Odpowiadasz na:

To już podchodzi pod nękanie.
Wiesz co, sprawdź, kto jest Twoim dzielnicowym (albo na posterunku, albo w internetach) i poproś go o rozmowę oraz czy może coś zrobić jako ta władza wyższa.... rozwiń

To już podchodzi pod nękanie.
Wiesz co, sprawdź, kto jest Twoim dzielnicowym (albo na posterunku, albo w internetach) i poproś go o rozmowę oraz czy może coś zrobić jako ta władza wyższa. Czasem samo postraszenie rodzinki wystarczy. Wiesz, zupełnie inaczej to wygląda, gdy Ty mówisz "odczepcie się", a zupełnie inaczej, gdy przyjdzie policjant, przedstawi się, powie, że była skarga na nękanie, sypnie artykułami i karami, które za to grożą itp. Jak będzie fajny gościu, to może podpowie Ci kilka trików i wcale nie będzie musiał sam przychodzić, bo Ty dasz sobie radę.
Jeśli nie możesz się gdzieś przeprowadzić, to szukaj formalnej pomocy. Choćby w bezpłatnych poradach prawnych - opinia radcy prawnego też pomoże Ci spojrzeć inaczej na całą sytuację. Nie twierdzę, że musisz się do wszystkiego od razu stosować, ale warto się rozeznać w możliwościach.
A jak już zdecydujesz się na przeprowadzkę, to proponuję emigrację - może jakaś mała wysepka u wybrzeży Sycylii czy Norwegii, gdzie miejscowy rybak dowozi towar raz na tydzień...? Łatwo Cię tam nie znajdą ;P I nie łam się! Masz przyjaciół? Spróbuj znaleźć choć jednego, będzie łatwiej.

P.S. I już nie odchodźmy od głównego tematu wątku, OK? :)
P.S. 2 Nerwy - nerwica - poświadczona przez lekarza - spowodowana przez rodzinę - pozwać rodzinę o odszkodowanie... Hm, ciekawe, co na to prawnik...?

zobacz wątek
5 lat temu
~Ania

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry