To nie chodzi o oglądanie się na innych, ale o poczucie krzywdy. Nawet jeśli się żyje na własny rachunek itp. to jest to bolesne kiedy jedno z dzieci dostaje od rodziców wszystko na tacy a drugie...
rozwiń
To nie chodzi o oglądanie się na innych, ale o poczucie krzywdy. Nawet jeśli się żyje na własny rachunek itp. to jest to bolesne kiedy jedno z dzieci dostaje od rodziców wszystko na tacy a drugie na wszystko musi zapracować samo. Najczęściej wiąże się to z tym, że jedno z dzieci jest zawsze postrzegane jako bardziej zaradne i nie dostaje od rodziców nic. No może dobre słowo ;) ale i to nie zawsze. W mojej rodzinie to również tradycja dwupokoleniowa. Moja mama była ta mniej zaradna z sióstr, w związku z czym dostała dom, samochód, duża działkę i stale wsparcie finansowe, polegające głównie na finansowaniu wszelkich potrzeb dzieci, druga córka: dwie małe działki i opieke nad dzieckiem. Nietrudno się domyślić że ta która nie dostała za dużo jest w znacznie lepszej sytuacji zawodowej i finansowej. Moja matka nie uważa że dostała więcej, wręcz przeciwnie. I teraz biezaca sytuacja: moja siostra dostała od matki dom, ogromny, wyposażony, wart kupę kasy. Ja nie dostałam nic oprócz kilku tysięcy w prezencie ślubnym (ślub i przyjęcie organizowaliśmy sami - było skromnie, ale tak woleliśmy), mojej siostrze rodzice opłacili ślub i wesele na ponad 100 osób. I co najzabawniejsze siostra, żeby powiększyć sobie działkę wokol domu chce odkupić od ciotki jedną z dzialek, które ciotka dostała od rodziców. Ciotka po wycenie rzeczoznawcy podała jej cenę - 90% ceny podanej przez rzeczoznawcę. Matka - oburzenie, że gdyby o jej dziecko chodziło to ona by mu ta działkę dała za darmo a ciotka jest chciwa i chce pieniędzy. Generalnie wesoło. Ja z siostrą mam super kontakt choć bardzo się od siebie różnimy. Faktycznie ja sobie radzę, ona większość czasu spędza na bezrobociu. A właściwie to super kontakt miałyśmy do niedawna, bo odkad dostała dom, to mam wrażenie że uważa że wszystko jej się należy. Niestety ze swoich problemów, typu rodzice nie chcą jej zrobić podjazdu itp. żali się mnie. Niestety nie widzi że stawia mnie w dość dziwnej sytuacji, bo matka mogła np. ten dom sprzedać i podzielić między nas kasę. A tak ona dostała dom, a ja mam kredyt na mieszkanie. Pocieszam się tym, że mieszkam dalej od rodziców niż ona, więc siłą rzeczy to ona będzie zajmować się nimi na starość ;)
zobacz wątek