wasze relacje z teściami?
My rozważamy zerwanie albo przynajmniej ochłodzenie kontaktów z nimi wszystkimi.
Dlaczego?
Dlatego, żeby dać im odczuć, że nas zranili i ranią będąc tak obojętnymi na nasz los. A przede wszystkim boli obojętność na los naszego dziecka.
Mam wrażenie, że odwiedzając ich i uśmiechając się na pogawędkach przy kawce i placku, utwierdzamy ich tylko w przekonaniu, ze "nic się nie stało i wszystko jest w najlepszym porządku."
A nie jest.
Poza tym drażni mnie to, że próbują sobie nami załatwiać swoje interesiki - dla nich bardzo ważne jest to, co powiedzą ludzie (sąsiedzi), więc kiedy ich odwiedzamy, nasz synek biega im po ogrodzie, to wszyscy wkoło widzą, że rodzinka cacy.
A tak naprawdę nieraz nam dokuczyli i nie podali ręki w najtrudniejszym momencie. Zawsze się oglądali na moją mamę, która mnie i brata sama wychowała a pomimo to starała się pomagać obojgu ile mogła.
Musieliśmy wyemigrować za granicę z konieczności, nawet nie chcieli pożyczyć mojemu mężowi pieniędzy na wyjazd, błagał o pomoc obcych ludzi a jak wyjechał - to przez dwa lata nawet nie zadzwonili do mnie by zapytać o maleńkiego wnuczka. A mnie wtedy nieraz brakowało pieniędzy na życie.
A teraz, kiedy nam się trochę polepszyło - wpadli na pomysł, że ich rodzinka będzie nas odwiedzać, bo mieszkamy w atrakcyjnym turystycznie kraju. I próbują nam tu wcisnąć na wakacje córkę z synem a także liczne kuzynostwo.
I jeszcze prosili, żeby załatwić pracę jakiemuś ich krewnemu oraz, żeby u nas mieszkał (mamy 3 pokojowe mieszkanie a nie dom, więc trochę krępujące by to było dla mnie).
Czuję, że to bardzo niesprawiedliwe.
Bo oni chcą zabłysnąć w swojej rodzinie naszym kosztem a kiedy było trzeba nam pomóc - to odwrócili się od nas i udawali, że nie istniejemy.
Co o tym sądzicie?
Czepiam się?
Czy mam rację, że ich tu nie chcę gościć i żywić w naszym domu?
zobacz wątek