Często biegamy obok Peperino, po remoncie pojawił się piec (uwielbiam pizzę z pieca) po kilku tygodniach w końcu się skusiliśmy. W środku nie było innych klientów, za to powitał nas lokal pełny głośno rozmawiającej obsługi, Pani z dzieckiem (prawdopodobnie żona/córka właściciela), która miała swój osobny stolik zarządzający butelki zabawki itd. Rozgościliśmy się i pojawił się kelner - niemowa, Pan z brodą w ciemnych włosach. Po zamówieniu pizzy okazało się, że nie ma sosów (ok, to można przeżyć, w końcu oryginalna włoska pizza) Pizza jaką dostaliśmy - spalona na brzegach, bez wyrazu, bez smaku (nie wiem po co stoją wszędzie zioła - bazylia oregano, skoro na pizzy ani pół listka!!!) Bardzo mało składników, na cała pizzę 5 plasterków kiełbasy a\'la salami...kilka plastrów pieczarek. Skończyło się na tym, że spakowaliśmy pizzę (po zjedzeniu 2 kawałków) i doprawiliśmy ją sobie w domu.

Jedno wielkie nie polecam